-Co to jest?! -wskazałam na ten cały bałagan i co chwila spoglądałam na Michała i włamywacza od siedmiu boleści.
-Pit, to nie tak miało wyglądać... - westchnął załamany Misiek.
-Jaki Pit?! Nie znam Pita, a tak poza tym to przecież mnie tu nie ma, jak zwykle coś ćpaliście i macie omamy, co nie? No, mówiłem. Ale ja jestem gdzie indziej, to jak mogłem mówić, skoro mnie tu nie ma i nie mogę z Wami gadać! Zmywam się, bo powinienem być gdzie indziej, niż jestem teraz, ale wcale nie tu, bo przecież jestem tam... nara. - aż się zapowietrzył od tego ględzenia, motania i plątania. Jak strzała wyleciał z pokoju, zostawiając po sobie tylko burdel i zapach. Czyżby nie brał prysznica po porannym rozruchu? Chyba trzeba dać im lekcje higieny. I jak on ma sobie dziewczynę znaleźć skoro śmierdzi jak spocony dinozaur?!
-Co tu robił Pit?! - rozwścieczona spojrzałam na siatkarza. Miałam ochotę przywalić mu w ten uśmiechnięty, przystojny łeb. Łepek no. Taka zła to ja nie byłam! Dobra, macie mnie. Byłam.
-Jaki Pit? - udawał zaskoczonego. Serioo...?
-Ten nieudany włamywacz, co stał tutaj przed chwilą i mówił z prędkością światła!
-Co? Ja nikogo nie widziałem... - wyparł się wszystkiego i już miał wychodzić, ale ja w porę chwyciłam skrawek jego koszulki.
-Gadaj o co tutaj chodzi, albo załatwię Ci taki trening u Andrei, że zakwasów nie pozbędziesz się przez miesiąc i nawet Olo Ci nie pomoże! Więc jak? Gadasz, czy mam iść do trenera? - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Zła ja..
-No bo... - Michał zaciął się, widząc mój żądny krwi wyraz twarzy. - Bo on...
-Noo...
-Bo my i oni, i on... i ja. - jąkał się. - A my wszyscy... Igle skończyła się bielizna! - wypalił w końcu, a ja uniosłam brwi w oznace zdumienia.
-Co?! - pisnęłam.
-Tak właśnie... no nie dosłyszałaś? Nie będę się pięć razy powtarzał.
-Jak to Igle skończyła się bielizna?!
-Czyli jednak dosłyszałaś! To co kłamiesz! - fuknął, zakładając ręce na torsie.
-No kolana opadają... - jęknęłam. - Czemu nikt z Was nie mógł mi pożyczyć, tylko wysłaliście Nowakowskiego, żeby szperał po moich rzeczach!
-Czemu my mamy mu pożyczać? - bąknął.
-Bo jesteście facetami, a ja wyobraź sobie, tyłek mam trzy razy zgrabniejszy niż Wasz!
-Skromność przez Ciebie przemawia kochanie... - uniósł nieco kąciki ust.
-Idź, bo jak Cię palnę...! - uniosłam rękę, lecz Kubiak wybiegł w popłochu zostawiając mnie samą w tym przygniatającym syfie. Westchnęłam sobie cichutko i przystąpiłam do działania, z których oderwał mnie na chwilę Zatorski.
-Przysłali mnie żebym Ci pomógł, to przybywam z odsieczą, bo miałem być taki chamski jak oni? Myślę sobie "co mi tam. Przyjdę i pomogę kobiecie w potrzebie, tym bardziej, że ma chore odnóże". No i jestem. - czemu oni wszyscy dzisiaj nie mogą zamknąć swoich jadaczek?!
-Poradzę sobie. - wymamrotałam. Ale docieniałam chęci, doceniałam...
-Jak tak, to okej. - poruszył ramieniem i tak szybko jak w tym pokoju się pojawił, tak szybko znikł. Pozbierałam swoje odzienie i po dokładnym przeliczeniu, nie brakowało mi niczego. Zamknęłam walizkę i ukryłam ją w szafie. Wiem, doskonała kryjówka, nikt nigdy jej nie znajdzie. Ale w sumie... sądząc po IQ niektórych, naprawdę mogą jej nie znaleźć. Okej, dobra, już z nich schodzę.
-Agata, ja tylko chcę Ci powiedzieć, że cokolwiek Ci te matoły naopowiadały to nieprawda! - do pokoju wparował Krzyś.
-Kurczę, a myślałam, że powymieniamy się majtkami. - skrzywiłam się.
-Powiedzieli Ci, że noszę damską bieliznę?! - przeraził się.
-Dokładnie to powiedzieli, że skończyły Ci się czyste galotki...
-Barany, zabiję ich. - warczał pod nosem trzaskając drzwiami. Skoro sam Krzysiek nie wiedział, że skończyła mu się czysta bielizna, to tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że coś kombinują, mózgowcy jedni.
-Był tu Kubiak?! - kolejny wparował do mojego lokum jak do siebie. Mówię Wam, że dostałam pokój w TESCO.
-No był, z kilkanaście minut temu... - odparłam, składając już ostatnią bluzkę.
-Podejrzanie się zachowywał?!
-Bardzo. - zmarszczyłam brwi.
-Kurde, wiedziałem. - uderzył pięścią we framugę drzwi.
-Co się stało?! - przestraszyłam się.
-Ukradł mi soczewki... - Bartman zasmucił się.
-Oj pożyczył tylko... - machnęłam ręką.
-Tak, odda mi te zużyte! - burknął.
-Przestań, jednej soczewki przyjacielowi żałujesz?
-Dwóch chyba! Jedno oko ma?!
-Nie drzyj się! Mam dosyć Waszych pomysłów, odpałów, kłótni i pretensji!
-Nie lubisz nas? - zasmucił się atakujący.
-Nie!
-Aha, dobra, okej... - pokiwał głową i wyszedł z pokoju, po cichu domykając drzwi. W końcu chwila spokoju i wyciszenia...
Cały ranek leżałam sobie w łóżeczku, nie zważając na nic, nikt także nie zważał na mnie. Tego było mi trzeba! W sumie... aż mnie to zdziwiło. Gdy nadeszła pora obiadowa wzięłam jakąś pierwszą lepszą bluzkę i zeszłam do stołówki. Tam cisza jak makiem zasiał. Nawet Igła szamał w spokoju, nie mamrocząc sobie pod nosem. Pomijając Zatiego, który podśpiewywał jakieś szanty. Gdy wzięłam swoją porcję gotowanej na parze ryby powolnym i niepewnym krokiem kroczyłam w stronę chłopaków. Oni wszyscy wbili we mnie wzrok, mieląc to, co aktualnie mieli w buziach. Wiecie jak to wyglądało... patrzą się i mielą. Jakby dawali mi do zrozumienia, że za chwilę może stać się ze mną to samo.
-Czemu taka cisza? - zapytałam, po cichutku siadając na krześle i jak najdelikatniej tylko mogłam, dosunęłam je do stołu.
-A co? - zapytał Pit.
-No pytam się... - uniosłam brew.
-Tak narzekałaś na hałas, to teraz cisza Ci nie pasuje? - burknął Zbyszek.
-A o to chodzi. - zaśmiałam się pod nosem. - Braliście to na serio? - prześwidrowałam wszystkich wzrokiem, a oni ciągle patrzyli i mielili, i patrzyli... i ja się ich bałam! Kanibale jedne, kurde!
-Tak. - w końcu wyrwało się Kubiakowi.
-Panoowie... - westchnęłam, oczekując jakiejś otuchy, czy coś... ale nic!
-Najpierw fikasz, a potem oczekujesz przebaczenia... - warknął Bartman.
-Fikasz... czemu kojarzy mi się to z królikiem? - nagle ni stąd, ni zowąd wtrącił Nowakowski.
-Króliki skaczą? Czy fikają? Czy co one robią? - zamyślił się Zator.
-Stop, stop, stop, mieliśmy opieprzać Agę, a nie rozmyślać nad tym, jak poruszają się króliki! - oburzył się Kurek.
-Nosz kurczę, to tak mi się tylko wyrwało... - jęknęłam. Widziałam, że Piter już mięknie, już miał powiedzieć mi coś miłego, ale oczywiście boss Zbigniew B. musiał wciąć swoje przemówienie.
-Wiemy, że czasem jesteśmy zbyt dziecinni...
-Wcale nie. - oburzył się Igła. - Jestem dorosłym, dojrzałym mężczyzną z dwójką dzieci, nie mogę być dziecinny! Ale kolejkę to im kupiłem fajną... - rozmarzył się.
-Wiemy też, że czasem możesz mieć nas dość, ale taką pracę sobie wybrałaś kochana...
-Ej, ej, ej! Nie wybrałam, tylko zostałam zmuszona do jej wybrania! - oparłam się o krzesło zakładając ręce na piersiach.
-I teraz nawet to nam wypominasz? - zasmucił się Bartek.
-Oj nie wypominam... - przewróciłam gałkami ocznymi.
-Podumowując... - atakujący westchnął głęboko rozglądając się po pomieszczeniu. - Musisz zaakceptować nas takimi jakimi jesteśmy, tak jak Guma zaakceptował Twoje śpiewy pod prysznicem...
-Nie śpiewam pod prysznicem! - fuknęłam.
-Nie wcale. - mruknął Zagumny. - Kto w Spale śpiewał "Hey, I just meet you, and this is crazy, but here's my number, so call me maybe" ? - zanucił.
-Paweł umie śpiewać. - Krzysiowi aż usta otworzyły się ze zdziwienia.
-Dobra, dobra, dobra! - machałam rękoma. - Jak już wywlekamy takie swoje brudy, to ja też mam coś do Was.
-Znowu?! - pisnął Dzik.
-O co chodzi z Pitem w kominiarce na łbie w moim pokoju? - przygryzłam wargę.
-No jak to co... - Zibi zaśmiał się głupio.
-No o co...
-No nie wiesz?
-No wyobraź sobie, że nie!
-No jak to...
-Mów!
-Ale co?
-No i weź się tu z Wami dogadaj! - uderzyłam pięścią w stół, a trenerzy aż zawyli.
-Znowu się czepiasz, jak rzep psiego ogona! - dodał obrażony Piter. - Nie mam łba, tylko głowę!
-Głupi łeb, baranie... - wymamrotał ZB9.
-Słyszałem! - chlipnął środkowy.
-Skoro któremuś z Was zachciało się być kobietą, to powiedzcie mi to, pożyczę Wam jakieś figi...
-Co to figi? - zapytał Zatorski.
-Owoc. - odparł pewny siebie Możdżon.
-Ty jak coś palniesz Magneto... - załamali się wszyscy, chowając dłonie w twarz... sorry, sorry, twarz w dłonie.
-Figi to takie gacie z wcięciem... - odpowiedział mu Kurek.
-Wolę bokserki. - skrzywił się młody libero.
-Ale może któryś z Was myślał nad zmianą płci, hm? - spoglądałam na nich, a oni nerwowo na siebie. - A potem taka męska siła w reprezentacji kobiet. Roznieślibyśmy wszystko.
-W sumie... - zaczał Piotrek. - Kiedyś się zastanawiałem jak to jest być dziewczyną... Ale doszedłem do wniosku, że to ciężki kawałek gruzu. - zakończył głośnym odetchnięciem.
-Jakieś okresy, ginekologi, ciąże, menopauzy, sprzątanie, gotowanie... - wyliczał zniesmaczony Ignaczak.
-I łamliwe paznokcie... - dodał Piter. - To mnie najbardziej przeraziło i wywnioskowałem, że lepiej mi w ciele Piotrusia.
-No widzicie jak my mamy ciężko!? - prawie krzyknęłam. A co, trzeba trzymać postawę!
-Ale nie musicie pracować w kopalniach, rąbać drewna, pilnować, aby żona nie dowiedziała się o kochance... - Krzysiek to mistrz w wyliczaniu.
-No i polować na dziki... polowania na dziki najbardziej mnie przeraziły, dlatego wywnioskowałem, że... kurna, wkopałem się. - Cichy pacnął się w czoło.
-Kto w tych czasach poluje na dziki? - zapytał Zator. Jakże mądre pytanie... trzeba to uwiecznić, bo nie zdarza się mu to za często.
-Ktoś poluje, dlatego nasz Misiek tak często bunkruje się w szatni. - zaśmiał się Winiar.
-Dobra, dobra. - mamrotał Kubiak.
-No więc sztama? - rozejrzałam się po wszystkich.
-Sztama. - powiedzieli wszyscy chórem.
-No ale powiedzcie po co Pituś buszował po moich majtaskach... - jęknęłam bezsilna.
-Jego zapytaj! - wszystkie palce skierowały się na Miśka.
-Co?! Jak mnie?! Czemu mnie?! Ja nic nie wiem... - wyparł się wszystkiego poraz kolejny.
-No powiedz jej w końcu co kombinujesz... - powiedział Zbyszek z cwaniackim uśmieszkiem wymalowanym na twarzy.
-Nic nie kombinuję, spokojny chłopak jestem! - bąknął.
-Jasne, jaasne... - zachichotali wszyscy.
-No o co kaman... - posmutniałam i jakże zaleciało angielszczyzną...
-Nie ciśnij nas jak pęcherz, dowiesz się w swoim czasie... - mruknął Winiarski.
-Wszyscy wiedzą, ale oczywiście ja nie! - wzięłam kawałek już dosyć chłodnej ryby do ust.
-Uważaj na ości, jedna już prawie stanęła mi w gardle, a ja przeżyłem zawał mózgu. - ostrzegł mnie Zati.
-Zawał czego?! - Zbyszek wybuchł śmiechem.
-Mózgu... - odparł zdziwiony Paweł.
-To nie może być to, przecież Ty go nie masz!
-Ohoho, taki pewien? Chcesz sprawdzić?
-No dawaj... - Bartman skinął głową.
-Oki doki, pływające foki. - libero podał mu dłoń przez stół.
-Spoko loko i Maroko. - odparł mu na to atakujący i także uścisnął dłoń kolegi z drużyny.
-Dzisiaj robimy sobie test na IQ...
-Phi! - parsknął siatkarz. - Prościzna...
-Zobaczymy, zobaczymy... - poruszał charakterystycznie brwiami.
-Bój niczym wojna trojańska... - wtrącił Krzysiek.
-Zapewniam, że będzie gorzej... - szepnął Nowakowski. - Zati to mistrz IQ. Rozwiązuje te testy jak rebusy dla zerówiaków.
-Rebusy dla zerówiaków wcale nie są takie proste... - obruszył się Igła.
-Serio... - jęknął Pit. - Nawet ja je rozwiązuję!
-Rozwiązujesz rebusy dla zerówki? - zapytał zdziwiony Dziku.
-Oj czasem. - środkowy machnął ręką. - Z bratem...
-Ale Ty nie masz brata, Piotrek... - zauważył spostrzegawczy Ignaczak.
-Nie? - przestraszył się siatkarz. - Musiało mi się śnić...
-Chodźmy stąd, stołówki zdecydowanie źle na nas działają... - westchnęłam i odsunęłam się od stołu.
________________________________________________________________
Następny. ;-)
Enjoy! ♥
Pozdrawiam, Sissi. ♥
Akcja z Pitem była świetna.! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
;-))
UsuńI dalej nie wiemy dlaczego Piotrek baraszkował w majtasach?:D
OdpowiedzUsuńO Boże! Mi już brak słów? Ty wiesz dobrze co ja mam na myśli jak czytam to opowiadanie?;> Chyba masz?;> :D
Ale Agatka nam się buntuje:P I tak jest dziewczyna wytrzymała! Ja bym ich zdążyła 7x zabić za ich niejednokrotne głupie zachowanie xd
Ej błagam Cie ogarnij tutaj trochę Zatora bo ja tracę kontakt z rzeczywistością i jak mówiłam, że gdy go teraz widzę to właśnie patrzę na niego jak na taką ciapę :D
Pozdrawiam:*
Zdrowiej! :* Wiem, że fajnie Ci się leży ^^ Ale no za dobrze Ci będzie :D
No nie wiemy, nie wiemy.. ;/// :c
UsuńAle ja nie mogę go ogarnąć, sam się wyrywa na pierwsze skrzypce! ;/
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam. ;-**
Leżę i kwiczę, kocham kocham kocham! :*
OdpowiedzUsuńVE.
:* ;-)
Usuńhahhahahahhaha :d
OdpowiedzUsuńTwój blog zawsze mi przywraca humor.
Jestem ciekawa co Kubiak kombinuje. :D
Czekam na następny !
Zapraszam do mnie :
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
Cieszę się bardzo! ♥ ;-))
UsuńDzięki za info, na pewno zajrzę. ;-)
Hahahahh , cudowny rozdział ! :* :) Zati i szanty oraz tekst z figami i owocami powalił mnie na łopatki :D hahahahhah :D Co ten Kubiaczek kombinuje ? ;> a te dialogi , nie wiem skąd ty je bierzesz, ale za każdym razem jak je czytam to leżę ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńA.
Dziękuję za miłe słowa. ;-**
UsuńA mnie się ciągle wydaje, że to ten pierścionek zaręczynowy, przez który Kubiak już nie będzie młody xd
OdpowiedzUsuńNo, a z kolei co wspólnego mają z tym figi... Znaczy brak czystych majtek Igły?
...
Gubię się, ale i tak non stop się śmieję....
:D
I teraz, żeby oddać moje czucia wobec tego rozdziału: umieram na zawał mózgu!
<3 <3 <3
Nie chcę być sprawczynią śmierci! : o
Usuń;-)
hahahha xd no uwielbiam to ^^ wchodzę, patrzę a tu nowy rozdział i od razu banan na twarzy :))
OdpowiedzUsuńświetna jesteś ;*
;-))
UsuńDziękuję. ;*
Ahahahaa, normalnie kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńTwoje teksty są genialne, ja naprawdę nie wiem jak Ty to wymyślasz :DD
Pit włamywacz? Nie, no dlaczego nie :> u nich już mnie chyba nic nie zdziwi XD
"Zawał mózgu" chyba wykorzystam, bo jest bardzo adekwatny do zachowania mojej klasy <3 XD
No ale dalej nie wiemy jaki był cel napadu na biedną Agatkę! Ciekawi mnie to, no...
Wyobraziłam sobie Cichego jako kobietę i... Nie, może lepiej nie kończę! XD W każdym razie widok dość... specyficzny? :DD
Czekam na rozwikłanie zagadki buszowania w majtasach i pozdrawiam ;D
volleyball-journalist.blogspot.com
haha, dobre:D
OdpowiedzUsuń' -Rozwiązujesz rebusy dla zerówki? - zapytał zdziwiony Dziku.
OdpowiedzUsuń-Oj czasem. - środkowy machnął ręką. - Z bratem...
-Ale Ty nie masz brata, Piotrek... - zauważył spostrzegawczy Ignaczak.
-Nie? - przestraszył się siatkarz. - Musiało mi się śnić...
-Chodźmy stąd, stołówki zdecydowanie źle na nas działają... - westchnęłam i odsunęłam się od stołu. '
Hhahahahahah + Hhahahahahah = Siatkarskie Sny <3
Kocham cb i twoje opowiadania !
hmm... czyżby chodziło o to, że Dziku chce kupić Agatce jakąś bieliznę, czy cuś ..? :D nie wiem czemu, ale od razu mi to na myśl przyszło... :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Biedny Pit.. Myślał, że ma brata, a tu takie hyc...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/ oraz http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/
Pozdrawiam, no_princess :*
Że tak to ujmę .. leże i kwiczę ! :D
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie, byłoby mi miło :)
http://siatkowkaczylimarzeniagodnespelnienia.blogspot.com/
-Oki doki, pływające foki. - libero podał mu dłoń przez stół.
OdpowiedzUsuń-Spoko loko i Maroko. - odparł mu na to atakujący i także uścisnął dłoń kolegi z drużyny.
-Dzisiaj robimy sobie test na IQ...
-Phi! - parsknął siatkarz. - Prościzna...
-Zobaczymy, zobaczymy... - poruszał charakterystycznie brwiami.
-Bój niczym wojna trojańska... - wtrącił Krzysiek.
-Zapewniam, że będzie gorzej... - szepnął Nowakowski. - Zati to mistrz IQ. Rozwiązuje te testy jak rebusy dla zerówiaków.
-Rebusy dla zerówiaków wcale nie są takie proste... - obruszył się Igła.
-Serio... - jęknął Pit. - Nawet ja je rozwiązuję!
-Rozwiązujesz rebusy dla zerówki? - zapytał zdziwiony Dziku.
-Oj czasem. - środkowy machnął ręką. - Z bratem...
-Ale Ty nie masz brata, Piotrek... - zauważył spostrzegawczy Ignaczak.
-Nie? - przestraszył się siatkarz. - Musiało mi się śnić...
-Chodźmy stąd, stołówki zdecydowanie źle na nas działają... - westchnęłam i odsunęłam się od stołu.
leżę. :o
skąd Ty masz takie cudne pomysły! :3 jak czytałam, nie mogłam przestać się śmiać : ) mogłabyś zareklamować mojego bloga? bardzo proszę :* http://latwiej-jest-uciec.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńPS: Informuj mnie proszę o nowościach :)
http://niemabycefektowniemabycefektywnie.blogspot.com/
Dobra. Stwierdziłam, że jestem bardzo niemiła, bo mimo, że czytam każdy rozdział to jakoś nie zebrałam się nigdy do pisania komentarzy. Ale czas to zmienić! :D Bo nieraz sprawiłaś, że płakałam ze śmiechu. Kocham takie opowiadania jak Twoje. Naprawdę. Zawsze otwieram tą stronę z nadzieją, że już jest nowy rozdział. To takie fajne uczucie, jak on tu jest :D
OdpowiedzUsuńPS. KOCHAM PIOTRKA!
PPS. Dziękuję za nominacje do Liebster Award (właśnie, nie zgubiłaś "e" w nazwie?:D). Jednak postanowiłam ograniczyć swoją blogową działalność do czytania innych blogów i ich komentowania. :) Co nie zmienia faktu że baaaardzo mi miło, że o mnie pamiętałaś :*
Pozdrawiam! :*
hahaha, dobre :DDD
OdpowiedzUsuńA tu konkurs - jeśli chcecie wygrać kalendarz z siatkarkami Impela :))
http://niemabycefektowniemabycefektywnie.blogspot.com/
Piter na samym początku mnie po prostu rozwalił. Haha, jak ja uwielbiam tego chłopaka! Dzień obrażania sie na Agę. uuu, nie za kolorowo. Jestem ciekawa co wymyślisz dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na www.volleyball-and-love.blogspot.com
Zapraszam do mnie na nowy rozdział ----> http://love-and-devotion.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego!! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/
Zapraszam do mnie na 5 rozdział
OdpowiedzUsuńhttp://niemabycefektowniemabycefektywnie.blogspot.com/
Nie myslalas kiedys aby moze wydac ksiazke? Bym jak kupila w 10 egzemplarzach xd zawsze leze i kwicze ze smiechu az mnie rodzice upominaja :p codziennie wchodze i mam nadzieje ze jest juz kolejny rozdzial ale nie zawsze tak jest :c najleszy to jest Pit i Zator :D ciekawe co tam Michal kompinuje ^^
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Karoliną Sobiech, powinnaś to wydać w formie książki... czekam na nowe rozdziały...
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana : http://zycie-z-siatkowka.blogspot.com/p/the-versatile-blogger-liebster-award.html
OdpowiedzUsuńSuper. :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego. *.*
J.
Kiedy kolejne rozdziały? :D
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się kolejny ? ;D
OdpowiedzUsuńPojawił się osiemnasty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)
OdpowiedzUsuń