-Po co, jeszcze tyle czasu przed nami. - wyszczerzył się Piotrek, który leżał na łóżku Bartka i podłożył ręce pod kark.
-Czujecie ten zapach Brazylii? - rozmarzył się Bartman.
-Brazylijek chyba. - prychnął Kurek.
-Mi tam się wydaje, że Brazylijki śmierdzą. - skrzywił się Nowakowski.
-Proszę Was. - schowałam twarz w dłoniach.
-Co proszę, co proszę! Skoro oni mają tak ciepło, to przez cały dzień zdążą się porządnie napocić. - oznajmił środkowy.
-Na pewno nie bardziej niż Wy na 5 godzinnym treningu. - wywróciłam oczami.
-O Jeeezu tam. - jęknęli wszyscy chórem.
-Co "o Jezu"! Wcześniej Wam tego nie mówiłam, ale zauważyłam, że niektórym się czasem nie chce po nim myć!
-Uuu, doktorówna grabisz sobie, oj grabisz. - Krzysiek pokiwał głową, układając usta w dziubek.
-Bo Cię znienawidzimy na koniec i nie będzie miał kto Ci walizek znosić. - wtrącił Bartek.
-To Ci nie wyszło, ona ma Kubiaka. - szepnął Winiarski.
-Kubiak nie da rady znieść jej walizek. - zaśmiał się Bartek, a za nim cała reszta.
-Obraziliście nas podwójnie. - założyłam ręce na klatce piersiowej. - Moje walizki nie ważą dużo, a Michał ma siłę! - pocałowałam go w policzek.
-Mentalną chyba. - parsnął Pit.
-Chcesz wylecieć przez okno?! - wrzasnął Dziku.
-Nie dałbyś mi rady! - siatkarz podparł się pod boki. Na Michała podziałało to jak płachta na... Dzika? - Dobra już, dobra! - Piotrek zwiał z łóżka i schował się za Zbyszkiem.
-No. - Kubiak dumny z siebie z powrotem usiadł na swoim miejscu.
-W tym momencie straciłeś w moich oczach resztkę godności. - Winiarski zwrócił się do Piotrka.
-W moich jeszcze trochę jej masz. - dodał Ignaczak.
-To co, ostatnia partyjka pokera w Spale? - Winiarski zatarł rękoma.
-Jutro będzie ostatnia. - Piotr uniósł jedną brew.
-Nowakowski... - westchnął Dzik. - Każda okazja jest dobra!
-Po nazwisku, to po... - siatkarz nie dokończył.
-Panooowie... - Igła zmierzył obojgu wzrokiem.
-Przepraszam. - Piotrek od razu się skruszył. Po jakże owocnej i przecudownej grze w pokera postanowiliśmy, że rozejdziemy się już po pokojach, bo jutro rano pobudka. Weszłam do siebie, ale zaraz za mną ni stąd, ni zowąd wszedł Misiek.
-A Ty tutaj czego szukasz? - uśmiechnęłam się zarzucając ręce na jego kark.
-Zastałem doktor Agatę? - wyszczerzył się i wolno odprowadził mnie do łóżka.
-Musiałabym sprawdzić. - musnęłam jego wargi.
-To proszę to zrobić. - odwzajemnił pocałunek.
-Przepraszam, ale doktor Werner jest w tej chwili zajęta. - zabrałam się za rozpinanie paska w jego spodniach.
-To może przyjdę później? - szepnął dobierając się do mojej bluzki.
-Proszę zaczekać. - popchnęłam go na łóżko i wspięłam się na wysokość jego ust, po czym subtelnie pocałowałam. Michał zrzucił ze mnie bluzkę, a potem zdjął moje spodnie. Zostałam w samej bieliźnie, a on miał jeszcze wszystko na sobie! Po chwili zsunął z siebie swoje dżinsy, a z koszulką mu pomogłam. Jeździłam dłońmi po jego nagim torsie, a on chwycił mnie za pośladki i mocno ścisnął. Nasze języki krążyły w naszych podniebieniach, próbując się znaleźć.
***
-W końcu nie doczekałem się doktor Werner. - szepnął Michał, gdy się lekko przebudziłam.
-Widocznie miała ważniejsze sprawy na głowie... - delikatnie pocałowałam Kubiaka.
-Jak można. - zmrużył oczy, lecz po chwili się uśmiechnął.
-Która godzina? - zapytałam rozciągając kończyny.
-Po 8... albo 9. - wzruszył ramionami.
-Trzeba iść na śniadanie. - kreśliłam paznokciem wzorki na jego klatce piersiowej.
-Nie trzeba... - ujął moją dłoń i pocałował ją, po czym delikatnie połaskotał kciukiem. - Możemy przeleżeć tutaj cały dzień.
-Chciałabym...
-Ja też. Więc dlaczego nie? - zaśmiał się. Mocno się do niego przytuliłam.
-A trening? - zapytałam.
-Wieczorem. - odparł krótko. Wtedy usłyszeliśmy głośny huk otwieranych drzwi.
-Przez tą nieprzespaną noc! - wrzasnął Zbyszek i wyjął zza pleców butelkę z wodą. Zaraz po nim do pokoju wpadł Winiar, razem z Kurkiem i Pitem. Zaczęli oblewać nas z każdej strony, a ja piszczałam wniebogłosy. Dobrze, że w nocy narzuciłam na siebie koszulkę, bo byłoby nieciekawie.
-Nie ma zakrywania się! - Winiarski zerwał z nas kołdrę i jeszcze bardziej oblewał.
-A teraz punkt kulminacyjny! - do naszych "wodzianek" dołączył Krzysiek wraz ze swoim towarzyszem życiowym-wiadrem. Bez namysłu zamachnął się, a cała jego zawartość wylądowała na łóżku.
-No nie wierzę! - wstałam wyciskając wodę z mojej koszulki.
-Iii zwiewamy! - polecił Zibi, a po siatkarzach został tylko plama wody.
-Chyba masz mokre łóżko... - skrzywił się Michał.
-Naprawdę? - zrobiłam minę typu "Are you fucking kidding me?". Zrzuciłam z siebie mokre ciuchy i poszłam się przebrać. Założyłam ubrania, a włosy uczesałam w wysokiego, luźnego koka. Kubiak w tym zebrał pościel.
-Wywieszę ją u nas na tarasie. - wyszczerzył się.
-Dzięki. - wysłałam mu całusa w powietrzu.
-To widzimy się na śniadanku. - przytaknęłam kiwając głową.
-Ale tamtych czterech trzymaj ode mnie z daleka! - wskazałam na ścianę, dzielącą mnie od Zibiego i Kubiaka.
-W końcu mam siłę, nie? - zaśmiał się.
-A jak. - mrugnęłam okiem. Michał wyszedł z pokoju, a ja zawiesiłam mokrą koszulkę na krześle. Zrobiłam delikatny makijaż i ruszyłam na stołówkę.
-Ty, Ty i Ty... a i jeszcze Ty. Nie żyjecie! - wskazałam na tą wspaniałomyślną czwórkę.
-Ale było warto. - siatkarze przybili sobie głośne piątki.
-Twoja pościel suszy się teraz na moim balkonie... także wiesz... - Zbyszek charakterystycznie poruszał brwiami.
-No? - westchnęłam.
-Jeden zły ruch i ona ładnie zleci sobie na dół...
-Spróbuj tylko! - pogroziłam mu palcem.
-Pamiętaj Zbyszku, ona ma siłę! - wtrącił Piotrek.
-Tymi mięśniami jak żabie łydki za wiele nie zdziała. - parsknął.
-Chcesz się przekonać? - wzięłam łyk herbaty.
-Chcę.
-Po śniadaniu, przed ośrodkiem. - odstawiłam szklankę z hukiem.
-Okej. - wysunął w moim kierunku dłoń.
-No i okej. - uścisnęłam ją.
-Ustawka?! Lubię to! - krzyknął Piotrek.
_____________________________________________________
Jestem! Powróciłam! :DDDD
Przepraszam, że tak długo, ale ten tydzień był okropny. :C
Ankietę wygrała PGE Skra Bełchatów.
♥♥♥
KSW 21 . Oglądacie Mameda? ;> :D
Pozdrawiam Was serdecznie!
Muszę nadrobić zaległości na innych opowiadaniach! : o
+ pozdrawiam Paulinę, która chce mi cytuję "nakopać do tyłka", bo popsułam relacje na I obiecaj, że już mnie nie opuścisz. ;-*
Sissi. ♥
1. Ja sama głosowałam w ankiecie na Skrę, także jestem dumna :D
OdpowiedzUsuń2. I dobrze, że chce Ci nakopać, ma rację :D
3. Czekałam na nowy rozdział... i czekałam... i czekałam. I było warto :D
Piotruś taki tchórzyk, Kubiaczka się boi xD
Jestem ciekawa ustawki :D Niech pani doktor nakopie Zbychowi :D
(Standardowo rozdział genialny, miałam tego nie pisać, bo to już oczywiste, ale się nie powstrzymam, także piszę, że genialny xd matko z ojcem, jakie zdanie xd)
VE.
Hahahahahaha! ♥
Usuń1. Prawidłowo oddany głos! :D
2. Muszę się zabunkrować! :C
3. Dziękuję bardzo! ;-)
Pozdrawiam! ;-*
Oczywiście czekam na Mameda:D
OdpowiedzUsuńRozdział? Hmm... super! :D
Także teraz przy każdym wyjściu z domu miej się na baczności^^ Chyba ze naprawisz relacje:P
Aaa i mam nadzieję że wiesz już co znaczy "polać dupę"?:D
;*
Dziękuję! ;-*
UsuńJuż wiem! :D
Pozdrawiam!
To nadrabiaj szybko na jednym ina drugim blogu bo już nie mam co czytać ;]
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że za każdym razem jak czytam teksty Cichego to leżę ze śmiechu buhahah ;p rozwala system ! :P
Hhahaha, dzięki bardzo! ;-**
UsuńPozdrawiam! ;-)
Pozdrawiam również :D
UsuńI czekam na kolejny rozdział :>
Podoba mi się ! W sumie jak zawsze. ^^. I jestem ciekawa co wyjdzie z tej "ustawki" Agaty z Zibim. ;D. I w sumie to ja nie nakopałabym Ci do tylka za tą popsutą relację na drugim blogu. Lubie jak jest trochę dramaturgii. ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ! ;***
O! Jedyna, która trzyma moją stronę! :D
UsuńRównież pozdrawiam i dziękuję. ;-**
Sissi, genialnie! Kocham ustawki :3
OdpowiedzUsuńIiiii u mnie już 12 rozdział! Pozdrawiam : *
W końcu nowy ! ;) Jak zwykle dobry epizod!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział : http://nowa-historia-zycia.blogspot.com/2012/12/viii.html ;)