poniedziałek, 19 listopada 2012

~Rozdział 29~

-Od razu uprzedzam, że wszyscy jesteście śliczni! - powiedziałam, gdyż moja kobieca intuicja kazała mi wyprzedzić ich pytanie o Mistera reprezentacji.
-Dobra, dobra. I tak wiemy, że to ja jestem najprzystojniejszy. - Zibi teatralnie przeczesał swoje włosy, niczym aktor z reklamy szamponu.
-No, chciałbyś. - mruknął Dziku zaglądając mu w karty.
-Ej! Dyksa... dyska... - Zbyszek się zaciął.
-Dys-kwa-li-fi-ka-cja. Powtórz. - polecił Igła, szczerząc się.
-Dys-wka... dooobra! On już nie gra!
-Gram dopóki nie powtórzysz słowa "dyskwalifikacja". - usta Kubiaka ułożyły się w dziubek, a Zbyszek posłał mu spojrzenie pełne grozy.
-Ostatni raz Ci się udaje! Wszyscy mi świadkiem, że jeszcze raz spojrzysz moje w karty to wylatujesz przez okno!
-Kit z tym, ale wiem przynajmniej jakie wyzwanie Ci zadać! - cały pokój wybuchł śmiechem, a Krzysiek poklepał Bartmana po ramieniu mówiąc:
-Jak chcesz to mogę dla Ciebie to przeliterować. D-y-s-k-w-a...
-Igła, daj spokój. Po pierwsze nie przegram, a po drugie Kubiak nigdy nie wygra.
-Ale wygrać może ktoś inny. - zgłosił się Kurek, ukazując rząd swoich białych zębów.
-Nie, nie, nie. I tak Wam to nie wyjdzie, bo Zbigniew Bartman nigdy nie przegra. - uniósł brwi.
-Zobaczyymyy... - westchnęłam. - Poker! - cisnęłam kartami o podłogę i założyłam ręce na kark, rzucając się na łóżko.
-Pf. - parsknął. - To się nazywa szczęście początkującego. - wzruszył ramionami, lecz gdy ujrzał, że wszyscy mieli coś większego niż Strit lub Kolor, mina znacznie mu zrzedła.
-Uuu... czyżby pan Bartman czuł się urażony? - Kubiak zebrał wszystkie karty do kupki.
-Agatka nie będzie taka chamska jak Wy, co nie? - wyszczerzył się w moim kierunku i puścił oczko.
-Agatka może i nie... - uniosłam brwi kiwając głową. - Ale jako normalny gracz i owszem. Wypowiedz słowo "dyskwalifikacja" trzy razy pod rząd. - mrugnęłam ślepiami w jego stronę, a wszyscy przybili mi piątki.
-Od teraz Agata to mój guru. - zaśmiał się Ignaczak.
-Dopiero od teraz? - zrobiłam smutną minę.
-No właśnie! - wtrącił się Nowakowski. - Moim guru jest od samego początku!
-Piotruś, mówiłam Ci, że Cię kocham? - uśmiechnęłam się i przeczochrałam jego włosy.
-W tym sęk, że nie... - zamyślił się.
-Sorry, że Wam przerwę te wyznania miłości, ale Zibi czeka na swoją kolej. Prosimy Zbyszku. - rzekł Dziku, a Bartman po chwili namysłu i przeliterowaniu sobie tego słowa w głowie, wziął głęboki wdech.
-Nie wieerzę, Zbychu nie umie wymówić dyska... dyskaf... - Winiarski zakrył usta dłonią, a wszyscy wybuchnęli niepohamowanym śmiechem.
-Ha! Ten co się najgłośniej śmiał! - oburzył się atakujący.
-Wcale nie. Najgłośniej śmiał się Kubiak. - Michał wskazał na kolegę.
-Ale ja przynajmniej umiem to wymówić w przeciwieństwie do Was! - wywrócił oczami.
-No to prosimy... - rzekł ZB9.
-Ja miałem to za wyzwanie, czy Ty? Oddaję Ci głos.
-Niczym "Wiadomości". Piotr Nowakowski, oddaję głos do studia. - środkowy udawał, że trzyma mikrofon w dłoni i słuchawkę w uchu.
-Tak, tak. - westchnęłam. - No to doczekamy się tej dyskwalifikacji?
-Pamiętaj Zbyszku, że jesteśmy coraz starsi. - Ignaczak spojrzał na zegarek.
-Bo on na pewno obrał taką taktykę, żebyśmy umarli tutaj ze starości w tym pokoju, a on już będzie miał spokój z dyksafilikacją, czy jakoś tak. - wtrącił dumny z siebie Piter.
-Też tak sądzę. - poparłam go. Wspominałam raczej, że go kocham.
-Czyli się okazało, że kasa na logopedę poszła w błoto. - westchnął Dzik.
-Nie poszła, bo go nie było, jasne?! - oburzył się Zbyszek.
-Ja Ci już wybaczam te "Wisz co", no ale dyskwalifikacja? - powiedział Bartek z pełnią politowania w głosie. - Tym bardziej, że jesteś sportowcem. Zbychu, no proszę Cię...
-Czepiają się człowieka. - mruknął Winiarski.
-O, Winiarek! Trzymasz moją stronę?
-Niee, po prostu Dagmara napisała mi SMS'a, że znowu źle opaskę na meczu nałożyłem. - lekko się uśmiechnął.
-Doczekamy się, czy nie? - bąknął znudzony Kubiak.
-Grajmy dalej, bo starość nie radość, ale o tym i tak będziemy pamiętać! - ostrzegł Igła, a gra potoczyła się dalej. Zibi cały czas literował sobie to jakże trudne do wypowiedzenia słowo, aż przeniosło się to na mnie, a potem na Dzika i Nowakowskiego. Po chwili wszyscy już pod nosem szeptali sobie słowo "dyskwalifikacja", a Zatorski nawet zaczął je nucić.
-Ooo! Agatka nasza nareszcie przegrała! - uradował się Kuraś.
-Cieszę się tylko, że to nie Ty wygrałeś! - oddałam karty Winiarowi i czekałam na zadanie od Ignaczaka.
-Dobra, zadanie szykowałem na Pita, ale dla Ciebie też może być dobre. - libero charakterystycznie poruszał brwiami.
-No to zaczynam się bać... - westchnęłam.
-Dzisiaj w nocy musisz dostać się na pływalnię i wskoczyć do basenu. Potem przepłynąć go kilka razy wzdłuż.
-Okej. - uniosłam jeden kącik ust.
-Ale jest jeszcze taki mały szczegół. Drobniutki szczególik. - pisnął Krzysiek.
-No?
-Pływasz tam nago.
-Chyba śnisz. - zaśmiałam się.
-No panoowie, bez przesady. - skrzywił się Kubiak i zarzucił na mnie swoje ramię.
-Co bez przesady, wyzwanie to wyzwanie. - wzruszył ramionami Zbyszek.
-Ty się nie udzielaj, bo swojego też nie wykonałeś! - obruszyłam się.
-On ćwiczy, przymierza się. - szepnął Igła.
-Mogę popływać, ale w stroju.
-Nago.
-Strój.
-No to chociaż górę odkryj! - jęknął Nowakowski, a wszyscy popatrzyli się na niego jak na rasowego zboczeńca.
-Odmawiam przyjęcia wyzwania...
-Nie ma tak! - krzyknął Bartman. - Ja muszę wypełnić swoje, to ty też.
-Strój i kropka. - założyłam ręce na piersiach.
-No doobra... - Igła wywrócił oczami. - Ale wskakujesz. Z najwyższej trampoliny! - dodał.
-Tego nie było w umowie. - zdziwiłam się.
-Od teraz jest. - wyszczerzył się. - Czyli co, ty pływasz, Zibi uczy się mówić, Kuraś mówi trenerowi jutro, że jest niedysponowany i nie może grać, a Zati... co robił Zati?
-Musi powiedzieć pani Feli, że obiad był nie dobry. - wtrącił Kubiak.
-Uuu, czyli zgon. Kto trumnę zamawia? - Krzysiu rozejrzał się po pokoju.
-Dzięki za słowa otuchy chłopcy. Zawsze byliście mi pomocni. - Paweł sztucznie się uśmiechnął.
-Nie ma spraaawy, chłopie. - Kurek poklepał go po ramieniu. - To co, jeszcze jedna partyjka i lecim na basen? - zacierał dłonie.
-Ej, ej! Ja nie chcę żebyście wszyscy nade mną stali, jak pływam! - oburzyłam się.
-A skąd będziemy wiedzieli, że wykonałaś zadanie? - rzekł Ignaczak.
-Kubiaczek wystarczy. - przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam.
-Ta, jasne. Kubiaczek trzyma razem z Tobą i tyle będzie z całego pływania. - Zbyszek wywrócił oczami.
-No to Misiek i kto jeszcze? - zapytał Ignaczak, a ja ujrzałam las rąk. Ostatecznie Krzysiek wybrał siebie. Cóż za egoizm. W następnej rundzie znów przegrał Zatorski, a wyzwanie wymyślał mu Nowakowski. Jego pierwszy pomysł? "Pawełku, musisz wyskoczyć z okna". No geniusz! Ale potem postanowił, że zwykłe zapukanie do trenerów i poproszenie o kakao wystarczy. No co Zatorski mógł zrobić, musiał tam iść. Niewinnie zapukał do drzwi, a już po chwili otworzył trener Anastasi.
-Dobry wieczór trenerze... - zaczął speszony. - Czy jest pan obecnie w posiadaniu czekoladowego proszku o wdzięcznej nazwie kakao? - zapytał, a u nas wywołała się salwa śmiechu.
-Kakao? - Pan Andrea spojrzał się na niego jak na niedorozwiniętego bachora i odparł, że nie posiada go. Paweł podziękował i wrócił do nas.
-Wy to macie orzeszka we łbie. - bąknął młody libero.
-Nie, mózg. - zdziwił się Nowakowski. - Jak orzeszka?!
-To teraz Aga. - Zibi poruszał brwiami.
-O maatko. - westchnęłam. - Dajcie mi chwilę. - zebrałam się i ruszyłam do swojego pokoju, aby ubrać strój kąpielowy. Przywdziałam go, a na niego zarzuciłam sukienkę. Na szyi powiesiłam ręcznik i wróciłam do chłopaków.
-Gdzie Misiek? - zapytałam, gdy nie zobaczyłam go wśród siatkarzy.
-Gdzieś polazł. - wzruszył ramionami atakujący. - Idźcie już, bo nie mogę patrzeć na tą nagość. - zasłonił oczy. Żegnając się wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się w kierunku pływalni.
-Czekaaajcie! - usłyszeliśmy za sobą krzyk. Zatrzymaliśmy się na środku korytarza, a do nas dobiegł zdyszany Michał K. W ciszy doszliśmy na sportowy basen. Igła stał na czatach, aby nikt nas nie widział, a Kubiak  stał nad wodą. Zrzuciłam ciuch i sprawdziłam temperaturę wody, zanurzając tam nogę.
-Wskakuj, bo zaraz ktoś tu przyjdzie! - pospieszał mnie libero. Wystawiłam w jego kierunku język i weszłam na najwyższą trampolinę. Wzięłam głęboki wdech i rozbiegłam się, po czym wskoczyłam do wody. Kiedy się wynurzyłam, usłyszałam drugi plusk. Zdziwiłam się, w końcu nikt razem ze mną miał nie pływać. Zobaczyłam, że z pływalni wybiega grupka mężczyzn. Okazało się, że do wody wpadł Michał, którego wepchnął Zbyszek, a cała reszta bandy zabrała moje ciuchy.
-Igła ty zdrajco! - krzyknęłam za nim.
-Miłej kąpieli. - zasalutował i wybiegł za kolegami.
-Caaaały basen dla nas. - Dzik wolno do mnie podpłynął i przytulił mnie do siebie, a ja objęłam go udami w pasie. Całował najpierw delikatnie, ale potem coraz namiętniej. Kręciliśmy się wokół własnej osi, lecz po chwili całkiem zanurkowaliśmy. Pocałunek pod wodą jest nie do opisania. Po jeszcze kilku takich obrotach wyszliśmy z wody. Nawet nie mieliśmy się czym wytrzeć przez tych głupków! Próbując zostawiać jak najmniej śladów wbiegliśmy po schodach na górę i wparowaliśmy do pokoju Kurka i Pita.
-Oddawać mi ręcznik! - krzyknęłam rzucając się na Kurka. - Patałachy jedne! - Kurek szarpiąc się ze mną i ciągle nie oddając mi ręcznika śmiał się wbiebogłosy.
-Mógłbym Ci teraz rozwiązać ten Twój śmieszny strój, no ale nie będę taki chamski. - westchnął Bartman.
-Ale ja mogę, bo ona mnie kocha! - Piter zatarł dłonie.
-No, spróbuj tylko, to cewnik potrzebny Ci będzie nie tylko w ustach! - krzyknęłam, a wszyscy spojrzeli na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-No to ostro. - wydukał Winiarski.
-A gdzie? - Ignaczak drążył temat.
-W du...
-W dwunastnicy. Chciała powiedzieć w dwunastnicy. - Dziku chwycił mnie za dłoń.
-Ale po ręcznik to ja tutaj jeszcze wpadnę! - oznajmiłam na wychodnym i poszłam do pokoju, żeby się przebrać i wysuszyć. Ubrałam bluzę, legginsy i na stopy naciągnęłam grube, wełniane skarpety. Włosy lekko podsuszyłam suszarką i upięłam w wysokiego koka, na czubku głowy. Po drodze chwyciłam jeszcze zbożowego batonika i wróciłam do pokoju papużek-nierozłączek.
-I co, zadowoleni jesteście z siebie? - burknęłam, usadawiając się na podłodze, tuż pod Miśkiem.
-Bylibyśmy jeszcze bardziej, gdyby w tych magicznych rączkach, krótkich co prawda, ale magicznych znajdował się Twój strój z małpeczką. - wyszczerzył się Krzysiek.
-Powiedz Iwonie, żeby sobie taki kupiła, to będziesz go mógł trzymać tyle ile sobie wymarzysz. - wywróciłam oczami.  -A co z Kurasiem, Zatim i Zibim? - zapytałam.
-Kuraś i Zati wykonają wszystko jutro. A Zibi caaaały czas trenuje. - wszyscy skierowali swój wzrok na ćwiczącego atakującego.
-Boże, czy to tak trudno powiedzieć słowo "dyskwalifikacja" ?!
-Nie krzycz. - zasmucił się Nowakowski. - Mogę Ci nawet oddać tę sukienkę, ale nie krzycz.
-Okej. - odetchnęłam.
-Ile razy mam powiedzieć to diabelskie słowo?
-Trzy. - odpowiedzieli wszyscy chórem.
-Myślałem, że dwa. Czyli muszę jeszcze poćwiczyć. - odparł Zbyszek i kontynuował swój trening, a reszta przyłożyła sobie "face palm'a".
-Mógłbym usłyszeć to godzinę temu, a tak o całą godzinę bliżej mi do grobu. - westchnął Krzysiu spoglądając na wyświetlacz komórki. - Umrę ze świadomością, że zadaję się z ludźmi, którzy chcą pożyczyć kakao od trenera, chłopakami, którzy miesiączkują oraz nie umieją mówić i z marzeniem posiadania stroju w małpeczki. - westchnął rozkładając się na podłodze.

______________________________________________________________

Jako że wena trzymała mnie w swych objęciach, rozdział długi, lecz bardzo obfity w dialogi. :D
Mam nadzieję, że się spodoba, a tymczasem lecę się edukować. 
Dopiero poniedziałek, a ja już mam dość. :C 
Pozdrawiam, Sissi. ♥
I obiecaj, że już mnie nie opuścisz...




13 komentarzy:

  1. super rozdział :) to z niedyspozycją było dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja moge powiedziec tylko tyle : hahahahahahaha x 1 000 000 :D
    Co jeden rozdział to ja coraz bardziej się śmieję :D
    Super!
    Miłej i szybkiej nauki;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę, że sprawiam komuś radość. :D
      Pozdrawiam. ;-*

      Usuń
  3. Rozdział oczywiście świetny . ;D
    I bardzo dobrze, że długi ! ^^
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no, to jest po prostu świetne! Najlepsze z najlepszych :))
    VE.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahahahhahahahhahahaha xD
    Kocham tego blogaaaaaa.
    Sissi, jesteś boska, masz najlepsze poczucie humoruna blogu, jakie spotkałam! <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! ;-***
      I również pozdrawiam. ;))

      Usuń
  6. trafiłam do ciebie dopiero wczoraj, ale z każdym rozdziałem coraz bardziej boli mnie brzuch od smiechu :) bez kitu, jesteś świetna :)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń