wtorek, 30 lipca 2013

~Rozdział 84~

Z żadnym z siatkarzy już od dawna nie utrzymywałam kontaktu. Ciągle rozmyślałam co u nich, jak turniej i treningi. Ciekawa byłam też tego jak doktor Sokal radzi sobie beze mnie. Czy oni w ogóle odczuli to, że mnie zabrakło? A może wlaśnie jest im lepiej... Bez kobiety w kadrze, która zawsze ganiła ich za durne dowcipy. Tęsknię za nimi... Tak cholernie mi ich brakuje. Ale nie mam wyjścia, za godzinę odlatuje mój samolot.


Rozchyliłam torbę, z której wyciągnęłam paszport. Przekartkowałam go, z przerażeniem poszukując biletu. Od początku wydawało mi się, że schowałam go do brązowej książeczki, jednak tam go nie było. Wysypałam całą zawartość torby na podłogę i przeszukałam każdy jej zakątek. Otworzyłam portfel, a w oczy rzuciło mi się zdjęcie Michała. Przymknęłam powieki, wzdychając głęboko. Jak się potem okazało, bilet cały czas znajdował się właśnie w skórzanym portelu. Opanowałam sytuację, przywracając się do porządku. Nagle na swoich oczach poczułam czyjeś ciepłe dłonie, które szczelnie zasłaniały mi cały świat. Przeraziłam się i spanikowałam, od razu atakując człowieka z łokcia.
-Agata, spoko, to ja. - syknął znajomy mi głos, a ja zasłoniłam usta rękoma.
-Boziu, Piter, przepraszam, zaskoczyłeś mnie. - rzuciłam się na ratunek siatkarzowi.
-Raczej będę żył, ale moja mama to wnuków się raczej nie doczeka. - posmutniał, a ja skrzywiłam się znacząco. - Co ty tu robisz?
-O to samo mogę zapytać ciebie. - szturchnęłam jego ramię.
-My wracamy z turnieju. - wyszczerzył się. - A ty co, na wycieczkę? - zerknął na moją walizkę.
-Wracam do Anglii. - ucięłam, miażdżąc w dłoni bilet samolotowy.
-Gdzie? - pisnął.
-Do Anglii, nic mnie tutaj nie trzyma. - obojętnie wzruszyłam ramionami.
-Jak to nic nie trzyma? Michał, rodzice, brat, dom... my. - ściszył głos.
-Nie Piotruś... - pogładziłam jego ramię. - Nie ma Michała, ani nas. To wszystko przeminęło z wiatrem, ja i wy musimy zacząć nowe życie. Bez siebie. - zdobyłam się na nikły uśmiech.
-Agatkaa! - usłyszałam radosny pogłos dobiegający zza moich pleców, po czym zaraz odczułam go na swoich plecach, jako Zati robiący za worek ziemniaków. - Jak cię tu przywiało?
-Wyjeżdżam. - pokazałam mu bilet.
-Wracasz do Ferdka? - zapytał, a ja przytaknęłam kiwając głową. - A co z nami?
-Poradzicie sobie. - ukazałam rząd swoich zębów. Obydwoje pokiwali przecząco głowami.
-Odkąd nie ma w kadrze Zbyszka, Michała i ciebie już nic nie jest takie samo. Atmosfera całkowicie się popsuła, przegrywamy mecz za meczem, trener na wszystkich się wyżywa, a Sokal nie wyrabia z papierami. Wszyscy za tobą tęsknią, tylko nie potrafią tego pokazać. - odezwał się Piotrek.
-Muszę iść na odprawę. - ucałowałam obydwóch jednocześnie żegnając się z nimi.
-Zostaw nam chociaż namiary na ciebie. - poprosił Paweł, a ja nabazgroliłam im mój adres oraz telefon kontaktowy. Jeszcze raz życzyłam powodzenia i ruszyłam w stronę długiej kolejki.

Lot minął mi szybko, starałam nie przypominać sobie ile rzeczy właśnie straciłam i odcięłam się od nich, rozpoczynając nowy rozdział w swoim życiu. Na lotnisko wpadła po mnie Susie. Wyściskałyśmy się za wszystkie czasy i opowiadałyśmy ile to przez te kilka miesięcy zdołało się zmienić. Zajechałam pod jej dom odbierając walizkę i wracając do siebie. Żółty garbus cały czas stał na tym samym parkingowym miejscu, lecz krawędź jego drzwi zaczęła lekko zachodzić rdzą. Przejechałam ręką po masce samochodu i wbiegłam na górę. Przekręciłam zamek wchodząc do środka. Pachniało mi sterylnym mieszkaniem, którego nie można porównywać do domu w Polsce. Wyjmując z walizki pierwsze lepsze ciuchy skierowałam się do łazienki, gdzie wzięłam długi, odświeżający prysznic, następnie bezradnie otworzyłam lodówkę, myśląc, że nic w niej nie ma. Myliłam się. Wspaniałomyślna Susie zadbała o wszystko i mogłam delektować się odgrzewanymi kotletami.
Na drugi dzień pojawiłam się w pracy. Personel przywitał mnie bardzo uprzejmie, pojawiło się kilku nowych stażystów, a ja chciałam tylko porozmawiać z ordynatorem.
-Dzień dobry, można? - wychyliłam się zza białych drzwi.
-Pani Agata, proszę bardzo. - uśmiechnął się promiennie, wskazując krzesło tuż przed nim. - Co panią tu sprowadza?
-Chciałabym wrócić do pracy. - odparłam krótko.
-A co z pracą z reprezentacją? - zaciekawił się.
-Wynikło kilka drobnych nieporozumień i musiałam odmówić współpracy... - spuściłam głowę.
-Wie pani, że tutaj posada zawsze będzie na panią czekać...
-Wiem. - ucięłam. - Ale jest jeszcze jedna sprawa...
-Tak?
-Jestem w ciąży. - wydukałam, a oczy ordynatora wyraźnie się powiększyły. - Niedługo i tak musiałabym pójść na urlop...
-Nie ma sprawy. - wzruszył ramionami. - Jak narazie lekarzy ortopedów mamy pod dostatkiem, więc nie masz się o co martwić.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się lekko.
-Chce pani spisać umowę teraz, czy później? - zapytał.
-Teraz. - odrzekłam, pstrykając zielono-białym długopisem. Machnęłam kilka parafek, ciesząc się, że tak łatwo udało mi się wszystko sprowadzić na prostą linię.

Wieczór jak zwykle spędzałam w towarzystwie Susie, opowiadając kolejne historie, które miały miejsce w reprezentacji. Na samo wspomnienie chciało mi się śmiać i jednocześnie ryczeć. Przypomniałam sobie niedowład Pita i reklamówki Pawła. Jak wszyscy razem uciekaliśmy przed dzikiem, który potem okazał się psem. Ile bajecznych przygód przeżyłam razem z nimi. Nigdy nie pozwolę im zniknąć. Nigdy...
-Ktoś pukał? - zapytała zdziwiona Susie. Było już przed dwudziestą trzecią.
-Pójdę zobaczyć... - po cichu zwlekłam się z kanapy i na palcach doszłam do wejścia. Zerknęłam przez "judasza", a moim oczom ukazały się czerwone kwiaty. Z impetem otworzyłam drzwi i ujrzałam cały bukiet pięknych róż.

________________________________________________________________________

Tak bardzo przepraszam Was misiołki! :c 
Na wakacjach tak się rozleniwiłam, że ju nawet pisać nie umiem... Nic nie jest takie super jak kiedyś. :c 
Te upały wyciągnęły ze mnie wenę! Tak! 

Pozdrawiam, znużona Sissi. ♥


37 komentarzy:

  1. I któż tą naszą Agę odwiedził;) Mam nadzieję że któryś z siatkarzy chociaż pewnie się mylę;>
    Aaa i bardzo się cieszę, że spotkała siatkarzy na lotnisku;*
    Pozdrawiam;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą całą swoją nieobecność wynagradzasz nam przecudnymi nowymi rozdziałami ;*. Mama nadzieję że to któryś z siatkarzy przyniósł te róze, no ale.. co ja tam wiem xd ;> Kiedy następny my hiro? ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przejmuj się, wena wróci, bo musi :> Bo jak by to wyglądało gdybyś porzuciła takie dobre opowiadanie? c:
    Ciekawe kto to zawitał z tymi różami :> Niefajnie się porobiło, ale cóż... mam nadzieję, że jednak im się uda ^^
    Dużo weny życzę i czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda że którciutki, ale dobrze że jest :)
    widać że chłopaki tęsknią, ale duma przerasta..
    zastanawiam się kto to może być za drzwiami ;>
    pewnie jakiś stary kolega czy ktoś..
    czekam już na nowy!
    pozdrawiam ;**

    uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Moze to dziku ....? Dobrze, ze zostawila chlopaka adres...dlaczego on jeszcze nie wie, ze ona jedt w ciazy? ...czekam na nastepny /kari

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze, że wróciłaś, rozdział może za krótki ale i tak super jak każdy ;)
    fajnie, że chociaż Pit i Zati nie odwrócili się od Agaty, powinna wrócić to Reprezentacji i Misiek ze Zbyszkiem też skoro przegrywają to czemu AA ich jednak nie przywróci..;/
    mam nadzieję, że Pit się wreszcie wygada z tą ciążą przed resztą i mając jej adres odwiedzą ją i poproszą, żeby wróciła a Misiek się z nią pogodzi i ze Zibim też ;)
    może jakiś rozdział z perspektywy chłopaków albo Dzika ?
    mam nadzieję, że wena wróci i na następny rozdział nie będzie trzeba długo czekać ;*
    pozdrawiam;)

    A odchodząc od opowiadania co myślisz o braku Igiełki i Kosy w składzie na ME, mi jest bardzo smutno ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będzie mi ich na pewno bardzo brakowało, Igła to dobry duch tej drużyny. :C

      a co do rozdziału to dzięki za takie słowa, a pisanie z perspektywy siatkarzy, to niezły pomysł. : )

      Usuń
    2. Mi tam na pewno będzie ich brakowało.... Kto teraz będzie kręcił " Igłą szyte" ?

      Usuń
    3. No właśnie! Reprezentacja bez Igły to.. to.. [pip, pip, pip].. ehm Nie to samo znaczy się. Chyba wszyscy będziemy tęsknić za Igłą. Jak go nie będzie na MŚ( Bo o tym też mówiono) To, to, to... bede płakać :<<<

      Usuń
  7. Rozdział cudowny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo jestem ciekawa od kogo te róże :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę króciutki rozdział, ale ciekawy... Czekam na następne troszkę dłuższe ^^ Wena wróci, nie martw się :D :*
    Całusy :*

    OdpowiedzUsuń
  10. ciekawe od kogo te róże, na początku pomyślałam o tym gościu z samolotu, ale on przecież nie miał jej adresu tylko mailowy, może to któryś z siatkarzy, chciałabym aby był to Misiek ;)
    fajnie jak by dowiedział się o ciąży i porozmawiał z Agatą ;)
    mam nadzieję, że na następny rozdział nie będzie trzeba długo czekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Anglia, nie, katastrofa. Mam nadzieję, że Agata szybko wróci, bo nie będzie to samo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż mnie ściska jak czytam takie smutne rozdziały. Szkoda mi Agaty, ale mogła pomyslec, zanim poszła do łóżka z Zibim. Chciałabym, żeby Kubi się dowiedział, że zostanie tatusiem i żeby właśnie Pit albo Zati się wygadał :D ciekawe kto stał za drzwiami, bo Kubiak na pewno nie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty możesz marudzić, ale ja i tak uważam, że jest dobrze :) To znaczy w sumie to jest źle, bo ona nie powinna wyjeżdżać ! Kiedy spotkała na lotnisku Pita i Pawła tliła się we mnie nadzieja, że zostanie, ale niestety... Ten bukiet róż musimy być od Kubiaka, nie ma innej opcji ! ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejciuu!! Chcę już następny rozdział *.* I z tym bukietem to Kubiak ?

    OdpowiedzUsuń
  15. Ajajaj, Michał, proszę, niech to będzie Michał! :) Cudowny rozdział, zresztą jak zawsze. ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejciu w końcu !! Chcę nastepny i nastepny !!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam tą piosenkę! :)
    Kasiora wybyczyłaś się i wróciłaś do nas :)
    Cieszę się bardzo, że pojawił się Piotrek i Zati! Bardzo stateczni jak na swoje roztrzepanie :P
    Przypomniał mi się początek opowiadania, jak to Aga była w Anglii, i spotkała Michała w szpitalu a dalej się już potoczyło :)
    Nie mam pojęcia kto stoi za drzwiami? To, że Michał zbyt przewidywalne, więc nie chce mi się wierzyć. Może Zbyszek? Wolałabym pierwszego pana, ale nie wiem co wymyśliłaś. Może to zupełnie inny adorator? Jakiś lekarz wcześniej zadufany w Agacie? Zobaczymy.
    Pozdrawiam ;*

    W chwili wolnego, i o ile śledzisz zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Prosze niech to bedzie Misiek.!! Świetny rozdział. ;D
    Nieustannie zapraszam na naszego bloga http://impossible-its-true.blogspot.com/ ;)
    Buźki. ;* ~`Ikaa.

    OdpowiedzUsuń
  19. Banan na twarzy :-D świetny rozdział :-) a kiedy kolejny? ;>

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobra! Od dzisiaj przyrzekam komentować każdy rozdział! Jak bum cyk cyk!
    No i w ogóle przepraszam, że tego nie robiłam wcześniej, no ale jakoś tak nieogarnięta Kaśka zawsze o tym zapominała :< Ale poprawię się! :D
    Zatem przechodząc do rozdziału. Smutno mi, że Agatka wyjechała do Anglików, no i smutno, że Kruszyna nie wie o cudzie, jakim jest ich dziecko, i w ogóle smutno, że się rozstali! :<< Z drugiej strony mam ostatnio taki melancholijny nastrój, który sprawia, że mam ochotę czytać takie właśnie rzeczy!! Ach te baby. Nigdy nas nie zrozumiem :D
    Nieważne, że krótko! Takie rozdziały też muszą być. Przecież wena nie zawsze przybywa na zawołanie, coś o tym wiem :D
    Dobra. Ale kto przywiózł czerwone róże?! :D Szczerze, to nie mam pojęcia :<
    Czekam na kolejny! <3
    Ps. KOCHAM LET HER GO!! <3
    Pps. Pozdrawiam serdecznie! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak właśnie dzisiaj stwierdziłam, że kwiaty przywiezie Sokal, albo Anastazi prosząc, żeby wróciła do pracy w reprezentacji. Tak. To na pewno oni! :D

      Usuń
  21. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!!!
    Szkoda, że Agata wyjechała do Anglii... Szkoda, że nie została. Ale mam nadzieję, że wyjaśni sobie wszystko z Kruszyną.
    Pozdrawiam ;*

    PS. Sissi ty mówisz, że nie nie umiesz pisać?! Takie krótki rozdziały też muszą być, a jest on zajebisty! Zresztą jak pozostałe!!! Czekam na więcej ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. jeju... smutny ten rozdział....
    Coś myślę,że Piter albo Zator znając jej adres chcą coś ... no nie wiem - chcą ich pogodzić ? Mam taką nadzieję !
    świetnie mi się czytało.
    czekam na nn!
    Zapraszam do mnie:
    1) http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
    2) http://love-is-a-contradiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Jej , mam nadzieje , ze mimo wszystko się ułoży ;) polubiłam bardzo naszą parkę ;)
    A tym czasem zapraszam do mnie , właśnie pojawił się nowy rozdzaiał
    Pozdrawiam Angel <3
    http://always-togheter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. hej:) Jeju... dałaś taką piosenkę, że sobie ją włączyłam i czytałam, a łzy same mi poleciały:( Super. Czekam na kolejny, i powiem Ci, że mam pare typów, kto mógłby być tym 'gościem' ;))

    OdpowiedzUsuń
  25. Czyżby siatkarze ją w domu nawiedzili? xd ;) Oby, bo ich widok na pewno poprawiłby jej humor. Ciekawa też jestem dlaczego Pit jeszcze nikomu się nie wygadał o ciąży Agi... Może w tym całym zamieszaniu całkowicie o tym zapomniał?
    Czekam na kolejny rozdział ;) Pozdrawiam, Klauduśka

    OdpowiedzUsuń
  26. kwiaty? ciekawe od kogo :D mam nadzieję, że od Michała. no ale zobaczymy. czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  27. Noooo dodaj już kolejny i nie męcz nas !! :D Proooszę!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział fajny ale troche krótki. Z tymi kwiatami chciałabym, żeby to był Dziku, ale przez głowe mi przeszło, że to może być Zibi (mało prawdopodobne, albo ktoś do Susie, chociaż też mało prawdobodobne.
    Mam nadzieję, że następny rozdział będzie za niedługo bo jestem ciekawa kto to może być.
    P.S. Szkoda, że Igła nie gra na ME. I kto teraz będzie nagrywał "Igłą Szyte"... ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie masz się co martwic - jest równie pięknie co przedtem. Życzyłabym wiekszości bloggerkom takiego 'braku weny' ;D ale do rzeczy...

    Jak dobrze, że Agata trafiła na nasze siatakrzyny, jak dobrze, że zostawiła namiary na siebie! Mam nadzieję, że przed drzwiami stanął Misiek. Jeju, dałabym się za to pokroic ;3 Lezka mi się w oku zakręciła, gdy czytałam o jej wspomieniach z kadry. Wspaniałe chwile, które chciałaby przeżyc każda z nas, nieprawdaż? :))

    Niech wena Ci wraca ;* Uracz nas kolejnym, wspaniałym rozdziałem! :)

    Pozdrawiam,
    Naranja ;*


    Przy okazji: Zapraszam bardzo serdecznie na 40 rozdział na naranja-vb.blogspot.com
    oraz
    jeśli masz ochotę na prolog w zupełnie nowym wrono-kłoso-drzyzgowo-gumowym opowiadaniu: siedem-dni.blogspot.com :))

    OdpowiedzUsuń
  30. SUPER !!! Zajebisty blog! :* Podejrzewam, że ten bukiet będzie od Zatieko i Pita
    zapraszam do mnie na 4 http://estella-gwiazda.blogspot.com/2013/08/czwarty.html

    OdpowiedzUsuń
  31. A kiedy możemy się spodziewać Rozdziału 85 , nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  32. 888 Casino in Coos Bay Area - Mapyro
    888 Casino in Coos 원주 출장샵 Bay Area. Mapyro Realtime 창원 출장마사지 Gaming Reviews, MapYRO's Customer 청주 출장샵 Service 4,044 rooms at 888 세종특별자치 출장샵 Casino. 서울특별 출장샵

    OdpowiedzUsuń