środa, 6 marca 2013

~Rozdział 62~

-Mnie tu nie widzicie, mnie tu nie ma, ja znikam, wnikam w ścianę i się rozpływam! - krzyczał pewien osobnik z czarną kominiarką na twarzy wśród sterty porozrzucanych ubrań, bielizny i pozostałych rzeczy, które bez apelacyjnie nie powinny ujrzeć światła dziennego.
-Co to jest?! -wskazałam na ten cały bałagan i co chwila spoglądałam na Michała i włamywacza od siedmiu boleści.
-Pit, to nie tak miało wyglądać... - westchnął załamany Misiek.
-Jaki Pit?! Nie znam Pita, a tak poza tym to przecież mnie tu nie ma, jak zwykle coś ćpaliście i macie omamy, co nie? No, mówiłem. Ale ja jestem gdzie indziej, to jak mogłem mówić, skoro mnie tu nie ma i nie mogę z Wami gadać! Zmywam się, bo powinienem być gdzie indziej, niż jestem teraz, ale wcale nie tu, bo przecież jestem tam... nara. - aż się zapowietrzył od tego ględzenia, motania i plątania. Jak strzała wyleciał z pokoju, zostawiając po sobie tylko burdel i zapach. Czyżby nie brał prysznica po porannym rozruchu? Chyba trzeba dać im lekcje higieny. I jak on ma sobie dziewczynę znaleźć skoro śmierdzi jak spocony dinozaur?!
-Co tu robił Pit?! - rozwścieczona spojrzałam na siatkarza. Miałam ochotę przywalić mu w ten uśmiechnięty, przystojny łeb. Łepek no. Taka zła to ja nie byłam! Dobra, macie mnie. Byłam.
-Jaki Pit? - udawał zaskoczonego. Serioo...?
-Ten nieudany włamywacz, co stał tutaj przed chwilą i mówił z prędkością światła!
-Co? Ja nikogo nie widziałem... - wyparł się wszystkiego i już miał wychodzić, ale ja w porę chwyciłam skrawek jego koszulki.
-Gadaj o co tutaj chodzi, albo załatwię Ci taki trening u Andrei, że zakwasów nie pozbędziesz się przez miesiąc i nawet Olo Ci nie pomoże! Więc jak? Gadasz, czy mam iść do trenera? - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Zła ja..
-No bo... - Michał zaciął się, widząc mój żądny krwi wyraz twarzy. - Bo on...
-Noo...
-Bo my i oni, i on... i ja. - jąkał się. - A my wszyscy... Igle skończyła się bielizna! - wypalił w końcu, a ja uniosłam brwi w oznace zdumienia.
-Co?! - pisnęłam.
-Tak właśnie... no nie dosłyszałaś? Nie będę się pięć razy powtarzał.
-Jak to Igle skończyła się bielizna?!
-Czyli jednak dosłyszałaś! To co kłamiesz! - fuknął, zakładając ręce na torsie.
-No kolana opadają... - jęknęłam. - Czemu nikt z Was nie mógł mi pożyczyć, tylko wysłaliście Nowakowskiego, żeby szperał po moich rzeczach!
-Czemu my mamy mu pożyczać? - bąknął.
-Bo jesteście facetami, a ja wyobraź sobie, tyłek mam trzy razy zgrabniejszy niż Wasz!
-Skromność przez Ciebie przemawia kochanie... - uniósł nieco kąciki ust.
-Idź, bo jak Cię palnę...! - uniosłam rękę, lecz Kubiak wybiegł w popłochu zostawiając mnie samą w tym przygniatającym syfie. Westchnęłam sobie cichutko i przystąpiłam do działania, z których oderwał mnie na chwilę Zatorski.
-Przysłali mnie żebym Ci pomógł, to przybywam z odsieczą, bo miałem być taki chamski jak oni? Myślę sobie "co mi tam. Przyjdę i pomogę kobiecie w potrzebie, tym bardziej, że ma chore odnóże". No i jestem. - czemu oni wszyscy dzisiaj nie mogą zamknąć swoich jadaczek?!
-Poradzę sobie. - wymamrotałam. Ale docieniałam chęci, doceniałam...
-Jak tak, to okej. - poruszył ramieniem i tak szybko jak w tym pokoju się pojawił, tak szybko znikł. Pozbierałam swoje odzienie i po dokładnym przeliczeniu, nie brakowało mi niczego. Zamknęłam walizkę i ukryłam ją w szafie. Wiem, doskonała kryjówka, nikt nigdy jej nie znajdzie. Ale w sumie... sądząc po IQ niektórych, naprawdę mogą jej nie znaleźć. Okej, dobra, już z nich schodzę.
-Agata, ja tylko chcę Ci powiedzieć, że cokolwiek Ci te matoły naopowiadały to nieprawda! - do pokoju wparował Krzyś.
-Kurczę, a myślałam, że powymieniamy się majtkami. - skrzywiłam się.
-Powiedzieli Ci, że noszę damską bieliznę?! - przeraził się.
-Dokładnie to powiedzieli, że skończyły Ci się czyste galotki...
-Barany, zabiję ich. - warczał pod nosem trzaskając drzwiami. Skoro sam Krzysiek nie wiedział, że skończyła mu się czysta bielizna, to tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że coś kombinują, mózgowcy jedni.
-Był tu Kubiak?! - kolejny wparował do mojego lokum jak do siebie. Mówię Wam, że dostałam pokój w TESCO.
-No był, z kilkanaście minut temu... - odparłam, składając już ostatnią bluzkę.
-Podejrzanie się zachowywał?!
-Bardzo. - zmarszczyłam brwi.
-Kurde, wiedziałem. - uderzył pięścią we framugę drzwi.
-Co się stało?! - przestraszyłam się.
-Ukradł mi soczewki... - Bartman zasmucił się.
-Oj pożyczył tylko... - machnęłam ręką.
-Tak, odda mi te zużyte! - burknął.
-Przestań, jednej soczewki przyjacielowi żałujesz?
-Dwóch chyba! Jedno oko ma?!
-Nie drzyj się! Mam dosyć Waszych pomysłów, odpałów, kłótni i pretensji!
-Nie lubisz nas? - zasmucił się atakujący.
-Nie!
-Aha, dobra, okej... - pokiwał głową i wyszedł z pokoju, po cichu domykając drzwi. W końcu chwila spokoju i wyciszenia...

Cały ranek leżałam sobie w łóżeczku, nie zważając na nic, nikt także nie zważał na mnie. Tego było mi trzeba! W sumie... aż mnie to zdziwiło. Gdy nadeszła pora obiadowa wzięłam jakąś pierwszą lepszą bluzkę i zeszłam do stołówki. Tam cisza jak makiem zasiał. Nawet Igła szamał w spokoju, nie mamrocząc sobie pod nosem. Pomijając Zatiego, który podśpiewywał jakieś szanty. Gdy wzięłam swoją porcję gotowanej na parze ryby powolnym i niepewnym krokiem kroczyłam w stronę chłopaków. Oni wszyscy wbili we mnie wzrok, mieląc to, co aktualnie mieli w buziach. Wiecie jak to wyglądało... patrzą się i mielą. Jakby dawali mi do zrozumienia, że za chwilę może stać się ze mną to samo.
-Czemu taka cisza? - zapytałam, po cichutku siadając na krześle i jak najdelikatniej tylko mogłam, dosunęłam je do stołu.
-A co? - zapytał Pit.
-No pytam się... - uniosłam brew.
-Tak narzekałaś na hałas, to teraz cisza Ci nie pasuje? - burknął Zbyszek.
-A o to chodzi. - zaśmiałam się pod nosem. - Braliście to na serio? - prześwidrowałam wszystkich wzrokiem, a oni ciągle patrzyli i mielili, i patrzyli... i ja się ich bałam! Kanibale jedne, kurde!
-Tak. - w końcu wyrwało się Kubiakowi.
-Panoowie... - westchnęłam, oczekując jakiejś otuchy, czy coś... ale nic!
-Najpierw fikasz, a potem oczekujesz przebaczenia... - warknął Bartman.
-Fikasz... czemu kojarzy mi się to z królikiem? - nagle ni stąd, ni zowąd wtrącił Nowakowski.
-Króliki skaczą? Czy fikają? Czy co one robią? - zamyślił się Zator.
-Stop, stop, stop, mieliśmy opieprzać Agę, a nie rozmyślać nad tym, jak poruszają się króliki! - oburzył się Kurek.
-Nosz kurczę, to tak mi się tylko wyrwało... - jęknęłam. Widziałam, że Piter już mięknie, już miał powiedzieć mi coś miłego, ale oczywiście boss Zbigniew B. musiał wciąć swoje przemówienie.
-Wiemy, że czasem jesteśmy zbyt dziecinni...
-Wcale nie. - oburzył się Igła. - Jestem dorosłym, dojrzałym mężczyzną z dwójką dzieci, nie mogę być dziecinny! Ale kolejkę to im kupiłem fajną... - rozmarzył się.
-Wiemy też, że czasem możesz mieć nas dość, ale taką pracę sobie wybrałaś kochana...
-Ej, ej, ej! Nie wybrałam, tylko zostałam zmuszona do jej wybrania! - oparłam się o krzesło zakładając ręce na piersiach.
-I teraz nawet to nam wypominasz? - zasmucił się Bartek.
-Oj nie wypominam... - przewróciłam gałkami ocznymi.
-Podumowując... - atakujący westchnął głęboko rozglądając się po pomieszczeniu. - Musisz zaakceptować nas takimi jakimi jesteśmy, tak jak Guma zaakceptował Twoje śpiewy pod prysznicem...
-Nie śpiewam pod prysznicem! - fuknęłam.
-Nie wcale. - mruknął Zagumny. - Kto w Spale śpiewał "Hey, I just meet you, and this is crazy, but here's my number, so call me maybe" ? - zanucił.
-Paweł umie śpiewać. - Krzysiowi aż usta otworzyły się ze zdziwienia.
-Dobra, dobra, dobra! - machałam rękoma. - Jak już wywlekamy takie swoje brudy, to ja też mam coś do Was.
-Znowu?! - pisnął Dzik.
-O co chodzi z Pitem w kominiarce na łbie w moim pokoju? - przygryzłam wargę.
-No jak to co... - Zibi zaśmiał się głupio.
-No o co...
-No nie wiesz?
-No wyobraź sobie, że nie!
-No jak to...
-Mów!
-Ale co?
-No i weź się tu z Wami dogadaj! - uderzyłam pięścią w stół, a trenerzy aż zawyli.
-Znowu się czepiasz, jak rzep psiego ogona! - dodał obrażony Piter. - Nie mam łba, tylko głowę!
-Głupi łeb, baranie... - wymamrotał ZB9.
-Słyszałem! - chlipnął środkowy.
-Skoro któremuś z Was zachciało się być kobietą, to powiedzcie mi to, pożyczę Wam jakieś figi...
-Co to figi? - zapytał Zatorski.
-Owoc. - odparł pewny siebie Możdżon.
-Ty jak coś palniesz Magneto... - załamali się wszyscy, chowając dłonie w twarz... sorry, sorry, twarz w dłonie.
-Figi to takie gacie z wcięciem... - odpowiedział mu Kurek.
-Wolę bokserki. - skrzywił się młody libero.
-Ale może któryś z Was myślał nad zmianą płci, hm? - spoglądałam na nich, a oni nerwowo na siebie. - A potem taka męska siła w reprezentacji kobiet. Roznieślibyśmy wszystko.
-W sumie... - zaczał Piotrek. - Kiedyś się zastanawiałem jak to jest być dziewczyną... Ale doszedłem do wniosku, że to ciężki kawałek gruzu. - zakończył głośnym odetchnięciem.
-Jakieś okresy, ginekologi, ciąże, menopauzy, sprzątanie, gotowanie... - wyliczał zniesmaczony Ignaczak.
-I łamliwe paznokcie... - dodał Piter. - To mnie najbardziej przeraziło i wywnioskowałem, że lepiej mi w ciele Piotrusia.
-No widzicie jak my mamy ciężko!? - prawie krzyknęłam. A co, trzeba trzymać postawę!
-Ale nie musicie pracować w kopalniach, rąbać drewna, pilnować, aby żona nie dowiedziała się o kochance... - Krzysiek to mistrz w wyliczaniu.
-No i polować na dziki... polowania na dziki najbardziej mnie przeraziły, dlatego wywnioskowałem, że... kurna, wkopałem się. - Cichy pacnął się w czoło.
-Kto w tych czasach poluje na dziki? - zapytał Zator. Jakże mądre pytanie... trzeba to uwiecznić, bo nie zdarza się mu to za często.
-Ktoś poluje, dlatego nasz Misiek tak często bunkruje się w szatni. - zaśmiał się Winiar.
-Dobra, dobra. - mamrotał Kubiak.
-No więc sztama? - rozejrzałam się po wszystkich.
-Sztama. - powiedzieli wszyscy chórem.
-No ale powiedzcie po co Pituś buszował po moich majtaskach... - jęknęłam bezsilna.
-Jego zapytaj! - wszystkie palce skierowały się na Miśka.
-Co?! Jak mnie?! Czemu mnie?! Ja nic nie wiem... - wyparł się wszystkiego poraz kolejny.
-No powiedz jej w końcu co kombinujesz... - powiedział Zbyszek z cwaniackim uśmieszkiem wymalowanym na twarzy.
-Nic nie kombinuję, spokojny chłopak jestem! - bąknął.
-Jasne, jaasne... - zachichotali wszyscy.
-No o co kaman... - posmutniałam i jakże zaleciało angielszczyzną...
-Nie ciśnij nas jak pęcherz, dowiesz się w swoim czasie... - mruknął Winiarski.
-Wszyscy wiedzą, ale oczywiście ja nie! - wzięłam kawałek już dosyć chłodnej ryby do ust.
-Uważaj na ości, jedna już prawie stanęła mi w gardle, a ja przeżyłem zawał mózgu. - ostrzegł mnie Zati.
-Zawał czego?! - Zbyszek wybuchł śmiechem.
-Mózgu... - odparł zdziwiony Paweł.
-To nie może być to, przecież Ty go nie masz!
-Ohoho, taki pewien? Chcesz sprawdzić?
-No dawaj... - Bartman skinął głową.
-Oki doki, pływające foki. - libero podał mu dłoń przez stół.
-Spoko loko i Maroko. - odparł mu na to atakujący i także uścisnął dłoń kolegi z drużyny.
-Dzisiaj robimy sobie test na IQ...
-Phi! - parsknął siatkarz. - Prościzna...
-Zobaczymy, zobaczymy... - poruszał charakterystycznie brwiami.
-Bój niczym wojna trojańska... - wtrącił Krzysiek.
-Zapewniam, że będzie gorzej... - szepnął Nowakowski. - Zati to mistrz IQ. Rozwiązuje te testy jak rebusy dla zerówiaków.
-Rebusy dla zerówiaków wcale nie są takie proste... - obruszył się Igła.
-Serio... - jęknął Pit. - Nawet ja je rozwiązuję!
-Rozwiązujesz rebusy dla zerówki? - zapytał zdziwiony Dziku.
-Oj czasem. - środkowy machnął ręką. - Z bratem...
-Ale Ty nie masz brata, Piotrek... - zauważył spostrzegawczy Ignaczak.
-Nie? - przestraszył się siatkarz. - Musiało mi się śnić...
-Chodźmy stąd, stołówki zdecydowanie źle na nas działają... - westchnęłam i odsunęłam się od stołu.

________________________________________________________________

Następny. ;-)
Enjoy! ♥
Pozdrawiam, Sissi. ♥

37 komentarzy:

  1. Akcja z Pitem była świetna.! :)
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I dalej nie wiemy dlaczego Piotrek baraszkował w majtasach?:D
    O Boże! Mi już brak słów? Ty wiesz dobrze co ja mam na myśli jak czytam to opowiadanie?;> Chyba masz?;> :D
    Ale Agatka nam się buntuje:P I tak jest dziewczyna wytrzymała! Ja bym ich zdążyła 7x zabić za ich niejednokrotne głupie zachowanie xd
    Ej błagam Cie ogarnij tutaj trochę Zatora bo ja tracę kontakt z rzeczywistością i jak mówiłam, że gdy go teraz widzę to właśnie patrzę na niego jak na taką ciapę :D

    Pozdrawiam:*
    Zdrowiej! :* Wiem, że fajnie Ci się leży ^^ Ale no za dobrze Ci będzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiemy, nie wiemy.. ;/// :c

      Ale ja nie mogę go ogarnąć, sam się wyrywa na pierwsze skrzypce! ;/

      Dziękuję bardzo i również pozdrawiam. ;-**

      Usuń
  3. Leżę i kwiczę, kocham kocham kocham! :*
    VE.

    OdpowiedzUsuń
  4. hahhahahahhaha :d
    Twój blog zawsze mi przywraca humor.
    Jestem ciekawa co Kubiak kombinuje. :D
    Czekam na następny !
    Zapraszam do mnie :
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo! ♥ ;-))

      Dzięki za info, na pewno zajrzę. ;-)

      Usuń
  5. Hahahahh , cudowny rozdział ! :* :) Zati i szanty oraz tekst z figami i owocami powalił mnie na łopatki :D hahahahhah :D Co ten Kubiaczek kombinuje ? ;> a te dialogi , nie wiem skąd ty je bierzesz, ale za każdym razem jak je czytam to leżę ze śmiechu :D
    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie się ciągle wydaje, że to ten pierścionek zaręczynowy, przez który Kubiak już nie będzie młody xd
    No, a z kolei co wspólnego mają z tym figi... Znaczy brak czystych majtek Igły?
    ...
    Gubię się, ale i tak non stop się śmieję....
    :D
    I teraz, żeby oddać moje czucia wobec tego rozdziału: umieram na zawał mózgu!
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. hahahha xd no uwielbiam to ^^ wchodzę, patrzę a tu nowy rozdział i od razu banan na twarzy :))
    świetna jesteś ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahahahaa, normalnie kocham to opowiadanie <3
    Twoje teksty są genialne, ja naprawdę nie wiem jak Ty to wymyślasz :DD
    Pit włamywacz? Nie, no dlaczego nie :> u nich już mnie chyba nic nie zdziwi XD
    "Zawał mózgu" chyba wykorzystam, bo jest bardzo adekwatny do zachowania mojej klasy <3 XD
    No ale dalej nie wiemy jaki był cel napadu na biedną Agatkę! Ciekawi mnie to, no...
    Wyobraziłam sobie Cichego jako kobietę i... Nie, może lepiej nie kończę! XD W każdym razie widok dość... specyficzny? :DD
    Czekam na rozwikłanie zagadki buszowania w majtasach i pozdrawiam ;D
    volleyball-journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. ' -Rozwiązujesz rebusy dla zerówki? - zapytał zdziwiony Dziku.
    -Oj czasem. - środkowy machnął ręką. - Z bratem...
    -Ale Ty nie masz brata, Piotrek... - zauważył spostrzegawczy Ignaczak.
    -Nie? - przestraszył się siatkarz. - Musiało mi się śnić...
    -Chodźmy stąd, stołówki zdecydowanie źle na nas działają... - westchnęłam i odsunęłam się od stołu. '
    Hhahahahahah + Hhahahahahah = Siatkarskie Sny <3
    Kocham cb i twoje opowiadania !

    OdpowiedzUsuń
  10. hmm... czyżby chodziło o to, że Dziku chce kupić Agatce jakąś bieliznę, czy cuś ..? :D nie wiem czemu, ale od razu mi to na myśl przyszło... :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! Biedny Pit.. Myślał, że ma brata, a tu takie hyc...

    Zapraszam do siebie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/ oraz http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Że tak to ujmę .. leże i kwiczę ! :D

    W wolnej chwili zapraszam do mnie, byłoby mi miło :)
    http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. -Oki doki, pływające foki. - libero podał mu dłoń przez stół.
    -Spoko loko i Maroko. - odparł mu na to atakujący i także uścisnął dłoń kolegi z drużyny.
    -Dzisiaj robimy sobie test na IQ...
    -Phi! - parsknął siatkarz. - Prościzna...
    -Zobaczymy, zobaczymy... - poruszał charakterystycznie brwiami.
    -Bój niczym wojna trojańska... - wtrącił Krzysiek.
    -Zapewniam, że będzie gorzej... - szepnął Nowakowski. - Zati to mistrz IQ. Rozwiązuje te testy jak rebusy dla zerówiaków.
    -Rebusy dla zerówiaków wcale nie są takie proste... - obruszył się Igła.
    -Serio... - jęknął Pit. - Nawet ja je rozwiązuję!
    -Rozwiązujesz rebusy dla zerówki? - zapytał zdziwiony Dziku.
    -Oj czasem. - środkowy machnął ręką. - Z bratem...
    -Ale Ty nie masz brata, Piotrek... - zauważył spostrzegawczy Ignaczak.
    -Nie? - przestraszył się siatkarz. - Musiało mi się śnić...
    -Chodźmy stąd, stołówki zdecydowanie źle na nas działają... - westchnęłam i odsunęłam się od stołu.

    leżę. :o

    OdpowiedzUsuń
  14. skąd Ty masz takie cudne pomysły! :3 jak czytałam, nie mogłam przestać się śmiać : ) mogłabyś zareklamować mojego bloga? bardzo proszę :* http://latwiej-jest-uciec.blogspot.com/
    pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam do mnie!
    PS: Informuj mnie proszę o nowościach :)
    http://niemabycefektowniemabycefektywnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobra. Stwierdziłam, że jestem bardzo niemiła, bo mimo, że czytam każdy rozdział to jakoś nie zebrałam się nigdy do pisania komentarzy. Ale czas to zmienić! :D Bo nieraz sprawiłaś, że płakałam ze śmiechu. Kocham takie opowiadania jak Twoje. Naprawdę. Zawsze otwieram tą stronę z nadzieją, że już jest nowy rozdział. To takie fajne uczucie, jak on tu jest :D

    PS. KOCHAM PIOTRKA!
    PPS. Dziękuję za nominacje do Liebster Award (właśnie, nie zgubiłaś "e" w nazwie?:D). Jednak postanowiłam ograniczyć swoją blogową działalność do czytania innych blogów i ich komentowania. :) Co nie zmienia faktu że baaaardzo mi miło, że o mnie pamiętałaś :*

    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  18. hahaha, dobre :DDD

    A tu konkurs - jeśli chcecie wygrać kalendarz z siatkarkami Impela :))

    http://niemabycefektowniemabycefektywnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Piter na samym początku mnie po prostu rozwalił. Haha, jak ja uwielbiam tego chłopaka! Dzień obrażania sie na Agę. uuu, nie za kolorowo. Jestem ciekawa co wymyślisz dalej.
    Pozdrawiam i zapraszam na www.volleyball-and-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam do mnie na nowy rozdział ----> http://love-and-devotion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. nie mogę się doczekać kolejnego!! :D
    pozdrawiam,
    http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam do mnie na 5 rozdział
    http://niemabycefektowniemabycefektywnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie myslalas kiedys aby moze wydac ksiazke? Bym jak kupila w 10 egzemplarzach xd zawsze leze i kwicze ze smiechu az mnie rodzice upominaja :p codziennie wchodze i mam nadzieje ze jest juz kolejny rozdzial ale nie zawsze tak jest :c najleszy to jest Pit i Zator :D ciekawe co tam Michal kompinuje ^^

    OdpowiedzUsuń
  24. zgadzam się z Karoliną Sobiech, powinnaś to wydać w formie książki... czekam na nowe rozdziały...

    OdpowiedzUsuń
  25. Zostałaś nominowana : http://zycie-z-siatkowka.blogspot.com/p/the-versatile-blogger-liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  26. Super. :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego. *.*
    J.

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedy kolejne rozdziały? :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedy pojawi się kolejny ? ;D

    OdpowiedzUsuń
  29. Pojawił się osiemnasty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń