wtorek, 13 listopada 2012

~Rozdział 24~

Po krótkim ogarnięciu się zeszliśmy na stołówkę. Jak dobrze, że wszystko wróciło do ładu. Dzięki Bogu Ignaczak sypał żartami jak z rękawa, Pit zastanawiał się nad zawartością jego talerza, Winiar wrzucał Możdżonkowi kawałki serwetki za koszulkę, a Zibi śmiał się z żartów Igły. Od razu lepiej. Obydwoje usiedliśmy przy stole, a wcześniej Kubiak odsunął mi krzesło. No i tutaj zaplusował.
-Jak tam pacjent, siostro? - zapytał Igła, znacząco poruszając brwiami.
-Zdrowy, można wypisać do domu. - wyszczerzyłam się.
-Oględziny to takie "dogłębne" były chyba... - odkaszlnął Winiarski.
-Powierzchowne raczej... - wzruszyłam ramionami. - Smacznego.
-Nie wiem czemu... ale jak mówi się smacznego, to kojarzy mi się z Wielkanocą. - Piter i te jego głębokie przemyślenia...
-Z Wielkanocą? - wszyscy się skrzywili.
-No bo się mówi "smacznego jajka", co nie?! Bezbożnicy... - pokiwał głową z niedowierzaniem.
-A no taaak... - załapał Zatorski, a wszyscy wysłali mu znaczące spojrzenia. Skruszony powrócił do szamania swoich kanapek.
-Smacznego jajka... coś w tym jest... - zamyślił się Nowakowski.
-Co może być w zwrocie "Smacznego jajka" ?! - oburzył się ZB9.
-Jajko... smaczne na dodatek. - tyle plasków w czoło na raz nigdy nie widziałam. Wyobrażacie sobie takie głośne "PLASK, PLASK, PLASK" w jednym momencie?
-Skończmy... to schodzi w złym kierunku. - uspokoił nas Ziomek.
-Jak zawsze. - wzruszył ramionami Igła. - A słyszeliście ten kawał?

Przychodzi facet do lekarza i skarży się:
- Panie doktorze mam wodę w kolanach.
- A ja cukier w kostkach, następny proszę!

Cała sala wybuchnęła śmiechem. 
-Ehh, ja to jednak jestem mistrzem... - Ignaczak dumnie oparł się o krzesło. 
-Krzysiu żartowniś. - wzdrygnął się Zibi. 
-A może nie? - Igła od razu przyjął bojową pozycję. 
-Chcesz się bić? - Zbyszek zakasał rękawy i wstał od stołu.
-Będą się lać, będą się lać! Stawiam piątaka na Bartmana! - krzyczał Piotrek. 
-Serio? - spojrzałam na nich błagalnie. - Skończcie tę dziecinadę. 
-Jaka dziecinada?! Dorosłe sprawy trzeba załatwiać od razu! 
-A zaczęło się od żartownisia... - pokiwał głową Winiar. 
-Robią się dymy, uciekajmy stąd! - panikował Kurek. Wszyscy zmierzyli go od góry do dołu, a Zbyszek razem z Krzysiem przybili sobie piątki. 
-Doobra i tak bym Cię nie uderzył. - powiedział Zbyszek. 
-Ja miałem taką nadzieję! - przeraził się. - Kto by po mnie kamerę przejął?
-Ja! - wyrwałam się. Posiłek minął nam na dalszych śmiechach i żartach. Potem znów wróciłam na chwilę do pokoju i do siłowni. Te siatkarskie mięśniaki podnosili ciężary, dwa razy cięższe ode mnie. Szacuneczek. Potem krótkie rozciąganie na sali i nie obyło się bez skurcza Zbyszka. Pielęgniarka Werner i po krzyku. Następnie ogarnięcie się chłopaków i obiad. Gołąbki. Jedli, aż im się uszy trzęsły! 
-Gołąbki też Ci się z Wielkanocą kojarzą? - zapytał Kubiak, kierując pytanie do Pita.
-Nie? Jeśli Tobie się kojarzą, to współczuję. - uniósł jedną brew. 
Po obiedzie odpoczynek, który wyglądał tak, iż wszyscy siedzieli u mnie i komentowali odcinek 'Rozmów w toku'. Oczywiście jeśli oni gadają, to nic nie słyszę i nie wiem co tam było. 
-Poszedłbym na balety... - zamyślił się Bartman. 
-Balety to do Rosji. - zaśmiał się Ignaczak.
-Nie no, na takie z muzyką, imprezowe paluszki, podpieranie sufitu, Travolta i te sprawy... - wyszczerzył się.
-No bez przesady, świecić oczami przed Andreą nie będę. - zaparłam się.
-Nawet nie ma opcji żebyśmy poszli, bo tu żadnego klubu nie ma. - westchnął Dziku. 
-I w tym sęk panowie... - zasmucił się atakujący. - Ignaaaczak dawaj BumBox'a bibe robimy. Wolamy serbskich cwaniakow i sie bawimy! 
-Mozg Zibiego zadzialal!-krzyknal zadowolony Winiarski. Wszyscy od razu ruszyli do swoich rozdzielonych obowiazkow. Igla pobiegl po sprzet, ja ruszylam po kolegow, a reszta szykowala jakies przekaski. No to fajna impreza sie szykuje. U mnie w pokoju. Czarno to widze. 

_________________________________________________

Przepraszam, ze tak krotko, ale nie wyrobilam sie z nauka. ;c Do tego "ALT" mi nie dziala i nie moge robic polskich znakow, za co przepraszam. :C 
22:30 !!! Raczej doskonale wiecie, co mam na mysli. ;> 
Rozdzial 25 juz w czwartek. 
Pozdrawiam., Sissi . ♥

6 komentarzy:

  1. Nie no, geniusz Piotrka tutaj jest porażający :D
    Po prostu kocham to opowiadanie ;))
    Nie mogę się doczekać czwartku, bo będzie nowy rozdział. Szkoda, że nie jutro ;<
    22.30- wiadomo.
    Pozdrawiam :*
    VE.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piotrek w tym opowiadaniu jest fenomenalny!:D
    Ale w sumie to Ty jesteś bo to Ty tworzysz tą historię ;* :)
    Rozdział bardzo zabawny!^^
    Czekam do czwartku ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótki, ale i fajny ! ;)
    Piotrek i te jego przemyślenia, eh.. ;d

    Oczywiście, że wiemy, ha ! ;D
    Pozdrawiam ! ;*****

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu tak krótko? ;(
    Ale fajnie, fajnie ;) Piter mnie rozwalił :D
    Zapraszam do mnie: http://nowa-historia-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie jeden z dwóch moich najukochańszych blogów! Uwielbiam Cię, Sissi <3
    Brak polskich znaków wybaczam xd
    Zapraszam do mnie na siódmy rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń