czwartek, 8 listopada 2012

~Rozdział 22~

-No to, że tak oryginalnie zacznę... jak Ci tam z naszym Miśkiem? - zapytał Igła, gdy już wbiegaliśmy pomiędzy drzewa.
-Szczerze, to jeszcze nie zdążyłam się przekonać. - zaśmiałam się.
-Aaa, no tak. Bo wszędzie, zawsze i bez przerwy jesteśmy my. - pokiwał głową.
-No w sumie.
-Dzięki! Liczyłem na coś typu "Niee, Krzysiu. To nie o to chodzi." albo "Igiełko, Wasze towarzystwo pod żadnym względem nam nie przeszkadza, tylko Kubiak mnie unika". - przedrzeźniał mnie.
-Kubiak mnie nie unika!
-Wiem, bo gada o Tobie przez przerwy. Masz pojęcie jak to nas wkurzało?! Opowiadał nam nawet jaki kolor cienia miałaś na powiekach! - westchnął.
-Serio? - uniosłam jedną brew.
-Seeeerio, serio. - jego dwa kąciki ust podniosły się do góry. Pierwsza myśl "Ooo, misiaczku", a druga "Ten koleś ma nieźle we łbie".
-No to współczuję. - zaśmiałam się. Wybiegliśmy na wielką polankę, a po środku przebiegała wąska, wydeptana dróżka. Krzysiek opowiadał mi też o tym, jak narzekali, że do sztabu należeć będzie kobieta. Zawsze faceci, a tu nagle laska i jak tu się zachowywać. Trzeba będzie uważać na każde słowo, na każdy ruch. Ale jak on to powiedział: " Okazałaś się równą babką". No to fajnie, jestem równa. W sumie biegaliśmy ponad 2 godziny. Ja już wysiadałam i ledwo stawiałam nogę za nogą, a Krzysiu bez jakiegokolwiek zmęczenia przebiegł by jeszcze pięć razy tyle.
-Dobra, dawaj! Bo nie będzie obiadu! - krzyczał Igła, poganiając mnie,
-Kit z obiadem i tak umrę z wycieńczenia. - usiadłam na trawie, rosnącej przy ścieżynce.
-Wskakuj. - Ignaczak odwrócił się tyłem do mnie i pokazał mi, abym wskoczyła mu na barana. Tylko go wyśmiałam.
-Przestań, załamiesz się!
-Wskaaaaakuj! - podszedł bliżej mnie. Po chwili rozważań i zastanowień wskoczyłam na plecy libero. Poprawił mnie sobie na grzbiecie, lekko podrzucając i poszliśmy w stronę hotelu. Kurczowo trzymałam się jego szyi. - Popuść mnie trochę z wodzy, bo zanim tam dojdę to się uduszę! - zaśmiał się, a ja za jego rozkazem trzymałam trochę lżej. Po dłuższym czasie, bo Igła musiał robić sobie kilka przerw na trasie, dotarliśmy do ośrodka.
-To wy już?! A ja na Was czekam! - oburzył się Piter, kiedy weszliśmy do budynku.
-Ale czemu na nas czekasz? - zdziwiliśmy się.
-No mieliśmy iść na jogging, co nie? To ja myślałem, że Wy się tyle grzebiecie, a Ci już po! Dzięki! - obrażony wrócił do swojego pokoju. Popatrzyliśmy się tylko na siebie i także wróciliśmy do swojego lokum.
-Igła, ja wszystko widziałem... - wyszczerzył się Dziku i objął ramieniem.
-Zazdrosny? - pocałowałam go w policzek. Michał parsknął.
-Maciupinkę. Tak tyci-tyci. Odrobineczkę.
Poszłam pod prysznic, aby się odświeżyć, ale takie poranne bieganie, dobrze mi robi. Niby tyle kilometrów, ale czułam się rześko. Wzięłam długą kąpiel, a potem poszłam na stołówkę. Obrażony Cichy nic nie mówił.
-Piteeer... - szturchnęłam go łokciem.
-Co, biegacze-oszuści?
-Nie gnieewaj się. Mogłeś nam wcześniej powiedzieć, a że Wy wszyscy tak długo się szykowaliście, to pobiegliśmy sami. - tłumaczyłam się jak mogłam.
-Jasne, jasne. Dobra, dobra. Tak, tak. - kiwał głową. - Następnym razem też Was nie wezmę!
-Okej, będziemy musieli się z tym pogodzić... - westchnęłam. W tamtym momencie weszła Barbie. Ale nie sama, bo w towarzystwie nie byle kogo. A kto to? Panie i panowie... Nie, nie Kuraś. Zibi. Czyżby wykonywał swoje zadanie? Bajerował ją na wszystkie sposoby, a blondi nie była mu dłużna. Odwdzięczała się tym samym. Po kilku minutach pogawędki, jednak rozstali się.
-Ej, ej, bo jeszcze się zakochasz! - krzyknął Winiar. Bartman ukazał mu jakże kulturalnego i pięknego środkowego palca, po czym usiadł przy stole z talerzem pełnym wędliny i sera.
-Dobrze, że tego Kuraś nie widział, bo byś nie żył. - zaśmiał się Igła.
-Ale ona mi powiedziała, że między nimi nic nie ma... - zdziwił się atakujący.
-Jak nic nie ma? - oderwałam się od łokcia, na którym spoczywała moja głowa. - Przecież widziałam jak penetrowali swoje jamy ustne! - wszyscy spojrzeli na mnie jak na idiotkę. Aga, lepiej się nie pogrążaj.
-No i kloops... - bąknął Piotrek.
Reszta posiłku minęła nam w ciszy. Tak, dobrze czytacie. W ciszy. Pierwszy raz, od spotkania tych siatkarzy jadłam z nimi w ciszy. No jak byli trzeźwi, bo jak są na kacu, to w ogóle nic nie mówią. Kurek kiedy zszedł na śniadanie, sam był zdziwiony, że na stołówce tak cicho.

______________________________________________________

Przepraszaaaaam, że tak króciutko, ale przeceniłam swoje możliwości i zorientowałam się, że zostawiłam sobie za dużo rzeczy na ostatnią chwilę, co do wyjazdu. Tak, tak, cała ja. xD 
Ale jak powiedziałam, że będzie rozdział, to jest. Krótki, ale zawsze. 
Następny w poniedziałek, wtedy Wam walnę megasuperhiper długi, w rekompensatę. ;-))
A tymczasem czeka mnie jakże urocze 12 godzin w pociągu. ♥
Odcinki "Igłą szyte" na telefonie są, telefon naładowany, piosenek full i można jechać. :D 
Pozdrawiam, Sissi. ♥

11 komentarzy:

  1. Szkoda, że tak krótko, ale i tak świetnie :))
    Udanej zabawy :)
    VE.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie się wybierasz? :)
    Rozdział krótki ,ale faajny ;)
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wybywam do Zakopanego. ;)
      Dziękuję i również pozdrawiam. :*

      Usuń
  3. Nastepny z uzyciem super ciszkow prosze :D Nawet jak krotki to i tak super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojj mi wczoraj brakowało a teraz mam 3wieczory wytrzymać?! Jakoś będę musiała :D
    Rozdział fajny ^^
    Udanej wyprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ohhhh az tyle trza czekac :(
    udanego wyjazdu i 3mam za slowo co do dlugosci kolejnego rozdzialu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Siisiiiii <3
    Będę tęsknić.
    Chłopacy, to nie do poznania normalnie... Tacy cisi.
    Ale ciekawie, mimo wszystko.
    A właściwie, to ile tych kilometrów zrobili?
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na 5 rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo iż jest krotki to i tak genialny ! ;D.
    Ahh, Dziku zazdrosny, jak miło. *-*
    Więc życzę miłego wyjazdu i wracaj do nas szybko, bo będziemy tęsknić, przynajmniej ja ! ;)
    Pozdrawiam ! ;*;*;*;*

    OdpowiedzUsuń
  8. O mamoo! Twoje opowiadanie na maksa mnie wciągnęło i baardzo lubię czytać opowiadania z Dzikiem w roli głównej : > Czekam na następny.
    I zapraszam do siebie również zolto-czarni.blog.pl

    OdpowiedzUsuń