-Jasne. - syknął przyjmujący odpychając jego dłoń. Pełna wyrzutu spojrzałam się na Zbyszka, a ten zawadiacko mrugnął okiem. Miałam ochotę go udusić, poćwiartować, posypać solą, spalić, a prochy utopić w oceanie.
-Kierunek, knajpa! - zarządził Ignaczak, a wszyscy posłusznie poczłapali za nim. Krążyliśmy wokół i krążyliśmy, dokrążyć się nie mogąc. - Gdzie Ty byłaś w tym butiku, jak tu dziura większa od Spały?
-No.. tam gdzieś. - wskazałam ręką w pierwszym lepszym kierunku.
-Precyzyjniej proszę...
-Nie wiem, no! - burknęłam.
-Powiedz lepiej, że byłaś pod pierszym lepszym spożywczym, mili panowie poczęstowali Cię niebiańskim trunkiem i reszty nie pamiętasz. - udzielił się Łukasz.
-A do hotelu dowiózł mnie radiowóz. Kurde, przejrzałeś mnie. - przewróciłam oczami.
-Co Ziomek detektyw! - przeraził się Nowakowski. - Ty mi nawet nie próbuj dowiedzieć się czegoś o mnie! - pogroził rozgrywającemu palcem.
-Detektywi nie mogą zdradzać efektów swojej pracy przypadkowym śmiertelnikom!
-Czyli nie możesz powiedzieć mi na przykład, że odkryłeś, iż nie mam dziewczyny, chociaż ja to wiem, ale Ty i tak mi tego nie powiesz, bo jesteś detektywem, tak?
-Coś w tym rodzaju. - Żygadło skinął głową.
-Bez sensu. - mruknął środkowy.
-Bez sensu, ale działa.
-Bez sensu, ale bez sensu. - skwitował Piotrek, a wszyscy pacnęli się w czoło.
-Wywnioskowałem, że nie mniej niż dwa kilometry od nas nie ma żadnych fajnych miejsc, dlatego pakujemy się w autobus i śmigamy na... Ulicę ze śmieszną nazwą. - wskazał na rozkład jazdy, znajdujący się na pobliskim przystanku.
-Skąd wiesz, że tam coś będzie?
-Widzisz tamtych ludzi? - wskazał na grupkę młodzieży. - Wyglądają jakby jechali na imprezę, czyli zapakujemy się razem z nimi. - stwierdził.
-A nie możemy po prostu grzecznie wrócić do ośrodka, umyć się i położyć spać? - jęknęłam.
-Jedzie coś! - wrzasnął Zatorski. - A co z biletami?!
-Mniejsza, jesteśmy z Polski! - prychnął Bartman. Kiedy autobus podjechał na przystanek wylał się z niego tłum innych ludzi. Wszyscy ze strachem w oczach mierzyli wysokich siatkarzy, ale oni już się do tego przyzwyczaili. Razem z Kubiakiem, Zibim i Pitem rozsiedliśmy się na czwórce, a reszta siatkarzy... stała.
-Fajnie jechać autobusem, nie wiedząc dokąd. - uznał Cichy. - To takie ekscytujące! To jak seks bez zabezpieczenia!
-Żeby on jeszcze wiedział o czym mówi... - westchnął Kubiak. Gdy autobus ruszył stojąca reprezentacja była bliska wywrotki, ale lecący tłum przytrzymał Zatorski jako rasowa tama. Na następnym przystanku wsiadła schorowana, starsza pani, więc widząc, że żaden Polski gwiazdor nie ma zamiaru się ruszyć, grzecznie ustąpiłam pani miejsca. Ona jednak wybrała inne siedzenie, a ja zostałam na lodzie.
-Zati, spierdzielaj, ja tam siedziałam. - mruknęłam.
-Wstałaś.
-W szczytnym celu, ale teraz postanowiłam wrócić. - westchnęłam głęboko.
-Trzeba było wcześniej pomyśleć zanim coś zrobiłaś! - burknął.
-Zator, bo jak Cię... - zamachnęłam się ręką, ale cała trójka poklepała swoje uda, dając mi znak, że mogę się na nich wygodnie rozsiąść. - Pogięło Was. - parsknęłam.
-My tutaj z sercem do Ciebie, a Ty co... - posmutniał Piter.
-Tobie Piter starczy niedowładów, Zatora połamię, a Zbyszek... Nie, dzięki. - pewnie złapałam się czarnej poręczy.
-No czemu nie ja? - załamał się atakujący.
-Zbereźnie wykorzystasz to wszystko przeciwko mnie. - syknęłam.
-Dobra chodź, bo będziesz marudzić. - Kubiak przywołał mnie ręką.
-Łaskawca za dychę. - prychnął Bartman.
-Postoję. - urwałam kierując wzrok na krajobrazy za szybą.
-Uwierz, nie wymacam Cię. - reszta siatkarzy zachichotała pod nosem.
-Nie o to chodzi... - zmarszczyłam brwi.
-Ostatnia szansa, siadasz? - z zawadiackim uśmiechem pogładził swoje kolana.
-Jak Ty nie chcesz, to ja mogę. - udzielił się Winiarski.
-Czy ja coś takiego powiedziałam? - pisnęłam i z niemałym problemem omijając olbrzymie stopy pozostałej elity usiadłam na nogach Michała.
-Bolało? - zapytał rozbawiony.
-No patrz, żyję. - przewróciłam oczami. Nieswojo się czułam, będąc w uścisku Kubiaka i tylko modliłam się, aby ta przejażdżka minęła jak najszybciej. Każdy wybój na drodze, czy każda dziura skutecznie mnie onieśmielała, a Paweł razem z Piotrkiem bezczelnie szeptali coś sobie do ucha, co chwila wybuchając śmiechem.
-Miło było się pośmiać. - mruknęłam.
-Też uważasz, że Kosa ma odstające uszy?
Uważnie przyjrzałam się Grześkowi. W sumie nigdy nie zwracałam na to uwagi... Szczerze, to w ogóle nie zwracam na niego uwagi! O Boże, jestem wyrodnym sztabem medycznym!
-Grzesiu, a z Tobą wszystko w porządku? - zapytałam troskliwie.
-Tak? - uniósł brew. - A czemu pytasz?
-No nie boli Cię nic, żadne zakwasy, nadwyrężone mięśnie...?
-Przypomniałaś sobie o mnie? - zacisnął wargi w cienką kreskę, mrużąc oczy. Ja wtedy włączyłam swój uśmiech numer dwieście pięć i pół.
-Ja bym o Tobie zapomniała?! Po prostu jesteś tak bezproblemowym mężczyzną, że nie było potrzeby poświęcać Ci więcej uwagi...
-Wiesz jak wybrnąć. - zaśmiał się i wystawił zaciśniętą pięść w celu przybicia ze mną "żółwika". Na szczęście podróż minęła nam bez zbędnych, nieprzyjemnych przygód. W spokoju wysiedliśmy z autobusu i tak naprawdę... nie wiedzieliśmy gdzie obecnie się znajdujemy.
-Tam widzę jakieś migające neony. - Krzysiu robiący właśnie za przewodnika wskazał na wysokie billboard'y, które świeciły na każdy możliwy kolor świata.
-Myślicie, że tam jest impreza? - zapytał Kurek. - Może wyrwę jakąś egzotyczną pannę. - teatralnie przeczesał swoje włosy.
-Z Twoim szczęściem do kobiet, bałbym się jakiejkolwiek szukać. - skwitował Zbyszek i spotkał się z wiwatującym i zgadzającym się z nim tłumem. Takiego poparcia jak teraz, nie miał jeszcze nigdy!
Szliśmy sobie i szliśmy... dla odmiany też człapaliśmy. Podążałam z ekipą, lecz nawet nie wiem kiedy znalazłam się na jej końcu. Poproszę teraz o werble... i fanfary. Szłam sobie nie sama!
-Może zboczymy ze szlaku? - poczułam czyjąś dłoń, splecioną razem z moją. I właśnie wtedy zachciało się moim śliniankom pracować, a skóra zaprosiła do siebie dreszcze. Fajnie, co?
-A jeśli się zgubimy? - zapytałam przerażona.
-Mi nie ufasz? - posłał szelmowski uśmiech i obydwoje skierowaliśmy się zupełnie odrębną uliczkę. Byłam totalnie sparaliżowana, mój mózg nie był w stanie racjonalnie przyswajać informacji.
-Pozwól mi, że ja zacznę - westchnął głęboko stając przede mną i chwytając moją rękę. - Nie potrafię już więcej udawać, że jesteś dla mnie obojętna. - jego błękitno stalowe oczy połyskiwały w blasku pełni księżyca. Skoro pełnia, to w dzisiejszą noc paradują wilkołaki, prawda? Stop! Powrót! - Próbowałem, wmawiałem sobie, że nic dla mnie nie znaczysz, ale to nieprawda. - pogładził kciukiem zewnętrzną stronę mojej ręki, a w moich oczach momentalnie nagromadziły się łzy. - Nie umiem funkcjonować jeśli jesteś obok, a ja nie mogę Cię pocałować. Wszyscy próbowali mi pomagać wziąć się w garść, ale ja nie chciałem pomocy... Chciałem znów móc złapać Cię za rękę, przytulić i poczuć bicie serca, które bije tylko dla mnie.
-Przestaniesz? - rozkleiłam się, rzucając się mu na szyję. - Wystarczyło powiedzieć, że mnie kochasz.
-Kocham Cię. - wyszeptał w moje włosy, a ja chyba znów poczułam się szczęśliwa. - Nie mogłem pogodzić się z tym, że straciłem Cię tak łatwo...
-Nie, to nie Twoja wina. - wytarłam mokre policzki. - Zrozumiałam wszystko, chciałam czuć się jeszcze bardziej kochaną i potrzebną niż byłam. - zdobyłam się na lekki uśmiech. - Ale przecież wiem, że z siatkówką nie wygram! - trąciłam jego ramię, a Michał zaśmiał się obejmując mnie w pasie.
-Mam dla Ciebie coś jeszcze... - powiedział.
-Brzmi kusząco. - odparłam, a siatkarz pociągnął mnie w głąb ciemnej uliczki. Po chwili zza rogu wyłonił się piękny krajobraz piaszczystej plaży i szumiącego morza, w moich płucach zabrakło powietrza.
-Idą, idą, idą, idą! - krzyczał ktoś z dołu, a zbiegowisko na dole w jednej sekundzie rozproszyło się we wszystkie strony.
-To od początku było zaplanowane! - dźgnęłam bok chłopaka, ten jednak nic nie odpowiedział, tylko ostrożnie sprowadził mnie z dosyć stromego wzgórza. Ściągnęłam trampki, by móc poczuć ten jeszcze ciepły piasek pod stopami i rozkoszowałam się morską bryzą.
-Zamknij oczy. - polecił, zasłaniając mi przed ślepiami cały świat.
-Dlaczego? - zdziwiłam się.
-No zamknij... - wyszczerzył się, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie. Złapał mnie za rękę i poprowadził przed siebie. Wszystko fajnie, wszystko pięknie, gdyby Agata nie wyłożyła się na środku przez ogromny dół, przed którym wybranek mnie nie ostrzegł.
-A było tak romantycznie! - wydarł się któryś z siatkarzy, stojący na wzniesieniu. Zero prywatności, nawet w taką okazję.
-Jesteśmy. - oznajmił, a ja w końcu mogłam otworzyć oczy. Niewidomi to mają jednak przechlapane...
-Mówiłem, że zaniemówi! - odezwał się Bartman. Miał rację, zaniemówiłam. Michał wprowadził mnie w sam środek ogromnego serca ułożonego z kamieni. Kiedyś myślałam, że to kicz sam w sobie, ale kiedy sama doświadczam takiego przeżycia, mogę śmiało powiedzieć, że jest to najromantyczniejsza rzecz na świecie. Po chwili zapłonęły jeszcze trzy wysokie pochodnie.
-Zator, wyjdź z kadru! - wydarł się Igła.
-Oni muszą tu być? - bąknęłam spoglądając na cały rządek "schowanych" siatkarzy.
-Nie zwracaj na nich uwagi. - zasugerował, a po chwili z kieszeni ciemnych dżinsów wyjął czerwone pudełeczko. Z trzęsącymi się rękoma otworzył je i klęknął na jedno kolano. - Wyjdziesz za mnie? - zapytał drżącym głosem, lecz po sekundzie jego twarz rozpromieniała.
-Kto ma chusteczkę? - chlipnął Zatorski. - Oczy mi się spociły...
Hamując łzy przytaknęłam kiwając głową. Nie byłam w stanie wykrztusić z siebie słowa. Michał nasunął na mnie pierścionek, który błyszczał odbitym światłem. Kolejny raz rzuciłam się na szyję siatkarza i czułam, że wszystko się układa.
-Iii, jedziemy z koksem! - wrzasnął Zbyszek, a ze wszystkich telefonów rozbrzmiała piosenka, która była jedną z moich ulubionych. No, prawie ze wszystkich. Piter pomylił repertuar i z jego komórki poleciało istne disco, lecz natychmiast się zreflektował, a przez to wszyscy musieli zacząć od nowa.
Utonęłam w ramionach Michała, przyklejając policzek do jego torsu, a on oparł swój podbródek o czubek mojej głowy. Kołysaliśmy się w rytm piosenki, a ja mimowolnie się uśmiechałam. Utwierdziłam się w przekonaniu, że tylko z nim chcę przeżywać te wszystkie złe chwile, które nas spotkają. To z nim chcę związać swoją przyszłość, to z nim chcę siedzieć przed kominkiem i wspominać tamte chwile. On jest tym jedynym na całe życie i nikt, ani nic tego nie zmieni.
-Oddaję. - moim oczom ukazał się pierścionek po babci, którego tak długo szukałam.
-Skąd to masz? - zmarszczyłam brwi odbierając od niego własność.
-Zapomniałem, że jeśli chcesz kupić pierścionek musisz wiedzieć jaki rozmiar palca ma Twoja wybranka. - zaśmiał się, co zrobiłam także ja. - A ninja Piotrek jako że wylosował najkrótszą zapałkę musiał go zdobyć. - wyjaśnił.
-Czekaj, czekaj - zamyśliłam się. - Zaczyna mi się rozjaśniać. O to chodziło z najkrótszą, bałaganem w pokoju i ciągłymy Waszymi przechadzkami?! - uderzyłam go w ramię.
-Nawet nie wiesz jakiego pietra miałem. - westchnął.
-Kombinatorzy! - parsknęłam. - Skuteczniej mogliście wyprawiać te podróże, Winiar z Cichym już miękli.
-Dowiedziałem się, dlatego załatwiłem im trzy dni bez masażu po treningu. - poruszał brwiami.
-Jesteś straszny... - pokręciłam głową.
-Starczy Wam tych pioseneczek, bateria mi się rozładowuje! - burknął Kurek.
-I cały romantyzm szlag trafił. - westchnął Nowakowski. - Ja jeszcze się zgłoszę po tę zgrzewkę piwa za grzebanie w jej majtkach. - pogroził Michałowi palcem.
-Jaka zgrzewka, panoowie - jęknął. - Po dwa piwa miało być!
-I tak idziemy Ci na rękę, że nie wzięliśmy pięciu zgrzewek na łeb. - do dyskusji dołączył się Krzyś. - No i szczęścia młodej parze. - ucałował moją dłoń, a Kubiaka poklepał przyjacielsko po plecach. - Teraz już tylko gorzej. - szepnął do jego ucha.
-Słyszałam. - warknęłam.
-Tylko teraz nie konsumujcie swojego związku za bardzo. Wiesz Misiu, mecze, wygrane, miękkie nogi, medale, puchary. - zachichotał.
-Dopilnuję. - mrugnęłam okiem.
-Jasne. - prychnął.
-Chodźcie szamać. - skończył Zatorski, a wszyscy posłusznie kroczyli za naszym młodym libero.
__________________________________________________
Testy za pasem, a Sissi co? A Sissi zaległe rozdziały dodaje. Mam nadzieję, że będziecie jutro trzymać kciuki! Historia i matma to przedmioty szatana. .__. Ale jeśli nie nauczyłam się przez całe 3 lata, to nie nauczę się teraz. I z takim hasłem przewodnim jutro wstanę. ♥ : )
A tymczasem, moi drodzy... :> Sprawa konkursu. Spotkałam się z przychylnymi opiniami, dlatego wszystko dojdzie do skutku. : ) Nagrody też będą. ♥ Zaszalałam, ale to jakie one będą okaże się jeszcze dzisiaj, na pewno poinformuję. ♥
A teraz pytanie nr 1. / 15
Najbardziej znienawidzona potrawa przez Piotrka to____
Na odpowiedzi czekam w komentarzach. ♥ (osoba, która wcześniej usunęła swój komentarz, nie będzie brana pod uwagę. Biorą udział tylko zarejestrowane osoby, chyba że podpiszą się w anonimowych).
Za pierwszy komentarz - 3 pkt.
Za drugi - 2 pkt.
Za trzeci - 1 pkt.
Także więc, kto pierwszy ten lepszy! : ) A, no i pamiętajcie, odpowiedzi na wszytkie pytania zawarte są w rozdziałach. ;>
Pozdrawiam, Sissi. ♥
P.S. Jak bardzo cieszycie się ze zdobycia złota przez Resoviaków?! :D
Pulpeciki? Xd CIESZĘ SIĘ BARDZO! :d MISTRZ, MISTRZ RESOVIA! Xd Powodzenia na testach :p
OdpowiedzUsuńMistrzem Polski jest Sovia! :D
UsuńNie dziękuję. ♥
Jezus, jak się cieszę, że Michał i Agata do sb wrócili ^^
OdpowiedzUsuńNo a znienawidzona potrawa Pita to chyba pulpeciki, CHYBA :D
Pozdrawiam, RudyKojot! :)
; )))))
UsuńPulpety !!
OdpowiedzUsuńResovia najlepsza jeest !! :D
Super rozdział. ; 3
OdpowiedzUsuńDziękuję. ♥
Usuńto jeszcze ja... nie przeczytałam rozdziału a odpowiedziałam na pytanie, a teraz więc wracam:
OdpowiedzUsuńO boże jak ja się ciesze że do siebie wrócili ! :D
od razu mi sie humorek poprawił :P
i życzę powodzenia na testach ! ♥
mnie za rok czeka ta katroga .___.
Pozdrawiam ~Malina :* ♥
Hahahaha, konkurs przede wszystkim! :D
Usuń;* ;)
Strzelam, że pulpety xD On tak marudził !:D
OdpowiedzUsuńBoże, smiałam się jak opentana czytając teksty Nawakowskiego " to jest jak sex bez zabezpieszenia" itd... Kocham go <3
Mam nadzieje, że to, że ona się przespała z Bartmanem nie będzie miało jakiś konsekwencji głupich...
Ta romantyczna chwilaaa.. i ten "nastrój", którzy chłopcy przygotowali !
Iiiiiiiiiiiiiiiii.... MISTRZEM POLSKI JEST SOVIA ! SOVIA NAJLEPSZA JEST! SOVIĘ TRZEBA SZANOWAĆ ... itd. <3 Sovia <3
Ps. powodzenia na testach.
Zapraszam do mnie:
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
Myślałam że zaraz ja się popłacze :D Świetny rozdział , i dobrze że Agata i Misiek do siebie wrócili :D
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się kolejnego ! :)
Ale się cieszę,że do siebie wrócili. Jeszcze ta rozmowa....no po prostu lepiej być nie mogło :) Dobre było tak jak Aga z Miśkiem już szli, a tamci gdzieś krzyczeli "idą,idą":D A oświadczyny były piękne,plaża, ukochany u boku, ułożone serce i piosenka lecąca z telefonów :) Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńMISTRZ,MISTRZ RESOVIA!! :) <3
Bartman przespał się z Agą wiedząc, że Misiek chce jej się oświadczyć? Ojojoj.. co to za przyjaciel?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Teraz przez cały czas będę się zastanawiała kiedy wspólnie spędzona noc ze Zbysiem wyjdzie na jaw. Pewnie będzie 'ostro'...
Jeeej, nie spodziewałam się :D Cieszę się, że to się stało i już wiem, czemu służyły te wszystkie dziwne intrygi i wydarzenia :3 No, powiem, że sprytnie to wszystko wymyślili c:
OdpowiedzUsuńTesty D: historia na egzaminie całe szczęście dużej wiedzy nie wymaga, 90% zadań jest to tekstu ;D Pocieszmy się tym :> I trzymajmy kciuki, żeby na polskim nie było Krzyżaków :3
Jasne, że się cieszę :D Baaaaardzo się cieszę <3
Pozdrawiam c:
volleyball-journalist.blogspot.com
Stawiam na pulpeciki jako owa znienawidzona potrawa :D
OdpowiedzUsuńA rozdział the best! :D
Hahahaha, kocham, normalnie kocham! ;D W twojej historii cała siatkarska zgraja jest wyje*bista ;D Zupełnie nie wiem co tu napisać, bo brakuje mi przymiotników. A wiec może tak od początku. Z tym autobusem to odwalili, ha! Twoje ,,Uwierz, nie wymacam Cię'' powaliło mnie na łopatki. Śmiałam się z tego jak głupia przez parę minut. Szlachetnie Aga przypomniała sobie o Kosie. Kosa jak Kosa, jest zaje. Lecimy dalej. Coś czuję, że to będzie jedna z najdłuższych moich wypowiedzi. Nareszcie się pogodzili. Ale mi tego brakowało, że normalnie aż strach. Kolejnym aspektem, który mnie rozłożył była ukrywająca się zgraja tych naszych siatkarzy, gdy tamci próbowali utrzymać romantyczną atmosferę. I wszystko szlak trafił. ,,A było tak romantycznie'' - leżałam i kwiczałam ;] Wspaniale, że Misiek się oświadczył. I wreszcie wyszły na jaw te wszystkie ich przechadzki i tajemnice. Zatorski to mnie normalnie rozpier-papier. Michaś - sadysta, nie pozwolił Winiarowi i Piotrkowi treningi bez masażu. Oj, biedni chłopcy. Ciekawe jak oni wstawali kolejnego dnia *.* Zgrzewki piwa też były mocne xD Matko, czytałabym i czytała, aż zaczytałabym się na śmierć i z chęcią nigdy nie kończyła czytać. Masz zamiar ujawniać tą słodką tajemnicę Agi i Bartmana? xD Jeśli tak, to jestem strasznie ciekawa jak to wypali. A teraz życzę powodzenia na jutrzejszych egzaminach, będę trzymała kciuki - bardzo, bardzo mocno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
A gdybyś miała czas po egzaminach i w ogóle to zapraszam tu : http://grasz-wygrywasz.blogspot.com/
Oceń swoim fachowym okiem ;) Twoja lekkość w pisaniu mnie zabija i sama bym tak chciała.
A nie mówiłam? Najdłuższy komentarz jaki kiedykolwiek napisałam. Mam nadzieję, że wytrwałaś do końca :*
Oczywiście, że wytrwałam! ♥ Uwielbiam długie komentarze. hahah :D
UsuńI dziękuję bardzo, zaciśnięte kciuki na pewno się przydadzą. ♥
Stawiam że nasz Filozof nie lubi Pulpetów:-D
OdpowiedzUsuńRozdział przesłodki, aż miałam spocone oczy*-*
Dziękuję że jestes xD
Kiedy kolejny?
rozdział GENIALNY *.*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Scena z zaręczynami- jedno wielkie "Awww" :D
OdpowiedzUsuńA odp to: Pulpety. :D
Świetne.. A co z tym 3 blogiem?
OdpowiedzUsuńSissi pisała na " Me and you..." , że Siatkarskie Piruety miały być publikowane po zakończeniu wcześniej wspomnianego bloga, jednak go nie skaończyła i pisze dalej tu i na " Me and you ... "
UsuńPozdrawiam ;)
~Malinaa
O, dzięki Malinaa. ♥ ;*
UsuńJedno wielkie "KOCHAM CIĘ NORMALNIE"!!! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńZARĘCZYNY NA PLAŻY? Ohhhhhhh.... Pomarzyć tylko ♥
Jak to czytałam, to oczy mi się pociły, tak jak Zatusiowi ;)
Wiem, że za późno, ale odp. to: PULPETY :)
POWODZENIA NA EGZAMINACH ♥♥♥
jeszcze raz to powiem; LOVE YOU SOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO MUCH :*)
Pozdrawiam ;*
No wiecie, że ja też Was kocham misiaczkyy. ♥ ;**
Usuńbaaaardzo podoba mi się opcja Agata+Michał ;) oj bardzo. mam tylko nadzieję, że Zbigniew się nie wtrąci...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
no i powodzenia!
K.
TAK,TAK,TAK SISI KOCHAM CIĘ NORMALNIE!! genialny rozdział, dzięęękujee <3 <3 już myślałam że się wyda że z Bartmanem.. ;d
OdpowiedzUsuńbtw. MISTRZ MISTRZ SOVIA!! <3 <3
Kurde! No WRESZCIE się pogodzili. Oni pasują do siebie jak dwie krople wody! No HELLO! ^_^
OdpowiedzUsuńNie mogłam z tego "-Starczy Wam tych pioseneczek, bateria mi się rozładowuje! - burknął Kurek.". Przy tym leżałam i kwiczałam, z resztą nie tylko przy tym. :D
Co do rozdziału to wspaniały, aż nie wiem co napisać :P
Pozdrawiam gorąco :**
http://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/
Ta notka jest świetna! W końcu sie pogodzili! A te zaręczyny to był nizły szok dla mnie. Strasznie siec ieszę ^^
OdpowiedzUsuń[volleyball-and-love.blogspot.com]
Świetny rozdział.Jezuu aż się popłakałam jak Michał się oświadczał Agacie ale Piter z disco polo zepsuł melancholijny nastrój xd
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Jak zawsze będę miła bekę z chłopaków do końca dnia :P No i w końcu się wszystko wyjaśniło na lini Aga-Kubiak.
OdpowiedzUsuńTrzymam w kciuki za EGZAMINY. :P I czekam na następny. !!
Ps. Ja od początku sezonu ligowego wiedziałam że Resovia obroni tytuł z tamtego roku ;P.
Zapraszam do mnie na czwarty rozdział ----> http://love-and-devotion.blogspot.com/2013/04/rozdzia-4.html :D
Usuńświetnie, że się pogodzili:) tylko zadaję sobie pytanie co z Bartmanem...wiedział, że Misiek chce się Jej oświadczyć i się z Nią przespał:/ czuję, że coś nieprzyjemnego z tego może wyniknąć:/
OdpowiedzUsuńzaręczyny bardzo efektowne ale fak siatkarze troszeczkę nastrój psuli;P
pozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Dobrze, że Agata i Misiek się pogodzili, myślałam że się nie zejdą, ale jednak :) Super
OdpowiedzUsuńKiedy następny? :)
Jak miłoo :) Ciekawe czy Misiek dowie się o tej małej przygodzie w ich pokoju :D I dzięki za wyjaśnienie zagadki bo już od dłuższego czasu nad nią główkowałam :D
OdpowiedzUsuńkocham twoją wyobraźnię ♥ najlepsze piosenki z telefonów i ciapowaty piter, jezu kocham :D nie moge sie doczekać na kolejne części, mam nadzieje że jeszcze długo będziesz to pisać :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. Pozdrawiam i gratuluję. :D
OdpowiedzUsuńhttp://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/
Pozdrawiam ciepło :*
Pulpeciki w sosie pomidorowym
OdpowiedzUsuńEj, dziołcha - uwielbiam Cię! :) Za banana na twarzy przez cały czas czytania tego rozdziału, za tę bajerancką akcję i za zajebistą wyobraźnię! Jeny, jak ja bym tak chciała :)
OdpowiedzUsuńPrzecież oni mają takie genialne pomysły, takie zarąbiste plany, że wymiękam. A jacy są nieugięci w dążeniu do ich zrealizowania! :) Z koszulą i Wioletką nie wyszło, to teraz plaża i... oświadczyny. Nie powiedziałabym, że wydarzy się to Tu i TERAZ! Nie mniej jednak jestem przeszczęśliwa ;3 mój Ty geniuszu! :)
Ej, wyobraziłam sobie to disco Pita <3 hahaha :D kochany nieogar! :)
Pozdrawiam ;*
naranja-vb.blogspot.com
PS. Jak znajdziesz czas to zapraszam do mnie ;*
Jezu jzu jezu! Wrocili do siebiee, wrocili di sieebie! Wrocili do sieebie! Yhym yhym ouje ouje! Oooo taak!! Pewnie juz 3 osoby odoby odpowiedzialy na "konkursowe " pytanie, wiec mysle ze prawidlowa odpowiedz to..PULPECIKI!!! :D
OdpowiedzUsuńA co ro rozdzialu to baardzo mi sie podoba. :D Musze jeszcze nastepny napisac, wiec przygotuj sie na nastepny komentarz-monolog huehuehue :D