środa, 17 lipca 2013

~Rozdział 83~

Pustka wypełniła moje serce, sprawiając, że pękło w pół. Padłam na kolana, schylając się do podłogi, w którą wchłaniały się łzy kapiące z moich policzków. Krzyczałam. Potwornie krzyczałam, zwołując tym samym całą reprezentację. Krzysiek podniósł mnie chwytając za barki. Nie był radosny, bez słowa dał mi chusteczkę do wytarcia się i poprzedził wyjście z pokoju głębokim westchnięciem.
-Co ty dziewczyno narobiłaś... - odezwał się Winiarski. Bałam się spojrzeć im w oczy. Czułam się jak szmata. Wstydziłam się tego co zrobiłam, wstydziłam się przede wszystkim siebie. Wyminęłam wpatrujących się we mnie siatkarzy i wybiegłam z hotelu, nie zważając na to, czy ktoś właśnie mnie wołał.
Spotkałam się z ciepłym powietrze, które od razu podrażniło moje mokre policzki. Wytarłam je szybko kierując się w jedną z uliczek. Ludzie mijali mnie szepcząc coś do siebie, lecz ja puszczałam te głosy mimo uszu. Błądziłam tak kilka godzin, w końcu postanowiłam, że wrócę do hotelu. Spakuję się i wrócę do Polski pierwszym samolotem. Gdy kroczyłam korytarzem, na którym tliły się pojedyncze żarówki usłyszałam jak drzwi od pokoju trenera rozchylają się, a z niego wychodzą siatkarze. Wszyscy w milczeniu, patrzeli na mnie smutnym, a jednocześnie karcącym wzrokiem. Stałam jak zamurowana wpatrując się w Michała.
-Zniszczyłaś wszystko... - powiedział zachrypniętym wzrokiem. Zmarszczyłam czoło, rozchylając wargi, aby coś odpowiedzieć. Zapytać. Ten jednak nie zamierzał dłużej ze mną rozmawiać. Zbyszek także wyminął mnie bez słowa. Nie wiedziałam co się dzieje.
-Krzysiek... - złapałam nadgarstek Ignaczaka resztkami sił. Zgromił mnie wzrokiem.
-Zadowolona jesteś z siebie? - prychnął wyrywając swoją rękę. - Przez ciebie straciliśmy podstawowego atakującego i przyjmującego w środku sezonu. Jak chcesz ich teraz zastąpić?! O to ci chodziło?! - stopniowo podnosił głos.
-Ja przepraszam... - odrzekłam bezdźwięcznie.
-Nie chce mi się z tobą gadać. - warknął i trzasnął drzwiami swojego pokoju. Wtedy nie miałam już żadnych barier. Jedyne co mi teraz pozostało, to spakowanie się i wyjechanie jak najdalej. Dla nikogo już nic nie znaczyłam. Wpadłam do swojego lokum, wyjęłam walizkę i nawrzucałam tam multum swoich ubrań, po czym udałam się do trenera.
-Proszę. - usłyszałam zza zamkniętych drzwi.
-Panie Anastasi, ja... - nie dokończyłam, bo mężczyzna przerwał mi moją wypowiedź.
-Nie mamy o czym rozmawiać, panno Werner. Przez ten wyczyn jaki obydwoje popełnili musiałem wyrzucić ich z kadry...
-Ale niech pan tego nie robi. - czułam jak w moich oczach znów pojawiają się łzy.
-Nie, panno Werner. Dla takich wybryków nie ma taryfy ulgowej.
-To wszystko przeze mnie...
-Nie obchodzi mnie, czy to przez panią, czy nie. Wszystko musi mieć swoje skutki. A pani do czego ta walizka? - wyjrzał, by dostrzec mój bagaż.
-Zwalniam się... Nie mogę już tutaj dłużej pracować. Dziękuję za wszystko co pan dla mnie zrobił, ale ja naprawdę już nie potrafię...
-Jak to zwalnia się pani? - szerzej otworzył oczy.
-Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś na pana natknę, trenerze. - zdobyłam się na nikły uśmiech i wyszłam z jego pokoju. Ze złą nowiną poszłam także do doktora Sokala, tam złożyłam krótkie ustne co prawda wypowiedzenie. Po części byłam z siebie zadowolona. Zadowolona, bo potrafiłam usunąć się ze środowiska, które już nigdy nie będzie takie samo.
Zatrzymałam taksówkę i poprosiłam, by zawiozła mnie na lotnisko. Kierowca posłusznie dowiózł mnie do miejsca docelowego, a ja zaczynając nowe życie zdjęłam pierścionek z palca i przewiesiłam go przez łańcuszek, który kiedyś dostałam od Michała. Nie umiałam się go tak po prostu pozbyć. Dostarczał mi zbyt wielu przyjemnych wspomnień, lecz wpakowałam go na dno walizki.
Przekroczyłam próg gmachu lotniska i skierowałam się w stronę kas z biletami. Najbliższy lot do Francji, skąd udam się do Polski odbędzie się za niecałe trzy godziny. Dobrze, że chociaż w tym aspekcie szczęście mi sprzyja. Kupiłam bilet za swoje ostatnie pieniądze znajdujące się w portfelu i czekałam na swój środek transportu, który odwiezie mnie do Polski, mając nadzieję, że choć trochę odrywając od wspomnień. Choć trochę, bo jedno wspomnienie właśnie trzymam w sobie i muszę dopilnować, żeby ono wiodło jak najlepsze życie.
Godzina dwudziesta trzecia z minutami, samolot jak zwykle miał spore opóźnienie. W stronę Francji skierowałam się po dwunastej w nocy. Usiadłam na swoim miejscu, wbijając kark w siedzenie. Obserwując siedzącą przede mną parę zebrało mi się na refleksje, które poskutkowały słonymi kroplami bezwładnie cieknącymi po moim policzku. Miałam wszystko i to straciłam. Miłość, szczęście, przyjaźń, wspaniałych ludzi wokół siebie. A ja jak zwykle zaprzepaściłam te bogactwa jednym, za dalekim posunięciem. Ile jeszcze razy będę w stanie zepsuć sobie życie?
-Coś się stało? - zapytał mężczyzna po angielsku siedzący obok jednocześnie wyrywając mnie z obłoków przemyśleń.
-Nie, nie... - odpowiedziałam w pośpiechu wyciągając chusteczki.
-Może mogę jakoś pomóc? - wyjął je szybciej ode mnie, wręczając mi kolorowe opakowanie.
-Niby jak? - prychnęłam, wycierając zakatarzony nos.
-Możemy porozmawiać. - obojętnie wzruszył ramionami. Spojrzałam na niego zdezorientowana. Nie byłam przychylna co do tego pomysłu, bo przecież nie będę chwalić się swoimi przeżyciami z obcym dla mnie facetem.
-To nie jest dobry pomysł. - odparłam, oddając mu chusteczki i dziękując serdecznie.
-Teoretycznie nie, ale w praktyce sprawdza się wyśmienicie. - posłał szeroki uśmiech, a ja nie wierząc w siebie, coraz bardziej przekonywałam się co do tej propozycji. W sumie co innego mi pozostało, a zrobi mi się lżej na duszy.
-Poznałam kiedyś pewnego mężczyznę, siatkarza... - zaczęłam wzdychając głęboko. - Przebywał u nas w szpitalu z kontuzją nogi. Razem ze swoim przyjacielem załatwił mi posadę u siebie w sztabie. Skorzystałam, bo z kolei nie miałam innej opcji. Stopniowo się poznawaliśmy, zaprzyjaźniłam się z reprezentacją...
-A skąd pani pochodzi? - przerwał mi.
-Z Polski. - odpowiedziałam, a ten skinął głową.
-W Polsce macie dobrą drużynę. - stwierdził, a ja przytaknęłam. Bo przecież jest najlepsza.
-Są tam tacy genialni chłopcy, każdy na swój sposób inny, indywidualny, z każdym mogłam porozmawiać o czymś konkretnym. W końcu Michał... Ten co miał kontuzję, poprosił mnie o to, abym z nim była. Zgodziłam się. Po drodze oczywiście nie obyło się bez małych lub większych kłótni, ale zawsze wychodziliśmy zwycięsko. Kiedy byliśmy w Wenezueli oświadczył mi się. Było tak pięknie i romantycznie. Ja tylko nie powiedziałam mu jednego... - zacięłam się. Nie potrafiłam sobie o tym przypomnieć.
-Tak...? - brunet nalegał, abym odpowiedziała.
-Zdradziłam go. - opuściłam głowę, a z moim oczu znów kapały łzy.
-Rozstaliście się? - zapytał, a ja przytaknęłam kiwając głową.
-Nie umiem się z tym pogodzić, żyję ze świadomością, że przeze mnie straciłam człowieka, którego tak mocno kochałam. Do tego zaszłam w ciążę...
-I teraz pani ucieka przed tym wszystkim?
-Nie widzę już dla siebie przyszłości wśród tych ludzi, nienawidzą mnie. A Michała i jego przyjaciela wyrzucili z reprezentacji za bójkę... - wytarłam policzki.
-A jak mniemam zdradziła pani swojego narzeczonego z jego przyjacielem?
-On wtedy jeszcze nie był moim narzeczonym, ale tak.
-Dziecko jest pani narzeczonego, czy jego przyjaciela?
Zamarłam.
-Michała... - wydukałam po cichu.
-Gdyby zmienić bieg historii i ojcem pani dziecka uczynić tego przyjaciela, byłby niezły scenariusz do filmu.
-Do jakiego filmu? - zmarszczyłam czoło.
-Jakiegoś taniego romansidła. - zaśmiał się cicho. - Ale proszę się nie martwić... Inni mają gorzej.
-Wiem, że mają gorzej, ale dla mnie tragedią jest własne życie, więc właśnie nad nim planuję się użalać...
-Moja żona była w ciąży z bliźniakami. Chorowała też na raka. Wczoraj urodziła, lecz przeżył tylko jeden syn, a sama umarła. Jutro jest jej pogrzeb, a ja zostawiłem wszystko, lecąc aby się pożegnać. Pogodziłem się z myślą, że to ostatnie dni jej życia, dlatego nie lamentuję, tylko żyję dalej, bo wiem, że muszę wychować syna jak najlepiej. Tak, jakby zrobiła to żona. Nie możemy uciekać przed problemami, tylko musimy stawić im czoła...
Słuchałam go z szeroko otwartymi oczami.
-Przepraszam... - powiedziałam cicho.
-Nie ma pani za co, czasu się nie cofnie. - wzruszył ramionami. Podziwiałam go. Podziwiałam za wytrwałość, siłę i odporność, a jednocześnie sama ganiłam się za tchórzostwo. Rozmawialiśmy aż do końca lotu, rozstaliśmy się we Francji, wcześniej wymieniając się adresami mailowymi. Obiecaliśmy, że będziemy sobie doradzać jak najlepiej tylko mogliśmy. Po godzinie przesiadłam się w następny samolot, tym razem już bezpośrednio do ojczyzny.

W Bełchatowie byłam przez ósmą rano, podróż samolotami, pociągami i busem wykończyła mnie totalnie.
-Cześć mamo. - powiedziałam, uśmiechając się przez łzy i ciskając walizką o ziemię rzuciłam się w jej objęcia.
-Co ty tutaj robisz? - zapytała, ściskając mnie mocno.
-Musiał być jakiś powód, żeby odwiedzić swoją rodzinę? - zapytałam. - Nie cieszysz się, że wróciłam?
-Cieszę się, cieszę, tylko odkąd jesteś z 'trzynastką', to w domu często nie bywasz. - wpuściła mnie do środka. 'Trzynastka'. A serce zabiło wtedy mocniej.
-Wcale nieprawda... - urwałam temat, witając się z ojcem i Filipem.
-Gdzie Michał? - zapytał nastolatek. Już chciałam bezwiednie wzruszyć ramionami, ale zrezygnowałam.
-Mają teraz ciężki sezon, muszą dalej trenować...
-To czemu ty przyjechałaś, a on został? - dopytywał.
-Fiflak, lekcje masz odrobione? - zapytałam.
-Wakacje... - mruknął.
-Wakacje, a ty wstajesz o ósmej rano? - zaśmiałam się nerwowo.
-Jadę na wycieczkę rowerową z kolegami...
-O ósmej. - kontynuowałam.
-O ósmej. - warknął, chwytając bluzę z oparcia fotela.
-Uważaj na siebie. - mama przemierzwiła jego włosy, a młody wyleciał z domu, trzasając drzwiami.  -Co tak naprawdę się stało? - westchnęła rodzicielka zwracając się do mnie, siadając spokojnie na kanapie i dopijając ostatki już rozpuszczalnej kawy.
-Nic, co miał się stać... - nalałam sobie mineralnej wody do szklanki i od razu zanurzyłam w niej usta.
-Ja was zostawię, podleję kwiatki... czy coś. - uciął ojciec i w mgnieniu oka uciekł z salonu.
-Pokłóciliście się?
Wolno przytaknęłam, kiwając głową.
-O co poszło?
-Zniszczyłam wszystko. - ucięłam, chowając twarz w dłoniach.
-Rozstaliście się? - zauważyła brak pierścionka na moim palcu.
-Jestem skończoną idiotką... - powiedziałam bezdźwięcznie, a mama przywołała mnie do siebie ruchem rąk. Tak jak kiedyś ułożyłam się na jej kolanach, a ona głaskając mnie po głowie wysłuchiwała żali, które leżały mi na sercu. Powiedziałam wszystko, co do malutkiego szczegółu. Wszystko było mi jedno. I tak więcej stracić nie mogę.
-Wiesz czyje to dziecko? - zapytała, a ja zaprzeczyłam. - Trzeba będzie zrobić badania.
-Żadnych badań. - uniosłam się. - Chcę żyć w świadomości, że jest to dziecko Michała.
-A co jeśli jednak nie?
-Nie ma innej opcji, mamo. - zacisnęłam zęby.
-Dobrze wiesz, że różnie to bywa... - westchnęła.
-Mamo, proszę cię, nie chcę już o tym rozmawiać, wszystko jest już skończone...
-A co planujesz teraz zrobić, jak chcesz zarabiać...
-Wyjadę z powrotem do Anglii, tam posada czeka cały czas. - urwałam.
-Żartujesz? - parsknęła.
-Nie. Nie chcę siedzieć wam na głowie, a Bełchatów to już nie jest miejsce dla mnie.
-Jak to nie jest dla ciebie?! - wyraźnie podniosła głos.
-Mamo, chociaż z tobą nie chcę się kłócić... Już postanowiłam.
-Nigdy za tobą nie nadążę, dziecko. - czule pocałowała moje czoło. - Zrobię ci śniadanie, na pewno jesteś wygłodzona...

______________________________________________________________________

Rozdział planowałam opublikować już wcześniej, ale szczerze Wam powiem, że miałam za dobry humor, żeby pisać smutne rzeczy. : o A dzisiaj właśnie jest przeciętnie, dlatego dokończyłam i jest. ;-) 
Jak bardzo cieszycie się ze srebra na uniwersjadzie?! :D

Pozdrawiam, Sissi. ♥

49 komentarzy:

  1. klepię ....
    Dlaczego?? Było tak dobrze...a teraz co? nawet nie wie czyje to dziecko...:( Mam nadzieje, że wszystko jednak się ułoży, zanim zdąży wyjechać...może Michał się opamięta...Szkoda, że nie zdążyła powiedzieć mu o dziecku :(/ Kari

    OdpowiedzUsuń
  2. ej, a oni będą razem?
    bo ja się aż popłakałam :<

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem bardzo zadowolona z tego srebra. Pokazali na co ich stać. :)

    Wiesz co, nie podoba mi się to, co się teraz stało w Twoim opowiadaniu, to jest przykre :(
    Nie wiem, może wymyśl coś, np. że jej się to tylko śniło, albo, albo...hmm... Zresztą, wiesz lepiej, co ma być. Ja chcę tylko, żeby oni się wszyscy pogodzili :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozostaje jedno wielkie pytanie: CO TERAZ?! :C
    A ze srebra to jestem zajebiście zadowolona <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Weźźź... Znowu oficjalnie focham się na Agatkę!
    I w ogóle...
    Ale cieszę się ze sreberka, "Hejj sokoły" :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Anglia?! nienienie!;c
    kurde ale się porobiło..
    a ze sreberka ja się baaardzo ciesze!:D mamy medala, polacy mamy medala!:D
    ściskam, i czekam na następny :*
    http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com/
    http://siatkarskielovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż się popłakałam :(
    Mam nadzieję, że jeszcze do siebie wrócą, a Agata niech nie jedzie do Angli ! Tak mi jej szkoda :(
    Czekam na następny może się jeszcze wypogodzi.
    zapraszam do siebie :http://ona--to--on--siatkarska--przygoda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. nieee no ale jak to ? dlaczego Michał nawet jej nie wysluchal noo.. bez sensu, az rycze :( wez ich pogódź.. oni musza byc razem :p pozdrawiam milosc-na-nowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. tak myślałam, że Agata wyjedzie ;) Ale pewnie długo bez siebie nie wytrzymają c: Aaa, nie będę wymyślać, będzie to, co napiszesz ^__^
    A ze sreberka oczywiście, że się cieszymy, taaaaaaaak bardzo ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo sie cieszymy! :D ale z rozstania 13stki i agaty juz nie :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale się pojebało... Od razu przy tym numerku ze Zbyszkiem wiedziałam, że to się wyda i nie ma innej opcji, ale łudziłam się, że Misiek jej wybaczy czy coś. A teraz kompletnie nie wiem co myśleć. Cholera, jestem tylko ciekawa jak to się wydało skoro o wszystkim wiedziała tylko Aga i Zbych. Czyżby się wygadał ? No i co z przyjaźnią Kubiaka i Bartmana ? Mam głupie przeczucie, że to opowiadanie wcale nie zakończy się happy endem... ;c
    Pozdrawiam ;*

    // http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. jestem wstrząśnięta... ale się porobiło... dodawaj szybko następny, bo chyba nie wytrzymam, muszę wiedzieć jak to się wszystko potoczy! :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję chłopcom pięknego sreberka ! :D
    Rozdział smutny, to prawda.
    Wszyscy się od niej odwrócili... to straszne- przecież kiedyś byli przyjaciółmi... Los lubi czasem płatać figle.
    Mężczyzna w samolocie - to prawda, że komuś nieznajomomu łatwiej się wygadać. I on ma smutną historię...
    Dobrze, że matka jej nie odtrąciła, że ma szczęśliwą rodzinę - przecież różnie to bywa...
    czekam na nn!
    Zapraszam do mnie:
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ze srebra oczywiście bardzo się cieszymy bo jakby inaczej :D
    Rozdział na prawdę smutny , wszyscy się od niej odwrócili maskara. Jestem bardzo ciekawa czyje to dziecko mam nadzieję że Michała . Już nie mogę się doczekać kolejnego mam nadzieje że szybko się pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. a w którym rozdziale Agata przespała się ze Zbyszkiem?

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja się cieszę ze srebra. Ale bardziej martwi mnie fakt co z Agą i z Miśkiem. Ja chcę już następny!!! Nie no, pisz na spokojnie, tylko że szybciej xd ;> Świetnie piszesz, zazdrość mnie pożera o.o

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie, nie i jeszcze raz nie!!! Nie zgadzam się na wyjazd i na rozstanie! Licze szybko na kolejny rozdział bo nie wytrzymam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja myślę (o ile to możliwe) że Piter nie wytrzyma i się wygada Michałowi pomimo tego że jest na nią zły :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam do mnie na Zbysia i Winiara Zapraszam na dalsze przygody Julki i Michała Zapraszam na dalsze przygody Julki i Michała http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/rozdzial-56-dziewczyna-z-charyzma/

    OdpowiedzUsuń
  20. Cieszę się bo czmeu nie Mamy medalaaa :D Co do rozdziału ":( i :0"

    OdpowiedzUsuń
  21. No nie no :( Jak Zibster mógł się wygadać? Tak mu zależało na zniszczeniu szczęści Miśka i Agaty? :'(
    Ale Piter prędzej czy później się wygada... Mam nadzieję :) Nie wyobrażam sobie reprezentacji bez Dzika i ZB9... Szkoda, że tak się to potoczyło :( No cóż.. czekam na kolejny...

    ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LIEBSTER AWARD. Szczegóły --> http://dzis-jutro-wczoraj-zawsze-siatka.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej.
    Pamiętasz jeszcze listę siatkarskich opowiadań? Jeśli nie: http://kibicowelove.blogspot.com/p/opowiadania-warte-polecenia.html
    No ale przejdźmy do rzeczy. Po co ja do Ciebie piszę? Ponieważ chciałabym coś uzupełnić w liście, a to coś dotyczy Twojego bloga. Chodzi mi tylko o to, kto jest głównym bohaterem opowiadania? Chodzi mi o siatkarza. jeśli mogłabys, napisz- czy jest to ktośtam ktośtam, czy może jest to historia o polskim/zagranicznym klubie czy jakiejś reprezentacji.
    Pytam, ponieważ nigdzie tu na blogu nie mogę znaleźć bohaterów ani opisu bloga.

    Przepraszam za uwagę i czekam na info:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Rany, dobrze, że Pit wie. Przeczuwam, że będzie wiedział komu o tym powiedzieć :) Trzymam kciuki, żeby Agata i Michał szybko do siebie wrócili. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award. Szczegóły: http://volleyball-and-love.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  25. Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award. Szczegóły:
    siatkarskielovestory.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobra szkoda mi ich byli taką piękną parą, ale ti wszystka i tak by się wydało, ale zastanawiam się kto powiedział, że Aga przespała się z Zibim?
    A z srebra I happy!

    OdpowiedzUsuń
  27. dodawaj nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. „Miłość to jedyna siła zdolna przekształcić wroga w przyjaciela”. Pojawił się ostatni rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale się porobiło o.O Jak to Andrea wyrzucił z drużyny Zbyszka i Miśka? A dziecko może być Zbyszka? Oby nie, bo to już by przekreśliło wszystko na zawsze. Ciekawa jestem czy pit wygada się chłopakom o ciąży czy też nie.
    Kurcze tyle tych problemów...

    OdpowiedzUsuń
  30. Nominowałam Cię do nagrody Liebster Award, szczegóły tutaj:
    http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mam nadzieję, że Agata i Michał się ze sobą zejdą i że dziecko będzie Michała w wolnym czasie zapraszam do mnie na 1http://estella-gwiazda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. I wszystko przez 69-tkę xD
    Ale do sedna, żeby się nie rozpisywać na temat 69 :D
    Duużo problemów, duuużo. Się pochrzaniło. Andrea- ostro. Wyrzucenie chłopaków z drużyny za bójkę, osz ty. Agata wyjechała-jakoś mi się tak przykro zrobiło, kurcze. Pit, znając życie wygada wszystko i wszystkim. Chyba, że mnie zaskoczy-Pit, czekam na suprajsa :D
    A dziecko? Matko Boska Bełchatowska, a jeśli to dziecko Zbyszka?
    Zacytuję Pita: Nieeeeeeee. Nic do Zbycha broń Panie Boże nie mam, ale .. Nie. Nie przyjmuje, że to jego dziecko, gdyż to dziecko Michała jest.
    I tyle, ooo :D

    + nominowałam Cię do Liebster Award ( tak to się chyba nazywa :D ), szczegóły tutaj: http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/p/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  33. Mam nadzieję, że Andrea się opamięta i jednak przywróci Miśka i Zibiego do kadry oraz, że Pit się wygada i wszyscy się pogodzą ;)
    Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  34. Cieszę się ze SREBRA! I nie rozumiem tej niepotrzebnej nagonki na nich, ale ja nie o tym.

    Nie było mi żal Agaty, do czasu rozmowy z matką. Chociaż? Nie. Trzeba ponieść konsekwencje. Ale hola hola chyba był odstęp czasu między spaniem ze Zbyszkiem a Michałem? To teraz zależy ile czasu jest w ciąży, co sprawdzi lekarz i wszystko jasne ;p
    Problemy Agi a pana z samolotu to małe piwo... ale czekaj czekaj, oni wymienili się mailami? No kurcze jeszcze ich złącz xd Mam nadzieję, że nie :D
    Żal mi tylko i wyłącznie Michała :|
    Piotrek jak to Piotrek myślę, że się wygada :P zachowanie drużyny w stosunku do Agi jest chyba normalne.
    Brakuje mi tutaj filozofia Pita, roztrzepanego Zatiego z reklamówkami, jednak sceneria nie ta :D
    Ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja pierdacze, aleś dziołcha namieszała pod moją nieobecność :O az nie wiem co powiedzieć... Nie dziwię się, że Misiek wybuchł ze złości, ale coś mi mówi, ze na spokojnie wszystko przemyśli i zechce porozmawiać z Agatą na ten temat. Do tego ta ciąża... całe szczęście, że Pit o wszystkim wie. Nasza kochana papla wygada się Michałowi, na co ten jeszcze bardziej nabierze chęci na rozmowę. Takie tam moje małe gdybanie...
    Zbysiu musiał się wygadać. Chciał przykozaczyc... Moze posprzeczali się i nieszczęście gotowe. Zaszkodził nie tylko Miśkowi i Agacie, ale i sobie. Andrea się nie patyczkował, wywalił obu z kadry... Jeju, jaki ja mam mętlik w głowie!
    Ciekawa jestem, jak rozwiążesz tę sprawę. Mam tylko cichą nadzieję, że jednak nie wyjedzie do Anglii, nie zostanie tam zapomniana... Wszyscy jej wybaczą prawda :'(?
    Chlip, chlip. Jeszcze u Ciebie nigdy nie płakałam :( teraz to na mnie wmusiłaś, zła kobieto!

    Sciskam melancholijnie,
    naranja-vb.blogspot.com ;*

    Jak znajdziesz czas to zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  36. O mój Boże. Świetny rozdział. Ryczałam czytając każde słowo. Wiem że Agata kocha Dzika, a Dzik kocha Agatę i to nad życie. Agata uprosi AA żeby znów przyjął chłopaków, sama wróci do pracy a z Kubie się ożenił i będą mieli gromatkę dzieciaków . Albo będzie zamiast happy end happy wkręt i Aga bd miała dziecko za bartmanem a Kubicki wmówi że o jego.

    Zapraszam na reaktywajce mojego bloga. Następny rozdział pojawi się dziś bądź jutro (poniedziałek/wtorek) ale znając życie już dziś : najwazniejsze-to-kochac-i-byc-kochanym.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Zostałaś nominowana przeze mnie do nagrody Liebster Award :) Więcej informacji znajdziesz tu: dziewiec-trzynastek.blogspot.com. :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Niespodziewałam się, że oni się rozejdą :( kurde mam nadzieje że wszstko się jakoś ułoży :) pozdrawiam Betty :*

    Jeślu masz czas i ochotę to wpadnij:
    http://po-prostu-kochaj-siatkowke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  39. zapraszam na dwójkę
    http://estella-gwiazda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja się zaraz normalnie potnę chyba O.O!!!!! Zaraz mnie tu rozjebie i tyle będzie! Kiedy następny?! Codziennie zioram na komputer przez godzinę i czekam no ! xd Plisssssssssssssssssss dodawaj szybko ;<<<<<<<<<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sissi napisała na twitterze, że wyjechała i wróci 28 lipca ;)

      Usuń
  41. Jej... czekam na kolejny !

    Zapraszam do siebie :

    http://eloelotrzyjedendwazero.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. Super super Oscara!!! naprawdę :*

    zapraszam na 3 http://estella-gwiazda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. Kiedy można się spodziewać nowego rozdziału ? ;*

    OdpowiedzUsuń
  44. super ten rozdział i poprzedni też fajny naprawdę :) pisz jak najczęściej możesz bo lubię czytać to co piszesz. Przez dwa tygodnie nie miałam internetu i kiedy przeczytałam zaległe rozdziały to tak aż się fajnie zrobiło chociaż historia nie jest teraz wesoła :P

    OdpowiedzUsuń