-Na jakim nosie... - jęknął ledwo żywy atakujący.
-Zgadnij. - prychnął libero.
-Tym na twarzy?
-Nie, na brzuchu...
-To sorry. - mruknął i nie zamierzał zaprzestać próby zaśnięcia.
-No zeejdź!
-Co Ci znowu nie pasuje?! - Bartman w końcu całkiem wstał uwalniając Krzysia z uścisku.
-Kochani moi, ale ciszej. - szepnął Kurek układając się na moich udach.
-Ty, Ty, Ty, nie za wygodnie Ci?! - Dzik zepchnął jego głowę.
-Położyć się nie wolno? - bąknął.
-Tutaj miejscówka jest zajęta! Zator wolny. - wskazał w kierunku siatkarza.
-Ale Zati jest taki kościsty... - skrzywił się przyjmujący.
-Panowie, ja nic nie mówię i nie pomyślcie o mnie źle, ale chyba mi nie dobrze... - gdzieś z dalekiego kąta pokoju usłyszeliśmy głos Kamila Stocha.
-Ej, żeby potem nie było, że my Was schlaliśmy! - krzyknął Zibi.
-No a nie?! - Winiar dodał swoje trzy grosze.
-My przecież jesteśmy grzeczni... - wciął się Pit.
-Ale Misiek z Agatą już nie... - zaśmiał się Ignaczak.
-A co? - narciarze od razu się ożywili.
-Nie powinienem mówić, ale skoro już tak nalegacie...
-Igła! - wrzasnęliśmy jednocześnie.
-A Tobie nie było nie dobrze dziwnym trafem?! - zwróciłam się do Kamila.
-Musiałaś przypominać? - zasmucił się i wstał powoli wspinając się po ścianie.
-Zatańczyłbym... - westchnął Piter.
-Łóżko masz wolne. - wymamrotał ZB9.
-Nie, ja tu jestem. - odezwał się Ziomek.
-A, to sorry. Czyli Pit nie masz gdzie densić.
-Zawsze pozostaje sufit. - udzielił się Bartek.
-O! Polecam tańczyć na suficie! - oznajmił Żyła.
-Ty to chyba ekspert, co? - Cichy szturchnął go łokciem.
-Na suficie najlepiej tańczy się macarenę! - dodał skoczek.
-Albo ten krok a'la Michael Jackson! - wtrącił Zati.
-Paweł, Ty nie douczony pacanie... To jest "moonwalk"! - zabłysnął Bartman.
-Moonwalk. - parsknął. - To wymyślił... Ja sobie wezmę... Zatiwalk!
-Chyba "jestemdurniemwalk". - atakujący przewrócił ślepiami.
-Nie, Zatiwalk lepiej brzmi i krócej.
-No nawet spoko żeś wymyślił. - pochwalił go Piotrek Ż.
-Nie podlizuj mi się! - burknął młody libero.
-Łazienka to te drzwi? - Stoch stał przed nimi wskazując palcem.
-A nie widzisz kibla?! - warknął Kubiak.
-Jakbym widział, to bym już tam wszedł! - odpyskował narciarz.
-Ziomek, co jest? My nie mamy toalety w łazience? - zdziwił się Igła.
-Jak nie, jak tak. - Żygadło zmarszczył brwi.
Z ludzkiej ciekawości uwolniłam się z objęć Dzika i poszłam pomóc Kamilowi. Wcale nie dziwię się, dlaczego nie widział ubikacji. - Kamil... - westchnęłam. - To szafa. - chwyciłam chłopaka pod rękę i odwróciłam go w drugą stronę.
-O patrz... - wyrwało mu się z tego całego zaskoczenia i podziękował mi szerokim uśmiechem. Zapaliłam mu światło i przymknęłam drzwi.
-Jaką oni mają słabą głowę. - parsknął Winiar. - Toaletę z szafą mylić...
-Dobra, dobra! Kto tutaj się w ciemność wpatrywał! - bąknął Kot.
-Próbujesz mi coś zarzucić? - przyjmujący zakasał rękawy i gotowy był do stoczenia ciężkiej batalii z Bogu ducha winnym Maćkiem.
-Kochani! - drzwi od łazienki otworzyły się z wielkim impetem. - Mam wielką i przeochoczą ochotę spuścić wodę, lecz przeszkadza mi w tym niewiedza o aktualnym miejscu spoczynku spłuczki. - Stoch oparł się o framugę drzwi.
-Ten taki prostokąt, który się wciska. - wyjaśnił Igła.
-Ale żeś mi to dosadnie wytłumaczył! Dzięki stary! - mrugnął do libero okiem, lecz wydawało się jakby jego powieka ważyła co najmniej tonę. Skoczek ponownie wrócił do pomieszczenia, lecz zaraz zawrócił. - Szanuję Cię. - obił swoją klatkę piersiową ręką i wystawił ją w kierunku siatkarza po czym zaszył się w łazience, prawdopodobnie szukając spłuczki.
-Aguś, weź mnie przytul. - powiedział Misiek, megaprzesłodkim głosem, wtulając się wmój biust.
-Przecież przytulam Cię caaaały czas. - odparłam głaszcząc jego plecy.
-All day, all night... - zanucił Pit.
-WHAT THE FUCK?! - wydarł się Zbyszek wskazując trzęsącym się palcem w sam narożnik sufitu, w którym znajdował się olbrzymi, czarny, owłosiony pająk. FU, FU, FU, FU!
-Weź go, weź go, weź go! - piszczałam od razu zeskakując z łóżka. Odkąd pamiętam bałam się pająków, a moi starsi kuzynowie specjalnie znajdowali te najohydniejsze okazy, aby na moich oczach oderwać im odnóża. Na samą myśl o tym przechodzą mnie ciarki!
-Bohater Kubiak uratuje swoją ukochaną! - siatkarz ledwo utrzymując równowagę stanął na łóżku podpierając się pod boki.
-Jezus Maria, padnę na zawał! - z łóżka podniósł się także Zator i dołączył do już całkiem sporego stowarzyszenia osobników uciekających przed pająkiem.
-Cholera jasna, gdzie ta spłuczka... - usłyszeliśmy jazgot Stocha. - Wytłuma - nie dokończył, bo po raz kolejny wychodząc uderzył Pita.
-Ał. - chlipnął środkowy, od razu chwytając się za łokieć.
-Sorry, ale sam wiesz jaka jest sytuacja. - wybełkotał.
-Jaka śmierć będzie bardziej efektowna? - spytał Misiek. - Śmierć poprzez uduszenie go śmierdzącym dezodorantem Zibiego, pokazanie mu twarzy Zibiego i zezwolenie na zgon ze strachu, czy może rzucenie mu Zibiego na pożarcie, potem niestrawność pająka i kopnięcie kalendarz z powodu wycieńczenia i zakrztuszenia się własnymi wymiocinami?
-Obojętnie jak, byle skutecznie! - odrzekł zestrachany Kuraś.
-Czyli wybieramy sposób numer trzy, za jednym zamachem pozbędziemy się dwóch poczwar. - Kubiak potarł rękoma.
-No ejj! - przerażony Zbyszek rozejrzał się po całej elicie.
-Przykro. Wolisz dopuścić o tego, ażeby wszyscy tutaj zebrani zginęli pożarci przez o to tamto stworzenie?! - Michał pokazał na pająka... którego nie było już w narożniku.
-Świetnie, i tak zginiemy. - skwitował Zati i wybiegł z pokoju.
-Cholera jasna! Trzeba było się dłużej zastanwiać jakim sposobem go zgładzić! - krzyknął rozwścieczony Bartek. - A ja nie chcę umierać tak młodo! Mam całe życie przed sobą!
-Przed sobą mam nawet pierwszy, bliski, intymny kontakt z płcią bardziej ładną, niż my, samce. Nie róbcie mi tego, noo! - Nowakowski złapał się za głowę.
-Ty serio jeszcze nie ten... no wiesz... Ten teges? - Kuraś wyraźnie zaakcentował i wykonał bliżej mi nieokreślony gest, wskazująćy na właśnie TO.
-Łączymy się z Tobą w bólu. - Bartman o dziwo zamiast nabijać się z czystego Cichego, objął go ramieniem.
-Dzięki, że mogę liczyć na Wasze wsparcie. - posłał nam wszystkim ciepły uśmiech, a nasze uszy podrażnił dźwięk spuszczanej wody w toalecie.
-Maam! - uradowany Kamil wyskoczył z łazienki, jakby pokonał bobasa w chińczyka.
-Gratulacje. - mruknęłam tylko, przeczyszczając sobie uszy, bo nie wiem, czy cokolwiek jeszcze usłyszę.
-A Wy co tacy niemrawi? - zapytał wszystkich bacznie obserwując. - Krowę Wam wypatroszyli, czy jak...
-No i nawet ją zjedli. - bąknął Zibi poszukując zaginionego szkodnika wzrokiem. W sumie, to po co na tym świecie istnieją pająki?! Ani to pogłaskać, ani przytulić, pokarmu też nie daje. Niby zjada muchy... okej i tutaj plusują, lecz ten plus wśród całej reszty minusów wygląda jak mrówka wobec Możdżona. Wyczuwacie tę różnicę?! Reasumując, pająki dla żywota społeczności potrzebne są jak szczotka do zębów szczerbatemu.
-Jak to cholerstwo się tutaj w ogóle zalęgło?! - Igła był wyraźnie zmartwiony przebiegiem dalszego pobytu w tym pokoju.
-Może chce ktoś nas przygarnąć? - zasmucił się Ziomek.
-Ej, ej! Dacie wygrać jakiemuś tam pająkowi, i dacie się stąd wykurzyć?! - oburzyłam się. - No panowie, nie takich Was znałam! Nie możecie mu odpuścić i pozwolić mu na satysfakcję! Gdzie Wasza odwaga, męstwo i determinacja?! Twardym trzeba być, nie miętkim!
-Miękkim. - Piter odkaszlnął i natychmiast mnie poprawił.
-Jak zwał, tak zwał!
-Ciekawe jak Ty byś się zachowała, jakby u Ciebie zamieszkało takie... takie coś! - prychnął Krzysio. - Byłabyś taka męska?!
-Ja? Męska? Jestem małą, bezbronną kobietką, od męstwa mam swojego bohatera. - wyszczerzyłam się głupio.
-A moim wybawcom kto raczy zostać? - Łukasz rozejrzał się po siatkarzach, lecz nikt nie zgłosił swojej inicjatywy. - Dzięki, zawsze mogłem na Was liczyć. Tylko nie płaczcie jak Wam Guma będzie źle wystawiał i nie będzie komu go zmienić, bo wydaliście mnie na pożarcie włochatemu pająkowi!
-Żeś dowalił jak łysy grzywką o parapet! Po pierwsze Guma nigdy źle nie wystawia, po drugie my nigdy nie płaczemy, a po trzecie... czy ten pająk rzeczywiście był taki włochaty? - skrzywił się Winiar.
-Dobra paniusie, koniec alarmu! - powiedział Kamil podnosząc z ziemi nieżywego już stwora. - Wystarczyła podeszwa buta, trochę siły i jaj w spodniach!
-Wyrzuć go, wyrzuć go, wyrzuć! - pisk znów mi się włączył. Stoch otworzył okno i pozbył się obrzydliwego pająka.
-Żyjemy. - odetchnął z ulgą Piter.
-A dzięki komu?! - Kubiak poruszał brwiami wskazując na siebie.
-Nie, nie dzięki Tobie. - rzekł znudzony Zibi.
-Nie doceniają trudu człowieka. - wybełkotał i z powrotem rozłożył się na łóżku.
-Mam nadzieję, że teraz nie przyjdzie jakaś jego matka, czy cholera wie co i się na nas nie zemści. - Ziomek cały czas ze strachem w oczach rozglądał się po pokoju.
-Spoko koko, mamy Kamila! - mruknął Igła i wcześniej gasząc światło, co musiałam zrobić ja, poszliśmy spać.
***
-Wstawać, szkoda dnia! - do pokoju wparował Zatorski.
-Jakie szkoda, jakie szkoda... - powiedział zachrypnięty Dzik.
-Na dole czeka przepyszne śniadaneczko, jajeczniczka, chlebeczek, kaweczka...
-Na samą myśl robi mi się nie dobrze. - szepnął Kamil.
-Aga, idź załatw nam wolne... - jęknął Winiarski, walcząc ze swoimi powiekami, których za Chiny nie mógł otworzyć!
-Lecę już, nie widzisz? - trzepnęłam jego ramię. - Niedługo wyjeżdżacie na kolejny mecz, nie ma obijania się! - zaczęłam wszystkich dokładnie budzić, w czym pomagał mi Paweł. Nie szło mi za bardzo, więc wpadłam na pewien pomysł... jak na mnie, to nawet genialny. Zostawiłam ich samym sobie i wybiegłam z pokoju. Za sobą usłyszałam jeszcze krótkie "A ona gdzie?!" i skierowałam się do lokum naszych trenerów. Wywnioskowałam, że już nie śpią, bo słyszałam ciche rozmowy. Kulturalnie zapukałam, a po usłyszeniu głośnego i polskiego "proszę" wtargnęłam do środka.
-Dzień dobry. - przywitałam się z wielkim uśmiechem przyklejonym do twarzy. Nie dlatego, że cieszyłam się na widok Andrei w pidżamie w kratkę z niebieską żyrafą na piersi, co niezwykle mnie rozbawiło wewnętrznie, tylko na myśl tego, co zaraz mu zaoferuję... nie, nie, złego słowa użyłam. Jaki plan mu wyjawię. O!
-Co Cię sprowadza tak wcześnie? - zapytał wyjmując reprezentacyjne ciuszki z szafy.
-Mam dla pana propozycję. - zaplotłam ręce za sobą i zaczęłam kołysać się w tył i przód jak mała dziewczynka.
-Propozycję? - obydwaj trenerzy od razu się zaciekawili.
***
-Właściwie... czemu nie. - Anastasi spojrzał na Gardiniego, a ten ochoczo pokiwał głową. - Zajmiesz się tym?
-Pewnie! - zasalutowałam. - Ale proszę jak narazie nic nie mówić chłopakom...
-Dlaczego? - obydwoje zmarszczyli czoło.
-To będzie nasz mały sekret... - uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju. Wróciłam do siebie po drodze mijając pokój Igły i Ziomka. Większość już wyszła, lecz niektórzy cały czas gnieździli się na dywanie. Pokręciłam głową i weszłam do siebie od razu napadając na łazienkę. Wzięłam długi, chłodny prysznic, ubrałam się, uczesałam i po wcześniejszym sprawdzeniu godziny skierowałam się na stołówkę.
-Nie żyję. - zasmucił się Kubiak, który rzeczywiście wyglądał jak trup. Wory pod oczami, blada twarz, przeczochrane włosy...
-Trzeba było dłużej siedzieć! - dźgnęłam go palcem w żebra. - Zimny prysznic by Ci pomógł...
-Nie mam siły. - wymamrotał i razem weszliśmy do jadalni. Tam niektórzy już siedzieli, jak na przykład wiecznie piękny, młody i świeży Igła. Odebraliśmy swoją porcję małych naleśników i ruszyliśmy do stołu.
-Aga, ale naprawdę załatw nam ten dzień wolny. - wybełkotał Winiarski nie mają siły nawet przeżuwać wypieczonego ciasta.
-Już Wam załatwiłam. - ucięłam.
-Kocham Cię. - powiedzieli wszyscy chórem, co zabawnie wyszło.
-No ja Was też robaczki... - zacisnęłam wargi, aby tylko nie wybuchnąć śmiechem. Po skończonym posiłku, który trwał niezwykle długo, wszyscy wrócili do pokoi. Ledwo zmusiłam ich razem z trenerem, aby poszli na salę chociaż się porozciągać, żeby nie było takiego wielkiego zastoju. Zgodzili się, w końcu rozciąganie to nic złego. Pół godziny i mają z głowy... choć, czy ja wiem.
-Co to ku*wa jest... - Winiarski stanął w przejściu, co wywołało zaciekawienie wśród grupki człapiącej za nim.
-Tadaa! - zaprezentowałam salę zamaszystym ruchem rąk. - Mam nadzieję, że zgromadziliście trochę siły na śniadaniu!
_____________________________________________________________________
Jak tam poniedziałek? ;-)
Pamiętajcie o akcji "Epickie teksty". Dziękuję za całą pomoc, lecz komentarzy mogo by być ociupinkę więcej! :D Wiem, że możecie misiaczki! ;-** EPICKIE TEKSTY <--
Wiecie co? Tak ostatnio sobie rozmyślałam... ostatnio, dokładnie dzisiaj w nocy, jak zakończyć bloga. I wymyśliłam! :D Ale spokooojnie, spokooojnie, myślę, że przy dobrych wiatrach (BRUDNE MYŚLI PRECZ!) do setki rozdziałów dobiję. Boże, najdłuższe opowiadanie ever. :o Ale nie będę potrafiła się z Wami rozstać, więc zaraz po tym zacznę następne opowiadanie, na które już mam pewne plany. I tutaj zwracam się z prośbą (drugą, ale wiecie, że to tak z miłości! :* ) . Czy chcecie, żeby charaktery stworzone w tym o to opowiadaniu były takie same, jak w tym nowym, które MAM NADZIEJĘ wypali i ukaże się po SETNYM (MATKO BOSKO CZĘSTOCHOWSKO I WSZYSCY TAM U GÓRY) rozdziale? :D Czyli wiecie, Pituś-filozof, Zati-ciapa, ITD., ITP... , czy żeby zacząć wszystko od nowa i zrobić ciapę z Zibiego? :D
Ale to takie tam przyszłościowe plany... jak ja lubię zaginać czasoprzestrzeń!
No i baj de łej namber tu, mój zeszyt z opowiadaniami jest zapełniony od dechy do dechy, a tu proszę, już koniec rozdziałów, które wymyśliłam podczas całego tygodnia bez jakiegokolwiek dostępu do neta! : o Będę siedzieć dniami i nocami, godzinami, dobami! Żeby tylko nie zabrakło mi pomysłów do tej setki! : o
Kończę, bo ten przypis ode mnie zaraz będzie dłuższy niż rozdział!
Pozdrawiam, Sissi. <3
Dzięki, na pewno zajrzę, ;-))
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój sposób pisania, dzięki niemu czuje się jakbym tam była :D <3 Ciekawe co ta Agatka wymyśliła... ^^ Uuu już się boję, bo do setki coraz bliżej :( Hm... ja jestem za tym, żeby zachować te charaktery, bo zakochałam się w tym opowiadaniu, a może jednak lepiej jak inne to inne charaktery ? ;> Ciężki wybór :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia, aby nigdy Ci się nie skończyły pomysły na rozdziały :D :)
A. :*
Cieszę się. ;-))
UsuńNo i właśnie ja też główkuję jak tutaj zadziałać. :C Pożyjemy, zobaczymy! ;-)
Dziękuuuję bardzo i również pozdrawiam! ;-**
Hahahahahaha, sposoby zabicia pająka sprawiły, że leżę i kwiczę :DD jakbym widziała naszą szatnię po wf-ie XD
OdpowiedzUsuńNapisz kiedyś książkę, bo powinnaś :D błagam <3
Życzę dojścia do setki ;))
volleyball-journalist.blogspot.com
Hahaha :D
UsuńMiło słyszeć mi takie słowa. <3
Dzięki bardzo! ;-)
Stwierdzam, że i z tego wyszła by niezła książka.. :D
UsuńOpowiadanie jest po prostu boskie, nie moge sie od niego oderwać, a mama zła że nic w domu nie robie.. ale cóż tam. :D
A i fajnie by było gdyby zostały te charaktery stworzone tutaj. :) Pozostała by swego rodzaju ciągłość..:)
tak, tak niech będą tacy sami :D
OdpowiedzUsuńjebłaaaam dzisiaj znowu czytając ten rozdział, uwielbiaaaam tego bloga, ale to już wiesz :D
:-)
UsuńDziękuuję. :*
Kurczę i co ja mogę tutaj napisać?! Przecież nie będę powtarzać, że genialne, bo to trochę głupie. ;<. Ale swoją drogą Kamil to świetny jest! Jednak brakowało mi tego "hehe" po wypowiedzi Piotrka, eh.. ;<.
OdpowiedzUsuńA co do Twojego pytania.. To według mnie lepiej by było jakbyś zaczęła wiesz, wszystko jak od nowa. ;D. Nikt by się nie spodziewał, bynajmniej ja tak myślę, co wykombinujesz i z którego siatkarza zrobisz jakąś ciapę. ;D. Ale to takie moje przemyślenia. ;>
Czekam na kolejny! ;D
Pozdrawiam serdecznie! ;-***
Piotruś zapomniał o swoim rytuale. :C
UsuńO widzisz, odmienna decyzja! :D Ale dzięki za głos. <3
Ja również pozdrawiam! :*
hahahaha . tekst na dzisiaj:
OdpowiedzUsuńNiby zjada muchy... okej i tutaj plusują, lecz ten plus wśród całej reszty minusów wygląda jak mrówka wobec Możdżona. Wyczuwacie tę różnicę?! Reasumując, pająki dla żywota społeczności potrzebne są jak szczotka do zębów szczerbatemu padłam przy tym. + do tego Kamiś + piżamka AA + sposoby zabicia pająka + cały rozdział ; ))
Aaaa ! kurcze co Ona wymyśliła, nie mogę się doczekać następnego ^^
Pozdrawiam :)
;-)))
UsuńRównież pozdrawiam! ;-*
Rozdział jak zwykle super ^^ Akcja pająk - boska! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że robisz z tego opowiadania swojego rodzaju 'Modę na sukces' :D
Ciekawe co ty tam dalej wymyśliłaś :P
.
A co do nowego opowiadania to możesz pozmieniać cechy charakteru ale nie tak radykalnie :D Zaskoczysz wszystkich ^^
Pozdrawiam: Marta♥
Męczy mnie gorączka po baaardzo udanym weekendzie :) ;) Warto bylo ;)
Oo, no to zdrówka życzę! ;-)))
UsuńI dziękuję za komentarz. <3
Moim zdaniem zmiana charakterow bylaby bardzo dobra, a w szczegolnosci Zbychu- ciapa. :D Byloby swietnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Dziękuję za opinię. <3
UsuńRównież pozdrawiam! ;-)
hahah...pająk :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D
Dziękuję. ;-)
Usuńja chce ciape Zibiego to będzie genialne !!
OdpowiedzUsuńCzytałam ten rozdział na kilka rat :D Bo niestety też mam problem z kompem i jestem na pożyczanym :D
OdpowiedzUsuńAaa! Aż mi sie zimno zrobiło na myśl o owłosionym pająku... bleeeeeee! Ale z takimi bohaterami to nie ma czego się bać:D
Wiesz, że Cię uwielbiam! :D
Ojojojjj to już bliżej niż dalej do tej setki ;C
Co do kolejnego to hmm? Oczywiście pragnę dalej czytać o Piotrusiu filozofie:D Zatuś kocham tego ciapę!:D Wiecznie młodego i świeżego Igłę też :D I wszystkich wszystkich wszystkich! :D
Ważne, że przeczytane! :D
Usuń;-**
hahahahahahahaa
OdpowiedzUsuńhahahahaahhahaha
hahahahahahahaha
hahahahahaha
<333 zabijasz!
u mnie właśnie pojawił się nowy rozdział, zapraszam http://spala-baby.blogspot.com/
BĘDĘ SMAŻYĆ SIĘ W PIEKLE! : o
Usuńza każdym razem jak tu zaglądam i widzę nowy rozdział od razu miska mi się cieszy:) od razu wiadomo, że można spodziewać się dużo śmiechu:) co do następnego opowiadania zdaję się na Twój instynkt gdyż wiem, że na pewno nas nie zawiedziesz:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Hej :D Zostałaś nominowana prze zemnie do Liebster Award , więcej informacji na http://polskasiatkowkamezczyzn.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :P
Bardzo podoba mi się ten rozdział!-zresztą, przeczytałam wszystkie od początku i ani jeden nie był nudny.
OdpowiedzUsuńBardzo bym prosiła, aby autorka informowała mnie na moim blogu o kolejnych rozdziałach
Pozdrawiam! ♥-Angela.
Dziękuję. <3
UsuńSpoko, nie ma sprawy. ;-)
Ja również pozdrawiam!
jesteś świetna ;dd a do tego mieszkasz w zachodniopomorskim ♥
OdpowiedzUsuńMiło mi! ;-)
UsuńA co, Ty także z tamtych rejonów? ;> :D
Świetny rozdział :D jak zawsze rozmiesza do łez heh :P
OdpowiedzUsuńA co do nowego bloga...to ja bym proponowała napisać coś zupełnie innego np.o Skrze wiem że już taki prowadzisz ale teraz główną postacią mógłby być Szampon było by ciekawie jeszcze o nim nie czytałam żadnego bloga :D ale to tylko taka luźna propozycja :}zwłaszcza ze bloga ''I obiecaj że...." też niedługo kończysz :P
Dziękuję. ;-)
UsuńBo właśnie teraz sama się zamieszałam, bo pierwsze miałam kończyć właśnie "Siatkarskie..." i to za nie miałam zrobić bloga znów z reprezentacją, a że się okazało, że wcześniej pójdzie mi z "I obiecaj..." to na ich miejsce wsadzę reprezentację, a na miejsce Siatkarskich coś ze Skrą, lub całkiem inne, luźniejsze opowiadanie, choć też o siatkarzach. ;-) I dziękuję za propozycję. <3
Zapraszam na nowy rozdział http://spala-baby.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPs. Nie wiem, jak to robisz, ale uwielbiam czytać Twoje rozdziały po kilka razy, bo zawsze mnie śmieszą :D
Ooo, dziękuję za info. <3
UsuńBardzo mnie to cieszy! ^_^
Ooo, dzięki bardzo! ;)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam!
Ooo, dzięki za opinię. <3
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrzę! ;-)
U mnie nowy rozdział http://spala-adventures.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń+ Nie wiem jak Ty to robisz, że zawsze poprawiasz mi humor swoimi rozdziałami <3
mam nadzieję, że nie skończysz tak szybko bo uwielbiam oba Twoje blogi! <33
OdpowiedzUsuńaaa i zapraszam na nowy rozdział do mnie ;)
http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/
Jak zwykle uśmiałam sie czytając rozdział :D pewnie już to wiesz, ale powtórzę po raz enty, ono jest genialne i jak się skończy będzi mi go brakować, ale wierzę ,ze wymyślisz jeszcze lepsiejsze :>
OdpowiedzUsuń