wtorek, 18 grudnia 2012

~Rozdział 42~

Gdy pani spikerka zapowiedziała już lot do Paryża, siatkarze chwycili swoje torby i pognali do wyznaczonego miejsca, aby dokonać odprawy. Joanna wstając z kanapy poprawiła swój wygląd w podręcznym lusterku, rozdzieliła posklejane rzęsy paznokciem i z pełnią wyrafinowania złapała rączkę walizki, po czym pobiegła za chłopakami.
-Agata od razu poczułaby do niej niechęć... - zaśmiał się Zbyszek.
-Ona w ogóle czuje do wszystkich dziewczyn niechęć. - skrzywił się Pit i dał bilet uśmiechniętej pani. Po sprawdzeniu walizek weszli na pokład samolotu, a Górska miała nie lada problem z wniesieniem tam swojego bagażu. Co najzabawniejsze, żaden z siatkarzy nie garnął się do tego, aby nowej lekarce pomóc, przez co dostali burę od doktora Sokala. Wywnioskowali w ten sposób, że jest ona jego ulubienicą, a oni jeszcze bardziej ją znienawidzili.

Wróćmy do Agaty i jej rozterek...

Na biurku stał jeszcze mój stary komputer, który pamiętał czasy pierwszej komunii. Wcisnęłam przycisk uruchamiający go i po kilku minutach w końcu pojawiło się logo "Windows'a". Wywróciłam oczami i chwyciłam telefon. Chciałam napisać do Michała, ale nie byłam pewna, czy już nie wylecieli, więc może mieć wyłączoną komórkę, a ja tylko stracę pieniądze. Minęło sporo czasu zanim ten złom włączył się całkowicie. Kliknęłam na ikonkę przeglądarki internetowej i oczywiście znowu musiało upłynąć pięć godzin. Od razu włączyłam Facebook'a. Pełno powiadomień i wiadomości, bo przecież nie wchodziłam tutaj od bardzo dawna. Większość to zaproszenia do gier czy tego typu rzeczy, Było też kilka zaproszeń do znajomych, między innymi od Pita, Zbyszka i Bartka. Mieli ukryte konta, do których zapraszać mogą tylko oni. No duma aż mnie rozpierała! Polubiłam kilka ich zdjęć i całkowicie opuściłam portal. Przeniosłam się na telewizor. Włączyłam go i rozłożyłam się na łóżku, a po chwili przyszła wiadomość SMS.


Aga, ratuj, mam już dość, a to dopiero początek podróży, chcę do Spały i grać w karty. :C
Kocham Cię. ;-*

Na sam widok tego SMS'a buzia sama mi się uśmiechnęła.

Dacie radę! I macie to wygrać! :D Poza tym ja mam gorzej, bo w pokoju mam szesnastowieczny komputer, który ledwo działa. -.-' Pozdrów chłopaków i ja też Cię kocham. ; ****

A może teraz trochę siatkarzy? ;>

-Serio... - mruknął Pit, gdy zauważył, że obok rozsiada się Asia. Uderzył się w czoło i rzucił porozumiewawcze spojrzenia wszystkim pozostałym kolegom. 
-Winiar, ale to ja tutaj siedzę... - oznajmił Zatorski, gdy wszedł na pokład.
-Udowodnisz mi to? - fuknął przyjmujący.
-Tak, mam bilet. - Paweł podsunął mu świstek papieru pod nos.
-E tam, bilety kłamią. - Michał wyszczerzył się.
-Ale to ja chcę siedzieć przy oknie! 
-Ja też!
-Nie drzeć mordy! - obruszył się Ignaczak. - Jak dzieci... - pokiwał głową. 
-No, dorosły się odezwał. - Zati wywrócił oczami i rzucił się na nieswoje miejsce.
-Macie pozdrowienia od Agaty... - powiedział Kubiak, a pozostali siatkarze odpowiedzieli jednym chórem. 
-Kto to jest Agata? - zapytała szeptem Joanna. Piotrek zmierzył ją wzrokiem, jakby pochodziła z innej planety. Chociaż, nie wszystko wykluczone. Po części tak właśnie wyglądała, a szczególnie dla Pita. On nie lubi ludzi z innych planet. Woli tych z Ziemii. 
-Właśnie zajmujesz jej miejsce. - zmrużył oczy. Górska szeroko otworzyła oczy.
-A-ale j-jak to... przecież ja na bilecie mam napisane 25D. - jeszcze raz spojrzała na bilet.
-Nie w samolocie, w sztabie. - sztucznie się uśmiechnął i zaraz po tym odwrócił głowę w inną stronę. Joasia nie wiedząc o co chodzi wzruszyła ramionami i znów skontrolowała swój wygląd. 
-Agata pisze, że bardzo za nami tęskni... - znów wtrącił Dzik.
-Napisz, że my za nią też. - odparł Nowakowski przyglądając się nowej lekarce, a ona wyraźnie się speszyła. 
-Kto teraz będzie ogrywał mnie w pokera... - westchnął Winiarski.
-Przepraszam, pani doktor. - Bartman wyraźnie zaakcentował to ostatnie słowo. - Czy posiada pani odpowiednie wykształcenie do wykonywania tego zawodu? - odkaszlnął, a chłopcy wybuchnęli śmiechem.
-Tak, owszem. Skończyłam Warszawski Uniwersytet Medyczny na kierunku ortopedii, byłam asystentką najlepszego ortopedy w stolicy oraz pracowałam jako...
-Ale pani chyba nie zrozumiała mojego pytania... - Bartman uniósł jedną brew. - Pytałem się tylko, czy ma pani wykształcenie, nie o to gdzie je pani nabywała. - mrugnął okiem, a siatkarze chichotali pod nosem.
-Tak mam wykształcenie i to duże... - bąknęła.
-O taką odpowiedź mi chodziło. - wyszczerzył się, a Joanna parsknęła po cichu. W ten o to sposób straciła już jakąkolwiek szansę na to, żeby siatkarze pałali do niej choćby najmniejszą sympatią.

Polska, Bełchatów, województwo łódzkie... współrzędne geograficzne też mam podawać?

-Rozmowy w toku... - chlipnęłam pod nosem. O razu przypomniał mi się Guma i jego "nie trzaskać drzwiami, bo mi telewizor przerywa!". Ehh, te wspomnienia. Przełączałam z programu na program, szukając jakiegoś ciekawego... czegoś, ale nic nie było. 

-Siema... - do pokoju wparował Filip.
-No cześć bracie. - uśmiechnęłam się i usiadłam na brzegu łóżka. Wzrok chłopaka od razu przeniósł się na zdjęcie siatkarzy na stoliku nocnym.
-Oszalałaś? - prychnął.
-Może trochę... - wzruszyłam ramionami. - Ale nie ma coo, fajnie przywitałeś starszą siostrę.
-A co mam skakać z radości? - wywrócił ślepiami.
-Wystarczyłoby "cześć Aga, miło, że w końcu do nas wróciłaś". - uśmiechnęłam się sztucznie.
-Dobre masz mniemanie o sobie. - wystawił język w moim kierunku, a ja uderzyłam go w ramię. - Lepiej mi powiedz, czy mi coś kupiłaś. - wyszczerzył się.
-Tobie? - wybuchnęłam śmiechem.
-No przecież jestem Twoim młodszym braciszkiem.. - zrobił smutną minę.
-Za te Twoje wygłupy do kopalni Cię trzeba wysłać, a nie prezenty kupować!
-Jaa, jakbym z matką gadał. - uderzył się w czoło. - Zejdźcie ze mnie, okej?
-Filip, ale...
-Nie chce mi się o tym gadać, nara. - rzucił i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Nikt nie umie do niego dotrzeć, a nawet nie można tego tłumaczyć trudnym wiekiem. W tamtym momencie byłam świadkiem kolejnej kłótni pomiędzy Filipem, a mamą. To już chyba jest na porządku dziennym. Nie dziwię się, jeśli tata przesiaduje całe dnie w pracy, Filip wagaruje i szlaja się po osiedlu z nieciekawym towarzystwem, a Anna robi co tylko może, aby ten dom był jak najbardziej rodzinny i przytulny, co staje się coraz trudniejsze. Uciekłam od tego wyjeżdżając do Anglii, lecz w ten sposób w ogóle nie pomogłam ani sobie, a ni mojej rodzinie. Może powinnam już tutaj zostać?

Naburmuszeni siatkarze dotarli do Paryża. Dupa ryża? Nie dupa ryża, tylko do Paryża! 

-Pomógłbym Ci, ale rozumiesz, że też mam swoje bagaże... - powiedział Kuraś wymijając Joasię, a ona posłała mu jakże przecudowny i sztuczny uśmiech. Namęczyła się co nie miara, ale udało jej się dotrzeć do celu, jakim były śnieżnobiałe, paryskie sofy. Siatkarze znów się rozłożyli. Niektórzy próbowali usnąć, kolejni grzebali w telefonach, a Bartek szperał w laptopie. 

-Michał, mogę Cię na chwilę prosić? - do Dzika podszedł doktor Sokal.
-Tak, jasne, pewnie. - Kubiak posłał kolegom zdziwione spojrzenie i poszedł za mężczyzną.
-Słuchaj... ja wiem, że jest Wam ciężko po tym jak rozstaliście się z Agatą, ale sam wiesz jaka jest sytuacja... zastąpi ją Asia i proszę Was, abyście okazali jej trochę chociażby szacunku.
-Ale my ją szanujemy przecież... - Misiek zmarszczył brew.
-Wiesz o co mi chodzi...
-No właśnie nie. - założył ręce na torsie.
-Nie musicie jej kochać, ale zamieńcie z nią przynajmniej kilka słów, a od razu będzie jej przyjemniej.
-Ona sama nie robi nic w tym kierunku, żebyśmy ją polubili... - parsknął.
-Michał. - pan Jan westchnął głośno.
-No... - bąknął siatkarz.
-Umowa stoi?
-Może... - Dziku wzruszył ramionami i wrócił do reszty siatkarzy.

___________________________________________________________________

Wiecie kto obchodzi dzisiaj urodziny? :D Nasz kochany filozof! ♥♥♥

Wszystkiego najlepszego misiaczku!



Ojj nie zawstydzajcie mnie, bo aż się schowam za Jarskim........



Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje naam. Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje naam! 
Jakby to powiedział Igła: "No Pituś, czas trumienkę strugać!" :D Ale nie, nie, nieeeeee Pituś niech nam gra jak najdłużej i aby go żadne kontuzje nie męczyły!
_______________________________________________________
Jeszcze tylko jutro i czwartek. Damy radę! No my nie damy? ;> :D
Pozdrawiam, Sissi. ♥










10 komentarzy:

  1. Nie wiem co się z Aśką stanie ale mam nadzieję że niedługo wyleci z tego zacnego grona, Oo albo sama zrezygnuje :)
    Noo Piotrek przeżył już ćwierćwiecze! ;O
    Pozdrawiam:*
    /jakoś brak mi humoru i nic mądrego nie napisze/

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech jej nie szanują, nie zasługuje na to, pff ! Robi z siebie jakąś pustą lalkę, tragedia. Mam nadzieję, że Agata do nich wróci, bo tej całej Aśki czy jak jej tam to nie polubiłam. -,-
    No tak, najlepsze życzenia dla Pita ! ;D
    Zapraszam na swoje blogi. ;)
    Pozdrawiam ! ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny, kocham Pita tutaj coraz bardziej :D Aśka wooooooooooon :D Agatka ma być i chu...ten, no...i już :D
    A to połączenie gifów pod rozdziałem...no mega, aż mi się cała mordka cieszy :D
    Pozdrawiam :*
    VE.

    OdpowiedzUsuń
  4. No więc chyba najbardziej mnie rozbawiły te określenia miejsca i sytuacji xD dupa ryża <3
    Gupia Acha. Oczywiście sto lat Piotrkowi! Jak najdłużej żeby reprezentował Polskę i brak kontuzji. No i jeszcze te cudne gwoździe w jego wykonaniu *,*
    Ale się zapędziłam, zamiast komentować rozdział, to składam życzenia Pitowi xD
    SOKAL SIĘ MOCNO WKOPAŁ mówiąc właśnie do Dzika, żeby pogadali czasem z Achą. Przecież on był z Agą! I pan doktur o tym wiedział! To nie fair. Za ile rozdziałów się wszystko wyjaśni? Bo się nie mogę doczekać xd
    Poza tym oni gadają z Achą. Tylko tak inaczej xD
    Rozpisałam się trochę, pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Serdecznie zapraszam na nowo powstałe opowiadanie mojej przyjaciółki, które tworzyć się będzie pod adresem http://historia-pisana-siatkowka.blogspot.com/. Na razie mamy tam tylko prolog, ale gwarantuję, że jej warsztat sprawi, że poświecisz chwilkę temu opowiadaniu i nie pożałujesz swojej decyzji :)

    Fanpage na facebooku -> http://www.facebook.com/HistoriaPisanaSiatkowka

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże to jest najlepszy blog jaki czytałam !!!
    tysiąc razy leżała na ziemi i płakałam ze śmiechu ; )
    wszystko przerobiłam w ok. 3 dni, trochę zaniedbałam naukę, ale warto ; )
    Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się losy Agaty i siatkarzy.
    Fajnie by było nawet jak by oby dwie dziewczyny pracowały razem ^^ ale to tylko takie moje małe, drobniutkie uwagi ;]

    Życzę weny i pozdrawiam ; **

    OdpowiedzUsuń
  7. Czuję, że Bartman nieźle pociśnie nowemu członkowi sztabu. ;) Chcę Agatę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ejjj ... Ja chce żeby Agata wróciła ;(( (Agataaa wróć!!) .. Rozdział fajny i jak zwykle ciekawy... ;PP Czekam na nexta ;P
    Pozdrawiam ^^ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i właśniee spóźnione życzenia dla pita. Sto lat, sto lat.. A sorry ja nie umiem śpiewać, a więc życzę Cichemu zdrowia braku kontuzji itp. itd. i czego tam sobie zażyczy ;P

      Usuń
  9. Ósmy rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń