poniedziałek, 3 grudnia 2012

~Rozdział 36~

-Nie wiem jak Ty Zbychu, ale ja bym się bał. - oznajmił Pit.
-Ja też bym się bała... Zbychu. - odparłam z naciskiem na "Zbychu". To takie prymitywne...
-Chyba mnie. - uniósł brew.
-Nie, mnie. - wystawiłam w jego kierunku język i dopiłam herbatę.
-Odkąd gram w siatkówkę, nigdy mi się nie zdarzyło, żeby zawodnik bił się ze sztabem! - powiedział zszokowany Igła. - No chyba że w młodzikach... - zamyślił się.
-O matko, aferę robicie. - wywróciłam oczami.
-A co, mamy siedzieć bezczynnie, jak nasza mała i niepozorna Agatka będzie się lać z dwu metrowym koniem?! - oburzył się Kurek.
-Zbyszkiem, Bartku. Ze Zbyszkiem. - Nowakowski poklepał go po ramieniu. Po skończonym posiłku wszyscy odstawili brudne naczynia do okienka i ruszyli przed ośrodek.
-Może jednak chcesz zrezygnować? - prychnął Bartman.
-Ja? Nigdy. - zmrużyłam oczy.
-Matko Boska, pozabijają się! - krzyczał przerażony Piotrek.
-Na Twoje życzenie. - Zibi podszedł do mnie i wystawił dłoń w moim kierunku.
-Aga, daj sobie spokój. Nikt Cię nie wyśmieje! - Kubiak próbował jakoś odwlec ten poraniony pomysł.
-Tu chodzi o honor. - odparłam. - Nikt nie będzie obrażał płci pięknej.
-Nie zawsze pięknej. Nie Siurak? - Zbyszek roześmiał się.
-Dawno i nieprawda. - przyjmujący wywrócił oczami.
-Brakuje nam tylko tej laski co chodzi z tabliczkami na środku ringu... - zamyślił się Winiarski. Wtedy wszystkie oczy spojrzały na Zatorskiego, a on wybuchł niepohamowanym śmiechem.
-Proszę Was. - wydukał. - Nie będę kręcił tyłkiem przed wejściem do ośrodka. - parsknął.
-Poza tym nie mamy tabliczek. Ja będę spikerem. - oznajmił Igła.
-Nie wierzę w Was. - Misiek schował twarz w dłoniach.
-No to Zibi, dawaj. - przywoływałam go rękoma. On parsknął tylko.
-Kuurde, nie będę bił kobiety przecież... - zwrócił się z pretensjami do pozostałych siatkarzy.
-Tchórzysz? - roześmiałam się.
-Po prostu jestem normalny... - oznajmił. Ja w tamtym momencie zdzieliłam go w ramię. Po jego twarzy można było zauważyć, że trochę zabolało. Nie podjął żadnego działania, więc uderzyłam go jeszcze raz.
-Uuu, dominacja płci pięknej! - krzyczał Piotrek.
-Ja Ci dam dominacja... - mruknął pod nosem i zdecydowanym krokiem do mnie podszedł. Nie powiem, przestraszyłam się jego wzroku. Schylił się i przerzucił mnie sobie przez ramię. Okładałam go rękoma po plecach, lecz to nic nie dawało. Ile ja razy już wisiałam na ramionach siatkarzy w tej Spale...
-Zbyszek! Nie ma tak! - krzyczałam na cały głos. - Ja Cię nie przerzucę przez ramię!
-Trzeba było się zaczynać! - odparł głośno.
-To nie fair! - oburzył się Ignaczak. - Natychmiast proszę odstawić zawodnika! - Zbyszek praktycznie zrzucił mnie z siebie.
-Teraz to ja taką dźwignię Ci na szyję założę, że przez miesiąc nie będziesz mógł głową ruszać! - wydarłam się i rzuciłam się na siatkarza. Biłam go rękoma, próbując chwycić się jego szyi, lecz nic nie skutkowało. Musiało wyglądać to dość komicznie, bo reszta zawodników leżała ze śmiechu na chodniku.
-Możesz się nie ośmieszać? - zapytał rozbawiony atakujący.
-To daj mi się pokonać! - kopnęłam go w pośladki.
-Ała? To bolało. - zmarszczył brwi i spojrzał na brudny ślad na swoich tyłach.
-Sorry, chciałam mocniej! - poprawiłam włosy i ponownie się na niego rzuciłam. Czemu on musi być taki duży?! Po kolejnych próbach obalenia siatkarza już miałam dość.
-Ogłaszam, że wygrał... Zbyszek. - powiedział Krzysiek wskazując na niego.
-Ta walka od początku była nierówna! - oburzyłam się.
-Ty naprawdę sądziłaś, że wygrasz? - zaśmiał się Kurek.
-Ha ha haa, to żeśmy się pośmiali. - wywróciłam oczami. - Widowisko dobiegło końca, do pokoi biegiem marsz! - zagoniłam wszystkich do środka budynku.
-Gdyby takie walki odbywały się na prawdziwym ringu, to nikt by tam nie chodził... - wtrącił Piotrek.
-Gdyby tak walczyła kobieta z kobietą. W dodatku w bikini i basenie pełnym kiślu... no to by przychodzili. - zaśmiał się Kuraś.
-Fu. - skrzywił się środkowy.
-Co?! - wszyscy siatkarze spojrzeli się na niego zaskoczeni.
-Czy ty właśnie powiedziałeś "fu" na zdanie o gołych babkach tarzających się w kiślu?! - wrzeszczał zszokowany Zbyszek.
-Nie no, gołe babki są okej, tylko kisiel do mnie nie przemawia... - uniósł jeden kącik ust.
-Bo kisiel na ogół nie umie przemawiać. - wymamrotał Bartek i wcisnął guzik przywołujący windę.
-Refleksje zostaw młodemu. - Krzysiek uderzył Piotrka lekko w tył głowy.
-Jakiemu młodemu? Stary byk. - prychnął Kurek.
-To że jestem starszy od Ciebie o rok, nie upoważnia Cię do tego, żebyś mnie przezywał! - oburzył się siatkarz. - I wypad z tej windy, kurde mać! - zaczęła się przepychanka. Bartek wypychał Piotrka, Piotrek wypychał Bartka, Bartek wypychał Piotrka i tak dalej, i tak dalej... aż w końcu stała się tragedia. Jak to u nas bywa.
-Chłopakiiiiiiiii! - pisnął Nowakowski. - Moja noga! Moja noga, urywa mi ją! - krzyczał przerażony siatkarz, którego noga utknęła pomiędzy drzwiczkami windy.
-O fuck. - Krzysiek zasłonił usta dłonią. - Trzeba coś zrobić...
-No wypadałoby... - westchnął Zibi i rozejrzał się wokół.
-Kurna, on straci nogę! - wrzeszczałam na siatkarzy i rzuciłam się na guzik ze strzałką w górę. Naciskałam go jak najszybciej i jak najmocniej mogłam.
-Ja wypchnę! - powiedział Bartek, który został w środku klaustrofobicznego pomieszczenia.
-Ty mi tam nic nie wypychaj, jasne?! - burknął Pit.
-Chciałem pomóc! - odrzekł.
-Ale Tyy zostaw mojego buta! - próbował wyrwać swoją nogę z windy. Wyrwać to złe określenie... wyciągnąć. O, wyciągnąć.
-Może wtedy jakoś przejdzie przez tę szczelinę! O staaary, kiedy zmieniałeś skarpetki?!
-Dzisiaj!
-Otwórzcie tę windę! Brakuje mi powietrza! Duszę się, duuuuuszę się! - krzyczał Bartek.
-No, jeden się udusi, a drugi zostanie inwalidą. Reprezentacja jak ta lala. - podsumował Winiarski.
-No zróbcie coś! - trzepnęłam Bartmana w ramię.
-Co? Mogę skoczyć po ochroniarza...
-A on po wypowiedzeniu magicznej sekwencji paru słów, niczym "Sezamie, otwórz się" uwolni Piotrusia... spróbować zawsze można. - wtrącił Ignaczak.
-Ja tam się martwię tylko o to, żeby ta winda zaraz nie ruszyła... - westchnął środkowy.
-Umarłbym ze śmiechu. - Zbyszek roześmiał się.
-Noga mi drętwieje... chyba już jej nie mam. - przeraził się Cichy.
-Nie no, jakoś jeszcze wisi. - mruknął Bartek. - Upss... - syknął.
-Co? - Piotrek zmarszczył brwi.
-Chyba zaraz ruszymy... - głupio się zaśmiał. - A nie. Sorry, fałszywy alarm.
-Bartek kretynie, zakało niedorobiona! Matko Boska, miej mnie w swojej opiece! - Piotruś wymówił tysiące modlitw w ciągu tych kilku sekund.
-Okej, sytuacja opanowana, pan Zdzisiu zadziała. - Zibi klasnął w dłonie.
-Niby siatkarze, a nie umieją sobie poradzić. - dosyć potężny pan konserwator włożył rękę pomiędzy drzwi windy i mocno je popchnął. Te jak na zawołanie otworzyły się.
-Żyję! - Nowakowski padł na podłogę "ratując" swoją kończynę.
-Powietrze... - Kuraś głęboko odetchnął.
-Dziękuję panu... baardzo panu dziękuję. - siatkarz uścisnął Zdzisławowi dłoń, a ten powrócił do swoich obowiązków.
-To ja chyba przejdę się schodami. - wyszczerzył się Krzysiu i po chwili zniknął za rogiem.
-Ja też... - poparł go Zbyszek. A tuż za nim ruszył Winiarski i cała reszta. Ja także wybrałam tę opcję. Po kilku minutach byliśmy już na właściwym piętrze. Weszłam do swojego pokoju i postanowiłam, że zacznę już się pakować. Wyjęłam wszystkie ciuchy z szafy i rzuciłam je na łóżko, a następnie rozłożyłam walizkę. Zostawiłam sobie ubrania na jutro, a resztę starannie poukładałam i spakowałam. Prezenty od chłopców także tam włożyłam.
-Aguś, mamy propozycję nie do odrzucenia. - do pokoju wtargnął Krzysiek razem z Winiarskim.
-W takim razie słucham... - usiadłam na brzegu łóżka.
-Jako że wyjeżdżamy już jutro, to planujemy małą imprezę pożegnalną... i wiesz o co nam chodzi? - poruszał brwiami.
-Po ile się składamy? - westchnęłam sięgając po portfel.
-Dychacz, szalejemy dzisiaj. - wyszczerzył się Michał.
-Noo, to widzę, że na całego. - odliczyłam pieniądze i dałam je siatkarzom.
-A co, ostatni wieczór. - Winiar teatralnie otarł łzę spod oka.
-Ostatni dzień, ostatnia noc... - zanucił Igła, kiwając bioderkami, a ja wybuchnęłam śmiechem. - Nikt człowieka nie traktuje poważnie... - pokiwał głową. - Redd's żurawinowy?
-Staary, za dychę to ja szaleję. - mrugnęłam okiem i wyszczerzyłam się.
-Czyli dzisiaj upijamy Agę. - Misiek zatarł ręce.
-No, no! - pogroziłam palcem.
-Dobra, dostawa wieczorem. Widzimy się na obiadku. - chłopcy pomachali mi i wyszli z pokoju. Nie mogłam uwierzyć, że to już ostatni dzień spędzony w takim gronie...

______________________________________________

Proszę bardzo. :D 
Postanowiłam, że w miarę możliwości rozdziały będę dodawać na zmianę. Raz tutaj, a raz na I obiecaj, że już mnie nie opuścisz... 
Także jutro naskrobię coś tam... mam nadzieję, że mi się to uda. :D 

Pozdrawiam, Sissi. ♥

12 komentarzy:

  1. Rozdział mi się podoba i swoją drogą to jestem ciekawa co wyniknie z tego pożegnania i jak dalej potoczą się losy Agaty i Miska. ;D
    Czekam na kolejny rozdział. ;>
    Pozdrawiam serdecznie ! ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. akcja z winda? miazga! hahahah Bartek się zrobił drugi filozof;D hahahaha
    Uwielbiam Cie! :)
    To jutro widzimy się na drugim blogu^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, genialne! Śmiałam się cały rozdział :D Biedny Piotruś, los go tak krzywdzi :DD I moim zdaniem, to Agata powinna być uznana za zwycięzcę, a co! :D
    VE.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bitwa - Agaaaataaa vs. Ziiibiiii, kto wygra? XD kocham to.
    A sytuacja z windą - wręcz cudowna.
    Nie mogę uwierzyć, że to już, koniec w Spale :c ale nie waż mi się kończyć!
    Zapraszam na kolejną notke do mnie : *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo. ;-*
      Kończyć narazie nie zamierzam, nie martwcie się. :D

      Pozdrawiam i na pewno wpadnę! ;-))

      Usuń
  5. ,,Nikt człowieka nie traktuje poważnie..." heh od razu mi się z reklamą pierogów skojarzyło hahah ;p

    Świetny rozdział :D

    Czekam na kolejny ;> Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, rzeczywiście! :D

      Dzięki bardzo i również pozdrawiam! ;-*

      Usuń
  6. Zapraszam na nowy rozdział :)
    http://nowa-historia-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny!!!
    Zapraszam do siebie!! :)
    http://klaudiavoll.blogspot.com/2012_12_01_archive.html
    pozdrawiam!! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział jak zwykle ! :D

    Zapraszamy do nas http://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń