piątek, 2 listopada 2012

~Rozdział 17~

-Dzień dobry wieczór! - witali się wszyscy po kolei, a ja stałam w odosobnieniu, w przejściu między holem, a stołówką i wszystkim się przypatrywałam.
-A o to nasza wybawczyni, cudowna uzdrawiaczka, doktor Agata. - podszedł do mnie Kurek i zarzucił rękę na ramię. Z uśmiechem nr 5, przylepionym na twarzy podałam dłoń siatkarzom z Serbii i marzyłam tylko o tym, aby się stamtąd jak najszybciej ulotnić! - To co, za chwilę zapraszamy na imprezę powitalną.
Serbowie zapowiedzieli swoje przybycie i poszli do swoich pokojów, aby się odświeżyć i rozpakować.
-No to ja spadam spać. - wyszczerzyłam się i ruszyłam w stronę windy.
-Żadne spać, dzisiaj ze mną tańczysz. - Kuraś pociągnął mnie za bluzkę, a ja poleciałam w tył.
-Jeśli będziesz mną tak rzucał we wszystkie strony, to na pewno nie zatańczę! - oburzyłam się i poprawiłam koszulkę. - W sumie... to i tak nie zatańczę. Dobranoc. - wyrwałam się przyjmującemu i pobiegłam w stronę piętra.
-A ty gdzie? Tam jest impreza... - zdziwił się Igła, schodzący z BumBoxem i wskazujący na stołówkę.
-Owszem i miłej zabawy. - poklepałam go po plecach.
-A ty nie przyjdziesz? - jego usta ułożył się w kształt podkowy.
-Niee, zmęczona jestem... - odparłam i żeby dalej nie ciągnąć tego dialogu poszłam do swojego pokoju. Po drodze mijałam jeszcze naszych chłopców i każdy zadawał to samo pytanie. "Nie idziesz?" , "Czemu?" , "No chooodź, będzie fajnie". Zrezygnowana rzuciłam się na łóżko i otworzyłam paczkę żelowych misiów.
-Agataaa! - usłyszałam walenie do drzwi.
-Nie ma nikogo! - odkrzyknęłam.
-To sorry... - chwila ciszy... - No otwóórz!
-Jezu... - szepnęłam i otworzyłam drzwi.
-Nie chcesz samowolnie, to będzie wejście smoka. - mruknął Bartek i przerzucił mnie sobie przez ramię. Znów to samo i znów ten lęk wysokości... nawet nie próbowałam się awanturować, bo i tak nic by to nie dało. Zwisałam 2 metry nad ziemią, to co ja mogłam. Bezpośrenio przed stołówką Kurek odstawił mnie i poprawił grzywkę, która sterczała we wszystkie strony.
-Kretyn... - wywróciłam oczami i dałam kuksańca w ramię.
-Ojj i tak mnie lubisz. - puścił oczko i także lekko uderzył w ramię.
-Będziecie się tutaj lać, czy idziecie densić? - w przejściu pojawił się Pit, a w dłoni trzymał drinka z palemką i ze znudzonym wzrokiem siorbał alkohol.
-Skąd macie driny? - Bartka oczy aż się zaszkliły.
-Panie wydające żarcie nam zaserwowały... - Piotrek charakterystycznie poruszał brwiami i zaprosił nas do pomieszczenia. Na podeście dumnie brzęczał BumBox, ale na parkiecie i tak widniały pustki. Nie miał kto rozkręcić tej balangi... i ja także nie zamierzałam, więc pospiesznie udałam się w kierunku stołów, aby zająć miejsce i nie rzucać się w oczy. Usiadłam obok Winiara i Kubiaka.
-A jednak przyszłaś, proszę, proszę. - zaśmiał się Winiarski.
-Nie przyszłam, tylko zostałam przyniesiona. - uniosłam kąciki ust ku górze. - A Wy już nie powinniście pić, za dużo Wam, a potem znowu korzonki...
-Przeestań, Andrea wie o imprezie i wie co się tutaj będzie działo, także wyluzuj. - szturchnął mnie łokciem. I tak byłam tego zdania, żeby już dali sobie spokój.
-Mogę panią prosić? - usłyszałam zza swoich pleców. Głęboko wescthnęłam i odwróciłam się, aby zobaczyć kto jest takim matołem. Kurek, a kto inny...
-Owszem. - odparłam i podałam rękę przyjmującemu. Obydwoje wyszliśmy na parkiet, a Igła od razu zadbał o atmosferę, czyli jedno kliknięcie i wolny zapewniony.
-Cóż za zaskoczenie... - odparłam. Bartek tylko się zaśmiał i położył swoją dłoń na moich lędźwiach, a ja na jego barku. Moja druga ręka ujęta była przez dłoń Bartka. Chwilę później na parkiecie pojawił się Zibi razem z Igłą i jakaś kobieta z siatkarzem z Serbii. Nie widziałam kto to był, gdyż było ciemno, ale nie przypominałam sobie, żebym witała się z jakąś dziewczyną w tym ośrodku. Postanowiłam puścić to mojej uwadze i skupiłam się na tańcu. Powoli kołysaliśmy się w rytm piosenki.
-Dobra, wystarczy tego miziania! - krzyknął Igła, a na sali rozbrzmiała kultowa piosenka. Wtedy już bez wyjątku, wszyscy ruszyli na parkiet i utworzyło się wielkie kółko. Zaraz potem dołączyli do nas zawodnicy z Serbii i bawiliśmy się nad wyraz dobrze. Tekst piosenki znał chyba każdy! W trakcie trafiłam w obroty Kubiaka, Ignaczaka i Pita. Nie wiedziałam, że takie wielkoludy tak swobodnie poruszają się na "dens florze"! Pot lał się z nas strumieniami, ale nie chcieliśmy siadać nawet na sekundę, lecz trenerzy obu drużyn zakończyli balangę tusz po północy. Posprzątaliśmy po sobie, zabraliśmy swoje manatki i poszliśmy do pokojów.
-No i zatańczyliśmy razem. - zaśmiał się Kurek.
-No i muszę Cię pochwalić... chociaż z Pitem tańczyło mi się lepiej. - wystawiłam mu język i schowałam się w pokoju. Od razu wskoczyłam pod prysznic, a potem do cieplutkiego łóżeczka.
***
Jak zwykle obudziłam się tusz przed śniadaniem. Krótki prysznic, ciuchy, fryzura i można schodzić na śniadanie. 
-O przepraszam. - powiedziałam uderzając kogoś drzwiami. Moim oczom ukazała się kobieta, bardzo, ale to bardzo skąpo ubrana, długie blond włosy i mocny makijaż. Istny plastik.
-Mogłaby pani trochę uważać... - odparła po angielsku dziewczyna i poprawiła swoją spódniczkę, która więcej odkrywała, niż zakrywała. 
-Powiedziałam przepraszam... - burknęłam. Jakbym była wystarczająco chamska, przywaliłabym jej tymi drzwiami jeszcze raz, ale pięćdziesiąt razy mocniej! - A poza tym czego tutaj pani szuka? 
-Raczej nie powinno to pani obchodzić... - parsknęła. - Gdzie jest pokój 71?
-Idzie pani w złym kierunku, musi się pani cofnąć. - sztucznie się uśmiechnęłam. 
-Dziękuję. - machnęła swoją blond czupryną i odwróciła się na pięcie i wymachiwała swoim grubym dupskiem we wszystkie strony. Pokój 71? To tam nie mieszka Pit razem z Kurasiem? A co tam, nie będę bawićsię w detektywa, zejdę sobie na śniadanko i spokojnie zjem, po czym pójdę na trening, popsikam udo Zibiego schładzającym sprayem, a dalsza część dnia minie mi z chłopakami... monotonia. W żółwim tempie zeszłam do stołówki i natknęłam się na siaktarza z Serbii. 
-Dzień dobry. - przywitał się po polsku z ogromnym uśmiechem na twarzy. 
-Dzień dobry. - odwzajemniłam gest i wzięłam sobie kilka plasterków żółtego sera. 
-Alex, nie zarywaj! - usłyszałam krzyk biegnącego od stołu z naszymi. Oboje się odwróciliśmy, a ja posłałam wszystko wyjaśniające spojrzenie w kierunku Winiara. Czekaj, czekaj... skoro Winiar go zna, a on gra w Skrze... to to jest... niee... jeszcze raz spojrzałam na twarz czarnowłosego mężczyzny. Atanasijević?! 
-Poznałaś mnie? - zaśmiał się Alek. 
-A co, tak bardzo to po mnie widać? - czułam, że się czerwienię i spuściłam głowę w dół. 
-Fajnie Cię znowu spotkać. - posłał mrugnięcie okiem i odszedł w kierunku swojego stołu. Matko, tyle wrażeń już na śniadaniu... boję się dalszego dnia. 

_______________________________________

Tadadaaam, wprowadzamy nowe postaci. ;> 
Ten rozdział wydaje mi się słaby, ale to daję do oceny Wam.. :D
Piosenki z fragmentu "Igłą Szyte" z Sofii nie znalazłam, ale się nie poddaje i zamierzam twardo szukać dalej. :D Jak chcecie mi pomóc to przesyłam Wam link : http://www.youtube.com/watch?v=yQU2IshOTTg minuta 1:14.  ;)
Zapraszam także na mojego drugiego bloga : http://me-and-you-belong-together.blogspot.com/ . Nowy rodział już jutro. :D
Pozdrawiam, Sissi. ♥

10 komentarzy:

  1. Dzisiaj usiadłam i przeczytałam Twojego bloga jeszcze raz - od początku do tego rozdziału. Poprawiłaś mi humor! ;)

    Btw. mały błąd : "zakończyli balangę tusz po północy. "

    Pozdrawiam, czekam na jutrzejszy rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się bardzo cieszę! :)
      Również pozdrawiam. :*

      Usuń
  2. czekam z niecierpliwością na następny rozdzial i moze cos dzik werszcie by zadzialal ? :D TAKA MAŁA PROPOZYCJA :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczycie już w kolejnych rozdziałach... ;>>
      Dziękuję. ; *

      Usuń
    2. ooo to juz nie moge sie doczdekać :D i czekam z niecierpliwością <3

      Usuń
  3. Świetny rozdział. ;D
    Widzę, że chłopaki tylko balanga za balangą. ;D
    Kurczę, czekam na następny. ;)
    Pozdrawiam ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ! ;D Ale strasznie chcę tu MIŁOŚĆ ! xd Może z ALexem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę o cierpliwość, wątek miłosny już niedługo. :D:D
      Dzięki bardzo. ;)

      Usuń
  5. Właśnie zauważyłam chyba pierwszy błąd ort na twoim blogu o.o mianowicie tusz może być do rzęs, a jeżeli chodzi o czas pisze się tuż : )
    Ogólnie rozdział cudny, jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń