niedziela, 4 listopada 2012

~Rozdział 19~

-Piotruś, musimy się trzymać razem, bo pomijając nas, wszyscy ślinią się do tej laleczki. - szepnęłam do środkowego, obejmując go ramieniem. Co było nie laada wyczynem.
-To tak bardzo widać, że ja się nie ślinię? Po prostu moje ślinianki za dobrze nie działają. - wzruszył ramionami. - Nie jest taka najgorsza...
-Pit! I ty przeciwko mnie?!
-Oj żarcik! - zaśmiał się w stylu "hehehe, co żem zarzucił żartem". Ale cóż, zadziałało i dostałam mini zawału serca.
-"Bartusiu, kochanie, naucz mnie serwować, ale tak żebym nie połamała sobie moich tispików..." - przedrzeźniałam ją zmutowanym głosem i szeroko przy tym gestykulowałam.
-Możesz się z nią zaprzyjaźnić, jesteście do siebie podobne. - Dzik, który właśnie przechodził obok nas, dźgnął mnie palcem w żebra.
-Ha ha haa! - kopnęłam go w pośladki, a on się zaśmiał.
-Czuję, że tracę Bartusia... - chlipnął Cichy i teatralnie otarł łzę spod oka. - On się teraz będzie mizdrzył z tamtą, a ja sam... jak pustelnik będę oglądał filmy, które wcześniej oglądaliśmy razem i zaadoptuję kilka kotów, będę wżerał kilogramy chipsów, będę stary i gruby, i brzydki, i w ogóle... - wymieniał Piotrek.
-A w międzyczasie wpadnę ja z gromadką bachorków i dostawą chipsów... - westchnęłam i poklepałam go po plecach.
-Jaką gromadką chipsów? - dołączył do nas Winiar, a my wybuchnęliśmy śmiechem. - Aha, to fajnie było się pośmiać. - wywrócił oczami i wszedł do pokoju Zibiego i Kubiaka. My z Pitem także się rozłączyliśmy i wróciliśmy do swoich pokoi. Nagle do głowy ni stąd, ni zowąd wpadła mi jakaś piosenka i nie mogłam przestać jej nucić. Co więcej, nie znałam ani tytułu, ani wykonawcy. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam śpiewać ją na głos, lecz walenie w ścianę z pokoju Gumy przemówiło mi do rozsądku.
-Aga, masz pożyczyć jakiegoś czekoladowego batonika, bo brakuje mi cukru, a nikt nie chce się podzielić? Oddam Ci w nadmiarze. - do pokoju wparował Kubiak. Żeby było śmieszniej podśpiewywał tę samą piosenkę, co ja!
-Zademonstrować Ci jak należy pukać do drzwi? - westchnęłam. - Co byś zrobił jakbym stała tutaj naga?!
-Hm... na pewno nie zacząłbym uciekać i panikować. - zaśmiał się. - No masz coś słodkiego, czy iść do Zatorskiego?
-Co wy macie z tym Zatorskim?! Biedny chłopak, wykorzystywany przez reprezentację... - pokiwałam głową. - A tak swoją drogą... skąd znasz tę piosenkę? - zapytałam podając mu tabliczkę mlecznej czekolady.
-Jaką piosenkę? - uniósł jedną brew.
-Tą co śpiewasz. - zaśmiałam się.
-Ja coś śpiewam?! - przeraził się. "Face palm" zaliczony.
-Nie było tematu... smacznego. - uśmiechnęłam się, a Misiek wyszedł. Zatrzasnęłam drzwi, a zza ściany usłyszałam krzyk Zagumnego.
-Nie trzaskać drzwiami, bo mi telewizor przerywa!
Jako że czułam respekt do tego zawodnika, postanowiłam, że już nigdy, ale to przenigdy nie trzasnę owymi drzwiami. Obiecuję! Odkrzyknęłam krótkie "Przepraszam", a co Guma odpowiedział? "No". Wysilił się jak nigdy... chociaż to pierwsze wykrzyknięte przez niego zdanie, już całkiem powinno pozbawić go tlenu w płucach, gdyż raczej nie są przyzwyczajone do takich długich zdań! "Panie Prezesie, kocham Pana" też musiało kosztować go wiele prób i wysiłku... ale zejdźmy z tego fenomenalnego rozgrywającgo.
-Agataaaa! - usłyszałam z korytarza.
-Mhm... - mruknęłam, a po chwili drzwi otworzyły się z niewiarygodną prędkością i do pokoju wparował Zatorski.
-Agata! Agatko ratuj mnie! - krzyczał szepcząc. Zastanawiacie się jak można krzyczeć szepcząc. A jednak, można. Paweł przynajmniej umie.
-Co się stało? - przestraszyłam się.
-Zibi razem z Jaroszem mnie gonią. Ukryj mnie, bo będziesz mnie miała na sumieniu! - nerwowo skakał po całym pomieszczeniu.
-No to... żeby było oryginalnie to pod łóżko! - zagoniłam go, aby wszedł do kryjówki.
-Przestań, dostanę klaustrofobii!
-Chcesz zostać zamordowany, czy schować się i przynajmniej na chwilę wydłużyć swój żywot? - uniosłam brew, a on po chwili zastanowienia uznał, że woli miejscówkę pod łóżeczkiem.
-Gdzie on jest?! - do pokoju jak tornado wleciał Zbyszek razem z Kubą.
-Ale kto? - sztucznie zapytałam.
-Zatorski! - odpowiedzieli.
-Tutaj go nie było... - wzruszyłam ramionami i powróciłam do czytania składu żelków. Siatkarze tylko spojrzeli na siebie, a potem na mnie, na siebie, na mnie i wyszli.
-Tylko nie trzaskajcie... - TRZASK. - ... drzwiami. - uderzyłam się w czoło.
-No i po "rozmowach w toku"... -dało się usłyszeć zza ściany.
-Zati, odbiór. Wróg poza polem mojego widzenia. Droga wolna... - szepnęłam schylając się pod łóżko.
-Dzięki! Chociaż kilka minut dłużej będę mógł cieszyć się życiem...- wyszczerzył się.
-A co im zrobiłeś? - zapytałam.
-Odwdzięczyłem się za moją przeszłość... - zmrużył oczy.
-Nie jesteśmy w filmie akcji... - wywróciłam oczami. - Co Ci odwaliło?
-Zadzwoniłem do Zibiego i przedstawiłem się jako menadżer włoskiej drużyny siatkarskiej i poszukujemy dwóch atakujących. - opowiadał z dumą w głosie.
-I to ich tak zdenerwowało?
-Nie no, potem jeszcze powiedziałem, czy mogą wziąć ze sobą Pawła Zatorskiego, a oni od razu się kapnęli...
-Zati, chyba potrzebujesz korków z robienia żartów. - wyszczerzyłam się.
-Pf, nie dzięki. - parsknął i wyszedł z pokoju, a tam czekało na niego dwoje napastników i słyszałam tylko krzyki i wrzaski. Biedni, już myśleli, że dostaną kontrakt we włoskiej lidze, a tu proszę. Mistrz żartu Pawcio Zatorski. Po chwili dostałam jeszcze ochrzan od Zibiego, że kłamałam co do pobytu tutaj Zatiego, ale naszczęście tylko na ochrzanie się skończyło. Zbyszek oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie zapytał o to, czy przyjdę do nich na pokera. Powiedziałam, że przyjdę, ale pod warunkiem, że Kuraś nie przyprowadzi swojej blondi! Atakujący obiecał, że jej nie będzie i poszliśmy do ich pokoju. Kurek nawet nie raczył się pojawić, na pewno uczy tapeciarę zagrywek... Kubiak rozdał wszystkim karty i przystąpiliśmy do gry.
-Doobra, znowu chcecie, żebym Was rozgromiła? - zaśmiałam się.
-Patrzcie jaka pewna siebie... full. - odparł Zibi, ciskając kartami o podłogę.
-Kareta. - Kubiak powtórzył czynność atakującego.
-Trójka. - rzekł Winiarski.
-Para? - spojrzałam na swoje karty. - Ojj, to było tak na rozgrzewkę. - oddałam kartoniki Zbyszkowi.
-A dawajcie gramy teraz na rozbieranego! - Dziku pocierał ręce. Mój wzrok wyrażał wszystko.
-Serio...? - westchnęłam.
-No to może nie na rozbieranego, ale na prawdę lub wyzwanie! - dodał.
-A i zadacie mi pytanie typu " Kto jest najprzystojniejszy z reprezentacji". Cóż za oryginalność... - wywróciłam oczami.
-Obiecujemy, że nie będzie takiego pytania! - powiedział Piter. Skoro nie będzie, no to się zgodziłam. Po kolejnej przegranej rundzie, zmuszona byłam odpowiedzieć na pytanie Winiarskiego, gdyż on wygrał. Parą ale zawsze.
-No to... kto jest najprzystojniejszy z reprezentacji? - wyszczerzył się.
-Kurde, miało nie być takiego pytania! - oburzyłam się.
-No! - poparł mnie Piotrek. - Ale kto Ci się podoba? - uniósł brew.
-Wszyscy jesteście piękni, Wy moje ślicznotki. - przeczochrałam włosy najbliżej siedzącego Kubiaka.
-Taką odpowiedź rozumiem... - wyszczerzył się Dzik. Potem Pit musiał odpowiedzieć na pytanie Zibiego, czy podoba mu się ta cała blondyna. On odparł, że nie i tutaj zaplusował! Po kilkunastu rundach w końcu ja mogłam zadać komuś wyzwanie i był to Zbyszek.
-No więc Zbyszku... - westchnęłam wymyślając mu jakieś zadanie.
-Tylko nie zadanie typu "pocałuj Kubiaka"! Lubię kolesia, ale bez przesaady...- skrzywił się.
-O. - zrobiłam smutną minę. - Czyli wachlarz moich pomysłów się zmniejsza... - przybrałam minę myśliciela.
-Dawaj, nie mamy całego dnia. - mruknął Pit i oparł się o łokieć.
-Musisz uwieść serbską Barbie... - charakterystycznie poruszałam brwiami, a chłopcy wybuchnęli śmiechem, oprócz Zibiego, bo jemu nie było za śmiesznie.
-Tylko tyle? - parsknął. - To pestka...
-No to powinieneś się cieszyć... - wzruszyłam ramionami.
-Kiedy mam zacząć podryw? - zapytał.
-Od jutra, dzisiaj narazie jest zajęta. - odkaszlnęłam. Graliśmy jeszcze z pół godziny, a w międzyczasie dowiedziałam się, że kiedy Kubiak zgubił się w hipermarkecie wyjadł wszystkie orzechy z czekolady, ale jak on to powiedział "jego urok osobisty zadziałał i panie hostessy pozwoliły mu wziąć kilka do domu". Zrobiło się dość późno, więc postanowiliśmy, że rozejdziemy się już. Gdy wyszłam z pokoju chłopaków i skierowałam się do mojego, ujrzałam Bartka i tą laleczkę na schodach w dosyć porażającej sytuacji. Całowali się, bo na kontrolę uzębienia to to nie wyglądało, a na ten widok, aż mnie odrzuciło. Jak można!? Z odrazy aż mnie trzęsło, więc jak najszybciej udałam się do pokoju. Wskoczyłam pod prysznic, potem ubrałam się w pidżamę, a tego obrazu ich dwojga nie mogłam się pozbyć. Chyba będę musiała żyć z nim przez całe wieki...

***

-Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje naaam, sto lat, sto lat, niech żyje, żyje naaaam... - otworzyłam oczy i ujrzałam całe stado siatkarzy stojących przed moim łóżkiem. - Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje, żyje naaaaaam ,nieeeech żyjeee naaaaaaam! - darli się na cały ośrodek. Czy to 26 kwietnia? Tak, cholera mam dzisiaj urodziny, a ja kompletnie o tym zapomniałam!
-Boże, misiaczki! Skąd wiedzieliście?! - rzuciłam im się w objęcia i każdego porządnie wyściskałam.
-Niech to będzie nasza tajemnica... - szepnął Zbyszek.
-Czemu tajemnica?! Pan Sokal nam powiedział, bo miał zapisane w Twoich papierach... - wyszczerzył się Pit, a wszyscy uderzyli się w czoło.
-Piter... - westchnął Winiarski. - No ale tutaj masz od nas taki mały upominek... - podał mi wielką, ozdobną torebkę. Odebrałam ją od niego i zobaczyłam żółto-niebieską Mikasę z wszystkimi podpisami zawodników.
-Żebyś o nas nie zapomniała... - wtrącił Igła.
-Nigdy o Was nie zapomnę! - łzy napłynęły mi do oczu. Jak wspaniale mieć takich kochanych wariatów obok siebie. Na samym dnie było jeszcze ich zdjęcie z Londynu oprawione w ramkę i dwie tabliczki czekolady.
-Te czekolady to ode mnie, bo miałem Ci oddać w nadmiarze! - dodał Kubiak. Zaśmiałam się i jeszcze raz każdego objęłam i pocałowałam w policzek. Od razu zdjęcie postawiłam na półce nocnej.
-No to cel osiągnięty panowie... - rzekł Zbyszek. - Można iść szamać. - wszyscy wyszli z pokoju, ale został ze mną Michał K. 
-A ty nie idziesz jeść? - powiedziałam odkładając piłkę. 
-Chciałem się zapytać, czy masz wolny wieczór... - podrapał się po karku.
-Raczej mam, bo co ja mogę tutaj robić. - zaśmiałam się. 
-No to teraz już nie. - mrugnął okiem i wyszedł z pokoju. Oni cały czas mnie zaskakują! Ubrałam się, uczesałam niedbałego koka i zeszłam na stołówkę. 
-Wszystkiego najlepszego! - krzyknęli serbscy zawodnicy łamanym polskim, ale dało się zrozumieć. Serdecznie podziękowałam i podeszłam do pań wydających posiłki. Jako że one też wiedziały, iż jestem o rok starsza zrobiły dla mnie specjalnego omleta, z pomidorami i cebulką plus gorące kakao. Takie urodziny to ja mogłabym mieć codziennie! 
-Wszystkiego najlepszego. - podeszła do mnie blondyna. 
-Dzięki. - odparłam. 
-A tak w ogóle to Gabi jestem. - podała mi dłoń. Spojrzałam na jej wysuniętą rękę, potem na jej twarz i znowu rękę. Odłożyłam talerz i uścisnęłam ją.
-Agata. - powiedziałam spoglądając jej głęboko w oczy, po czym zabrałam talerz i usiadłam do chłopaków. 
-Ty jej naprawdę nie trawisz. - zaśmiał się Krzysiek.
-No nie wiem, czy można nie trawić kogoś na niby. - wzięłam kęs omleta. Był przepyszny! - A Twoja małżonka już pojechała?
-Noo, Sebek się rozchorował i musiała wcześniej wracać... też bym chciał być przy nich teraz. - głęboko westchnął. 
Posiłek jak zwykle minął nam wśród chichów, śmiechów i żartów. Kiedy skończyliśmy jeść, oddaliśmy brudne talerze i udaliśmy się do pokojów, lecz przy samym wyjściu ze stołówki zatrzymał mnie Alex.
-Z okazji urodzin, życzę Ci zdrowia, szczęścia i udanej kariery. - wyrecytował Alek, podając mi malutki bukiecik polnych kwiatków. 
-Oo, dziękuję bardzo. - przytuliłam go i odebrałam podarunek. 
-Robisz coś wieczorem? - zapytał odprowadzając mnie pod same drzwi od pokoju.
-Tak, umówiłam się już z kolegą... - odparłam.
-Aha, no to może jutro? - wyszczerzył się.
-Będę pamiętać o Twojej propozycji. - uśmiechnęłam się i weszłam do środka. Wstawiłam kwiatki do szklanki pełnej wody i odstawiłam na półeczkę. Potem na chwilę włączyłam telewizor, ale zaraz musiałam schodzić na trening chłopaków. Trener także złożył mi życzenia. Dziwne, o moich urodzinach wiedzieli wszyscy na około, tylko nie ja sama! Zadzwonił mój telefon. O, mama. 
-Haloo... - powiedziałam do słuchawki.
-Słoneczko! Życzę Ci zdrówka, pieniążków, super fajnego chłopaka, wymarzonej pracy i pomyślności w życiu! - mówiła moja mama. 
-Dziękuję Ci, mamo. 
-I jak tam? Co robisz?
-No właśnie pracuję. 
-Pozdrów mamę! - wydarł się Kubiak.
-O, i masz pozdrowienia od Michała Kubiaka. - zaśmiałam się. 
-Fajny jest? - od razu musiała zadać to pytanie.
-Mamoo... tak, jest. 
-No to ja tam nie przeszkadzam i także pozdrów swoich fajnych kolegów. Pa, trzymaj się.
-Paa... - powiedziałam i zakończyłam rozmowę wciskając czerwoną słuchawkę. - Macie pozdrowienia od mojej mamuśki! 
-Dzięki! - odpowiedzieli wszyscy chórem. Pan Andrea nie miał dzisiaj dla nich litości, cisnął ich jak nigdy. Godzina zagrywek, godzina odbiorów, godzina rozciągania, a potem kilka minut przerwy i przenieśliśmy się na siłownię. Tam kolejna godzina. Współczucie... gdy już wyszłam z siłowni, bo chłopcy ustalali coś ze swoim trenerem, zobaczyłam tą całą Gabi na korytarzu. 
-O, już skończyli? - zapytała swoim piskliwym głosikiem.
-Tak, Bartuś zaraz do Ciebie przyjdzie. - sztucznie się uśmiechnęłam. Poprawiła swoją blond grzywę i kiedy Kurek wyszedł z siłowni od razu rzuciła mu się na szyję. Wszyscy zmierzyli ją i jego wzrokiem i komentarz był tutaj zbędny.

_________________________________________________

I kolejny rozdział się pojawił. ;) Teraz zmykam trochę się pouczyć i na mecz Skry i Jastrzębskiego. Dwa moje ulubione zespoły grają przeciwko sobie... szykuje się zacne widowisko. :D
Następny rozdział możliwe, że jutro, ale nic nie obiecuję... ;c
Ten weekend był zdecydowanie za krótki!
Pozdrawiam, Sissi. ♥


18 komentarzy:

  1. Lubię to :D Daj mi już następny ;)
    ~Claudia

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, jak ten plastik wkurza, aaa ! -,-
    Co Bartek w niej takiego widzi ? ;o
    Hm.. Czyżby jakiś trójkącik się szykował? Hahaha. ;D
    Mam nadzieję, że jutro będzie następny ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trójkącik. <3 hahaha :D
      Postaram się dodać jutro, ale nie obiecuję. :)))

      Usuń
  3. Ooo nie ! Bartosz przecież nie jest taki głupi ,mam nadzieję że z nią zerwie. A i widzę że Alex i Misiek zainteresowali się Agatą :D Strasznie się cieszę. Mi jakoś bardziej pasuje Alex <3 Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja zamiast robić zadanie z WOS-u czytam Twojego bloga, brawo dla mnie za inteligencję.
    Oczywiście się uśmiałam!
    Co jak co, ale dialogi piszesz zarombiste :3
    Iiii teraz nie wiem kogo nasza Agatka wybierze.
    Ta niepewność mnie wykończy!
    W końcu ten wątek miłosny, o którym mówiłaś wcześniej :3
    BOOSKO <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :*
      A ja właśnie też muszę robić zadanie z WOS-u . :D
      Pozdrawiam. ;)))

      Usuń
  5. Wrzuć już następny, błagam, błagam, błagam. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cierpliwości. :D
      Postaram dodać coś jutro. ;)))))

      Usuń
  6. jutro prosze kolejny :D uzależniłam się od tej opowieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie kolejny jakoś wieczorem. ;)
      Pozdrawiam. :*

      Usuń
  7. Wow, awesome weblog lаyout! How lengthy have you been running а blog
    for? you made гunning a blog looκ easy.

    The total glanсe of yоur websіte is great,
    let alonе the content!

    mу site :: sztukateria styropianowa

    OdpowiedzUsuń
  8. Thаnks fοr yοur marvelous pоsting!
    I сеrtainly еnϳoуed гeading it, уоu
    happen to bе а gгeat аuthor.I wіll
    be sure to bοokmагk yоur blοg anԁ ωill оften come
    bасk fгom nоω on. I ωant to encourаgе
    you contіnue your great work, haνe a nісе ԁаy!



    Herе іѕ my website baterie do kuchni

    OdpowiedzUsuń
  9. Have уou ever сonsideгеd writing an e-book oг guеst authorіng on other webѕites?

    I have a blog centered on the same information you ԁiscuѕs
    anԁ ωould love to have you share some stories/information.
    I know my audiencе wοulԁ value youг worκ.
    If you're even remotely interested, feel free to shoot me an e mail.

    My webpage; ephasic.org

    OdpowiedzUsuń
  10. Hellο! I'm at work browsing your blog from my new iphone! Just wanted to say I love reading your blog and look forward to all your posts! Carry on the outstanding work!

    Here is my web-site: listwy przyokienne

    OdpowiedzUsuń
  11. Іt's actually a great and helpful piece of information. I am glad that you simply shared this helpful info with us. Please stay us up to date like this. Thanks for sharing.

    my blog post - firany

    OdpowiedzUsuń
  12. Hi there! I could have ѕworn I've visited your blog before but after looking at many of the posts I realized it's new to
    mе. Anyhow, ӏ'm definitely delighted I stumbled upon it and I'll
    be bοοk-marking it anԁ checking
    back regularly!

    Rеѵiew my wеbpage - kredyt bez zaświadczeń

    OdpowiedzUsuń