piątek, 8 lutego 2013

~Rozdział 57~

Chlip, coraz bliżej do stóweczki. :C ale nie tak blisko, żeby rozpaczać. Cieszcie się filozofem, HEJ!
P.S. Bo zapomnę... dziękuję za komentarze do EPICKICH TEKSTÓW. <3 Ale akcja nadal trwa. ;> :D

~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~

-Jako iż, że, ponieważ, gdyż, bo zbliża się turniej w Argentynie, to trzeba wybrać najlepszą podstawową szóstkę. - wyszczerzyłam się niemiłosiernie. - Tadaa, testy wydolnościowe to to, co lubię. - potarłam rękoma. Trener Andrea chodził dumny z siebie, jakby on sam wpadł na ten jakże zacny pomysł... dobra, nie będę odbierać mu tej radości. 
-Żartujesz, prawda? - dało się usłyszeć z tłumu siatkarzy. Chciałoby się powiedzieć tłumu skacowanych siatkarskich gapiów. 
-Nie... czy wyglądam jakbym żartowała? - rozłożyłam ręce.
-Tak. - odparł załamany Pit. 
-To Was zaskoczę. Zakładać maski i ćwiczyć!
-A-ale miało być w-wolne... - zająknął się smutny Winiarski. - M-mieliśmy leżeć i o-odpoczywać...
-Odpoczywać będziecie po śmierci. No ruchy, nie mam całego dnia... - westchnęłam. Chłopcy bezradnie ruszyli do kosza z całym sprzętem, który potrzebny był do ćwiczeń. Będzie on mierzył tętno, oddech i bicie serca. Na parkiecie małej sali niedaleko boiska, na którym ćwiczą Złotopolscy rozłożone były przeróżne maty, stołki, krzesełka, ławeczki, drążki, sztangi. A wszystko po to, aby ułatwić trenerowi wybranie tych najlepszych zawodników. Czemu akurat dzisiaj? A niech mają za karę, wredoty jedne! 
-Jak to się zakłada? - zapytał Zatorski zaplątany w kable od maski.
-Boże. - pokręciłam głową. - Zdejmij to... patrz, tutaj masz taki otwór, tutaj wkładasz twarz. Następnie te czarne kabelki podłączasz po tej stronie skrzyneczki, a te czerwone po tej. 
-A co ze skrzyneczką? 
-Przypinasz do spodni... - pomogłam mu ja przyczepić do tylnej kieszeni treningowych spodenek. 
-Mówisz, że czerwone kabelki na prawą stronę? - Bartman we wszystkim się pogubił.
-Nie, czerwone na lewą... 
-Czyli czarne na prawą. - zauważył spostrzegawczy Piter. 
-Nie, czarne na lewą. - zdziwił się Zatorski.
-Co?! Czerwone na lewą! - wrzasnęłam.
-Czyli... jak w końcu? - zapytał Ziomek.
-Czerwone na prawą!
-Ale wcześniej mówiłaś, że czerwone na lewą... - powiedział Kubiak.
-Cholera, przypnijcie jak chcecie! Najwyżej tętno mierzyć Wam będzie w płucach!
-Ale ja nie chcę. - zasmucił się Nowakowski.
-Czyli przypnij czerwone na lewą, a czarne na prawą!
-Okej, ale nie krzycz. - chwycił kabelki i zastanowił się chwilę. - Ale którą prawą? Tą prawą, czy tamtą? - odwracał skrzyneczkę we wszystkie strony.
-Cyferki masz mieć na wierzchu i na tą prawą, po prawej cyferek! 
-Po prawej cyferek... się robi. 
-A co z drugą końcówką kabelków? - zapytał Kurek.
-Przyczep do maski. - odrzekłam.
-Z tyłu, z przodu, z boku, określ się.
-Z tyłu! Chcesz biegać z kabelkami na oczach?!
-Kuurde, to muszę poprawić. - usłyszeliśmy głos Zatiego. 
-A czy to, że się duszę, to ma jakieś znaczenie? - zapytał Możdżon.
-Nie powinieneś się udusić... - wzruszyłam ramionami. - Możesz mieć trudności z oddychaniem, ale to normalne. Najwyżej krzycz...
-Jeśli ktokolwiek mnie usłyszy. - wymamrotał środkowy. Gdy wszyscy stali w rządku z zielonymi maskami na całej twarzy, oplątani dwukolorowymi kabelkami rozdzieliliśmy każdemu zadania. Środkowi ćwiczyli wyskok na mini-trampolinach, przyjmujący plus libero ćwiczyli refleks na kolorowych matach, które wyświetlały różne znaki. Trzeba było na nie nadepnąć, nacisnąć ręką, lub naskoczyć zgodnie z poleceniami. Atakujący skakali na skakance, liczącej ilość skoków. Nie powiem, przyjemnie było popatrzeć na tak męczących się siatkarzy. No przecież wiedzą, że to dla ich dobra, prawda?! Trener Andrea, wraz z Gardinim chodzili wśród chłopców i zapisywali coś namiętnie w swoich notatnikach. Dokładnie się każdemu przypatrywali i analizowali ich postawę. 
-Ile razy jeszcze mam tańczyć na tej śmiesznej macie?! - warknął Krzysiek, kolejny raz skacząc na zieloną strzałkę. 
-To już zależy od trenera... - stanęłam nad nimi. - O, skusiłeś. Czerwone kółeczko było za krótko w polu widzenia. - wystawiłam w jego kierunku język, a ten trzepnął moje ramię. 
-Sto! Sto jeden, sto dwa, sto trzy... - Pit skakał na trampolinie, coraz niżej się odbijając. 
-Nie mam siły. - jęknął Grzesiek. - Dwanaście, trzynaście, czternaście...
-Dawaj Grzesiu, musimy razem wyjść w szóstce! - poganiał go Cichy.
-Możdżon mnie wyprzedził, ma już osiemnaście... 
-Jarski oszukuje! - wydarł się Zbyszek. - Jak on może mieć aż trzysta osiemdziesiąt sześć skoków, jak ja mam tylko dwieście piętnaście?! 
-Uuu, słabiuutko. - zagwizdałam. 
-Bo ja mam na pewno popsuty licznik w skakance. - mruknął. 
-Albo słabą kondycję. - rozłożyłam bezradnie ręce, a on pogonił mnie kolorowym przyrządem do skakania. 
-Nigdy nie mogę dosięgnąć tej niebieskiej strzałeczki... - burknął Winiar. - Jak mam ją nacisnąć, skoro niedawno kucałem na żółtym serduszku, na drugim końcu maty?! 
-Ja miałem gorzej, na zieloną strzałkę musiałem kucnąć, a już na różowy płotek musiałem naskoczyć... - oznajmił Ignaczak. 
Po półtorej godzinie ćwiczeń nadeszła pora na zmianę warty. Atakujący podnosili się na drążku potem dziesięć brzuszków na podłodze i znów podnoszenie na drążku, przyjmujący skakali na drabinki, wspinając się na samą górę, następnie mieli za zadanie dwa razy okrążyć salę i z powrotem parę razy wskoczyć na drabinki. Libero odbierali piłki narzucane przez trenerów, następnie robili przewrót w tył i z powrotem ustawiali się do obrony. Środkowi natomiast przejęli skakanki. 
-Trzysta dwa! - krzyknął Piter, pokazując mi licznik skakanki.
-Brawo, cieszę się. - poklepałam go po ramieniu. 
Po wszystkich siatkarzach pot spływał ciurkiem. Może to nawet lepiej zrobi im na tego kaca-mordercę... chociaż nie, jest jeszcze gorzej. Po kolejnej godzinie treningu, nadeszła chwila wytchnienia. Sportowcy byli nie do życia. Prawie umierali na środku parkietu. 
-To nie wszystko, jeszcze krótki jogging, ale to wieczorem. - ukazałam rząd swoich zębów i pozbierałam maski od chłopców.
-Aga, daj żyć! - wydyszał Bartman. 
-Kondycja musi być! Nie ma lipy! - klaskałam w dłonie. Anastasi dyskutował z Gardinim, sądzę, że mieli już plany na wytypowanie czołowych zawodników. Po odsapnięciu i kilku minutach rozciągania chłopcy ruszyli pod prysznic. 
-U, czemu z Wami tak źle? - na swój trening szli narciarze. 
-Nie pytaj. - odparł Piter, kładąc rękę na ramieniu Piotrka Żyły.
-No to dali Wam wycisk, hehe. - zaśmiał się i wkroczył na salę tortur. 
-I za to Cię właśnie nie lubię! - oburzył się Zibi zwracając się do mnie. - Męczysz nas, dajesz w kość, a potem i tak nagrodę dostaje tylko Michał! 
-Bardziej bym się martwił tym, że ona zrobiła ten trening specjalnie. - poczułam na sobie gromiący wzrok Igły.
-Specjalnie? Co Wy. - machnęłam ręką i czym prędzej pognałam do windy, żeby przypadkiem nie dostali się tam siatkarze. Udało mi się w porę odjechać z parteru. Dochodziły do mnie jeszcze siarczyste przekleństwa na temat obolałych mięśni. Po minucie byłam już w swoim pokoju. Przebrałam się z reprezentacyjne rzeczy i położyłam na łóżku, aby trochę odpocząć przed obiadem. Odpocząć... ja odpoczywam, po łażeniu między skaczącymi siatkarzami. To też męczy! 
Około godziny czternastej wyszłam z pokoju, aby zejść na stołówkę. Zamykając drzwi, zauważyłam wyłaniającego się właśnie Zbyszka i Michała.
-Wywnioskowaliśmy, że jesteś potworem, a nie kobietą. - syknął atakujący.
-Naprawdę miło mi to słyszeć. - uśmiechnęłam się szeroko.
-Cieszyć się z kogoś nieszczęścia? Skandal. - pokręcił głową i we trójkę ruszyliśmy na stołówkę.
-Oo, o wilku mowa. - roześmiał się Krzysiu. 
-Znowu obgadujecie moje różowe slipki? - westchnął Dziku. - One kiedyś był czerwone, jasne?! 
-Co tam Twoje slipki... ale doszliśmy do pewnego wniosku. - siatkarze darli się przez całą jadalnię, nie zważając na to, że na przykład zawodnicy z Serbii chcieliby zjeść w spokoju. Ale niee, bo nasi się drą. Gdy dostaliśmy swoją porcję gotowanego na parze kurczaka, Bartman wyraźnie się skrzywił. Nie lubił takich wynalazków. 
-No, to do jakiego wniosku doszliście... - mruknął Michał, chcąc udając zaciekawionego.
-Pumba z "Króla Lwa" był jakby takim odpowiednikiem dzika, co nie? - zamyślił się libero.
-No tak jakby. - udzieliłam się.
-Timon jest taki nierozgarnięty jak Zbyszek, co nie? - uniósł brwi.
-Noo... tak. - zaśmiałam się, a atakujący zmierzył mnie wzrokiem.
-No więc Pumba ma Timona, a Michał ma Zbyszka! - klasnął w dłonie z zadowolenia. 
-I to koniec obiadowych rozmyślań? - spytał Kubiak, przeżuwając drób.
-Tylko powiedz, że to bez sensu! - Igła pogroził mu palcem.
-Och, jakbym śmiał! - Michał zapowietrzył się.
-Pani trener. - Winiarski wyraźnie zaakcentował. - Czy można sobie odpuścić ten wieczorny jogging? - uśmiechnął się szeroko.
-Nie. - rzuciłam.
-Źle się czuję, boli mnie brzuch i chyba zbiera mi się na wymioty... - od razu złapał się za obolałe miejsce.
-A w tej bajce niedźwiedzie ziały ogniem? - zapytał Nowakowski.
-Nie, ale pluły żrącym jadem. - odrzekł przyjmujący.
-Czyli nie rozmawiamy o tym samym opowiadaniu... - środkowy wpakował do ust kolejną porcję gotowanego kurczaka. Wbrew pozorom był naprawdę dobry.
-Może masz okres? - zapytał Ignaczak, a wszyscy od razu zganili jego zachowanie. - No coo, normalny temat! Aga, może się wypowiesz?
-Krzysiek! - warknęłam.
-W sumie... wyobrażacie sobie, że - Piter nie dokończył, bo siatkarze od razu mu przerwali.
-Skończcie to majaczenie. - wtrącił Zagumny.
-Tak sir. - Igła zasalutował.
Po skończonym posiłku wróciliśmy do pokoi. Tam chwilowy odpoczynek, przebranie się i z powrotem na trening. Tym razem na świeżym powietrzu. Postanowiłam, że pobiegnę razem z nimi, dobrze mi to zrobi. Zbiórka była na dole przed ośrodkiem. Gdy pojawili się już wszyscy, wbrew ich jękom i błaganiom ruszyliśmy w kierunku lasku. Biegłam na przodzie razem z Zatim.
-Może jeszcze szybciej, co?! - syknął Bartman.
-Nie ma sprawy. - wzruszyłam ramionami i pognałam przed siebie. Nie myślcie sobie, że ja pobiegłam, ich zostawiłam w tyle i pójdą sobie do hotelu. Nie, nie, nie, na tyłach czuwał trener Anastasi, więc nie mieli wyjścia, musieli biec.

______________________________________________________

Przepraszam za taką dziwność tego rozdziału i małą śmieszność, ale coś źle się czuję. :C 

Zapraszam także tutaj --> W tanecznym rytmie siatkówki 

24 komentarze:

  1. mała śmieszność??
    Ty mi zawsze poprawiasz humor!!
    zapraszam do siebie na drugi rozdział! :)
    http://volleyball-always-in-my-head.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Sissi... Powiem tak.
    Rozdział = zgon ze śmiechu (Ale chyba jeszcze nie jest tak źle ze mną, bo piszę ten oto komentarz. Jestem już uodporniona)
    Te kabelki i inne... Sama się poplątałam :)
    Zgadzam się z tobą. Do setki bliżej niż dalej :(
    Pozdrawiam ;*
    P. S. Biedaku ty mój może ciepłej herbatki Ci przynieść, albo kocyk chcesz?
    Wiesz, bo się martwię o cb :* Chora możesz być, albo coś? :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, tak, herbatka! *-*

      Dziękuję za miłe słowa. ;***

      Usuń
  3. Hahaha, dobrze im tak. ;D. Dostali za swoje i chyba więcej nie będą namawiać Agi do tego, aby załatwiała im wolne od treningów. ;D.
    Dziwny? Właśnie nie jest dziwny. Mi się tam bardzo podoba! ^^
    Wracaj szybko do zdrowia! ;-*
    Pozdrawiam serdecznie! ;-***

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty siebie chyba nie doceniasz :P Jeżeli ty uważasz, że ten rozdział jest mało śmieszny to ja nazywam się Donald Tusk i w wolnych chwilach tańcze rumbe z Palikotem :D ( suche...ale nic nie poradzę :P)
    Naprawde zbliżamy się co 100 :D Ciii jeszcze dużo przed nami...jak będzie 80 zaczniemy się przejmować ;)
    Czy cała Polska choruje? Bo mam takie dziwne wrażenie :P
    Sissi, kochana cherbatki ci przyniosę!♡
    Rozdział ( jak i wszystkie twoje blogi) są genialne ^^
    Pozdrawiam i czekam na kolejny! *__*
    Marta♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, Zagumny zawsze wszystko rozwala tylko kilkoma słowami xD niesprawiedliwy los go spotkał xD
    Winiar z okresem? Czemu nie. Niech się przekona jak ciężko jest być kobietą : p
    Ach czemuż to, czemuż Agata jest królową zua? Niech zgadnę. Dręczy zkacowanych siatkarzy? Chyba trafiłam xD ciekawe kogo Andrea wybierze do podstawowej szóstki... Będzie zapewne złożona z samych ludzi siedzących zazwyczaj na ławce, a Zibi podskakuje cierpienia siedząc w kwadracie dla rezerwowych.
    Jak już będziesz próbowała w okrutny sposób przejąć władzę nad światem, to skontaktuj się ze mną, mam niecny plan xD
    Pozdrawiam i oczywiście zapraszam do mnie : *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OKEJ BĘDĘ PAMIĘTAĆ! :D
      Również pozdrawiam i na pewno zajrzę! ;-)

      Usuń
  6. Niedobra Aga! :P
    Matko! Ja się pogubiłam czytając o tych kabelkach czy z prawej czerwony czy z lewej czarny czy odwrotnie ! ;O
    Skąd Ty takie pomysły czerpiesz?:)
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem! : o Chyba z głowy... o.O :D <3
      Również pozdrawiam. : *

      Usuń
  7. hahahaha Żylątko i te "hehe" szkoda, że Kot i Hula się nie zakwalifikowali, ale to tak na marginesie.
    a z tymi kabelkami musiałam czytać po parę razy bo się zaplątałam. a tak to świetnie, zresztą jak zawsze, humor od razu lepszy po kwalifikacjach ; )
    Życzę zdrówka ; ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No. :C Mi też szkoda.... ;'(
      Dziękuję bardzo. ; *

      Usuń
  8. Z tymi kabelkami to mnie rozwaliłaś normalnie na łopatki. ;3 Zadziwiające spostrzeżenia chłopaków co do Michała i Zbyszka to już w ogóle kosmos jest ;D Uwielbiam jak piszesz. Ledwo wyrabiam ze śmiechu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Małą śmieszność? Proszę cię, ja jak zwykle miałam banana czytając ten rozdział :D i wcale nie jest dziwny! :D ale te kabelki to mnie rozwaliły po całości XD

    OdpowiedzUsuń
  10. no to chłopcy mieli niezły wycisk:)) wyobrażając sobie jak skaczą po tej macie to uśmiech nie schodził mi z twarzy. Jak zwykle się nie zawiodłam treścią rozdziału:))
    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;-))))

      Również pozdrawiam i na pewno zajrzę do Ciebie. ;-)

      Usuń
  11. Biedny Pit ;( na świecie jest tyle prawych stron :D
    rozdział epicki! Całe Twoje rozdziały się nadają do ,,epickich tekstów", więc się nie dziw, że nie wiemy, co wybrać :P
    Zapraszam na nowy rozdział http://spala-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, dokładnie... :D
      Dziękuję bardzo za miłe słowa. ; *
      Na pewno zajrzę. ;-)

      Usuń
  12. Hej, zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award :)
    po więcej szczegółów zapraszam do siebie:http://nowa-historia-zycia.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A u mnie następny rozdział: http://spala-adventures.blogspot.com/
    + gdybym miała wpisać coś do epickich tekstów, to byłyby to na pewno wszystkie momenty, w których występuje Pit <3

    OdpowiedzUsuń