-Mamo, i tak mieliśmy wyjechać już wczoraj. - westchnął Michał, całując jej policzek.
-Dla mnie możecie przesiedzieć tutaj tyle, ile chcecie. - posłała nam szeroki uśmiech.
-Do zobaczenia. - także przytuliłam swoją przyszłą teściową... taką mam nadzieję przynajmniej.
-Szerokiej drogi. - ucałowała mój policzek. Pożegnałam się także z Błażejem i tatą Miśka. Obydwoje ruszyliśmy do srebrnego Infinity.
-Przeżyłaś te trzy dni... - zaśmiał się Kubi, siadając za kierownicą auta.
-Jakoś. - uniosłam kąciki ust ku górze.
-Kierunek Bełchatów? - zapytał.
-Tak jest! - zasalutowałam, zapinając pasy.
Tym razem wyruszliśmy już o ludzkiej porze, która nie wymagała późniejszego wylegiwania się w samochodzie. Spotkania ze swoimi własnymi rodzicami bałam się bardziej, niż Michał. On na pełnym luziku podśpiewywał wdzięcznie brzęczące piosenki. A może tak skutecznie się ukrywa?
-Już nie mogę doczekać się momentu kiedy zobaczysz moje mieszkanie. - wyszczerzył się w moją stronę.
-Najpierw Bełchatów... - przyłożyłam palec do jego brody i obróciłam twarz w kierunku jazdy.
-Ale serio, mam nowe łóżko, może byśmy mogli... - nie dokończył, bo moja ręka znów wylądowała na jego twarzy.
-Ominąłeś zjazd na Łódź... - zaśmiałam się.
-To przez ciebie. - mruknął, zmieniając pas na autostradzie. Zamyślając się głęboko nad teraźniejszym planem działania dokładnie oblizał kąciki swoich ust i zgromił mnie wzrokiem.
-Co? - burknęłam.
-Mapa jest w schowku. - skinął głową w jego kierunku.
-Gdzieś za niecały kilometr powinien być kolejny, nie bój żaby... - mrugnęłam okiem.
-Taki znawca z ciebie? - prychnął.
-A co! - dumna z siebie wypięłam pierś. Rzeczywiście, chwilę potem naszym oczom ukazał się następny zjazd, którego już nie mogliśmy ominąć.
Następnie kierowaliśmy się tabliczkami, które kierowały nas do mojej rodzinnej miejscowości. Bezpiecznie dojechaliśmy na miejsce.
-Skręć w lewo... - nakazałam, a Michał posłusznie włączył kierunkowskaz. - Możesz stanąć tutaj na trawniku, nikomu nie będziesz zawadzał.
-Który to twój dom? - zapytał, rozglądając się wokół.
-Ten tutaj. - wskazałam na piaskowo żółty budynek. Muszę przyznać, że mało czym różnił się od domu Kubiaków.
-Myślisz, że to wystarczy żeby mnie polubili? - zapytał, wyjmując zza siedzenia bordową butelkę, z cieczą podobnego koloru.
-Mojemu tacie w zupełności. - przewróciłam oczami, wysiadając z samochodu. - Radzę nie zaczynać tematu o polityce, bo wtedy nie skończysz przez wieki. - dodałam, naciskając dzwonek do drzwi.
-Nie lubię polityki. - uznał siatkarz.
-Ale wiesz kto jest głową naszego państwa?
-Tusk?
-Na serio nie zaczynaj tego tematu... - westchnęłam głęboko, po raz kolejny wciskając biały kwadracik. W końcu usłyszeliśmy przekręcany zamek.
-Aga? - spotkałam się z niemałym zdziwieniem ze strony mojego młodszego brata.
-Zdziwiony? - dźgnęłam go palcem w brzuch i wtargnęłam do środka.
-Michał. - Kubi wystawił dłoń w stronę Filipa.
-Filip. - uścisnął ją. - Ty jesteś tym siatkarzem, o który Aga tak dużo opowiadała, tak?
-Raczej. - uśmiechnął się szeroko.
-Gdzie rodzice? - zapytałam.
-Ciotka z wujkiem mają rocznicę ślubu... - odparł.
-I zostawili cię samego? - prawie pisnęłam. Myślałam, że pozostawienie go samemu sobie grozi włamaniem, podpaleniem, a przy tym niezłą imprezą. Pozory mylą...
-Nie jestem już dzieckiem. - przewrócił brązowymi ślepiami, zmierzając do swojego pokoju.
-Ile on ma lat? - szepnął Misiek, wskazując na nastolatka.
-Szesnaście. - odpowiedziałam obojętnie. - Nie wygląda, nie?
-No... nie. - skrzywił się znacząco. Oprowadziłam mojego gościa po naszych skromnych progach. Zaprowadziłam go do sypialni, a ten z niemałym obrzydzeniem przyglądał się plakatom "Backstreet Boys".
-Serio się w nich kochałaś? - wskazał na jedną ze ścian.
-Ja do twoich "Spice girls" nic nie miałam... - fuknęłam.
-To Błażeja. - mruknął, delikatnie siadając na materacu. - Wygodnie. - uznał, balansując na łóżku. Z szafy wyjęłam świeże ciuchy i natychmiast pognałam do łazienki, żeby odświeżyć się po podróży. Michał w tym czasie namiętnie dyskutował z Filipem na temat Australian Open, który niedługo miał się rozpocząć. Oni szybko nawiązali ze sobą kontakt, ciekawe jak będzie z rodzicami.
-To dlaczego nie zostałeś tenisistą? Leżałbyś teraz pod słoneczkiem i zarabiał kupę forsy! - krzyknął Fifi z wyrzutem.
-Sam nie wiem... - odparł siatkarz. - Ale po dłuższym rozmyślaniu dochodzę do wniosku, że to była najlepsza decyzja mojego życia...
-Bo?
-Poznałem twoją siostrę...
Rozczuliłam się. Oparłam się o framugę drzwi, przygryzając wargę.
-Czy ja wiem, czy to było tego warte. - prychnął z dezaprobatą.
-Fiflak, lekcje odrobione? - wtargnęłam do jego lokum bez zastanowienia.
-Od kiedy cię to interesuje? - uniósł brew.
-Od zawsze! - uniosłam głos. - Idę zrobić coś do jedzenia...
-Mama zostawiła gołąbki w lodówce, możesz odgrzać. - dodał. Przytaknęłam głową i zeszłam do kuchni. Już dawno nic w niej nie pichciłam. Wcześniej wstawiając obiad, oparłam się o biały blat i zerknęłam przez okno znajdujące się na przeciwko mnie. Westchnęłam głęboko przypominając sobie dawne czasy. Kolorowe, beztroskie czasy.
-Ja mam widok na parking samochodowy, ale raczej nie będzie ci to przeszkadzać, co nie? - poczułam jego silne dłonie na swoich biodrach i podbródek oparty na moim ramieniu.
-Pewnie, że nie. - pogładziłam jego policzek.
Rodzice zjawili się późnym wieczorem. Razem z Michałem i Filipem oglądaliśmy "Czterech pancernych" i cytowaliśmy złote teksty.
-Dobry wieczór. - moja mama nawet nie kryła zdziwienia, gdy mnie zobaczyła, w dodatku w objęciach obcego mężczyzny.
-Dobry wieczór. - Kubi od razu zerwał się z miejsca, by przywitać się z moją rodzicielką. - Kubiak Michał, bardzo miło mi Panią poznać, Agata wiele mi o Pani wspominała, oczywiście w samych superlatywach. Mam nadzieję, że osobiście się o tym przekonam. - nadawał jak katarynka, co niezwykle mnie rozbawiło. Z szerokim uśmiechem przylepionym do twarzy pocałował jej dłoń.
-Anna Werner, mi także miło Pana poznać... To Pan jest tą "trzynastką"? - zaśmiała się.
-Proszę mi mówić Michał. - poprosił.
-Dobrze... Michał. - uniosła kąciki ust ku górze. Następnie przyszła pora, abym to ja przywitała się z mamą. Pierwsze co rzuciło jej się w oczy, to oczywiście nic innego jak srebrny krążek na palcu. Pisnęła z radości jak nastolatka i od razu pochwaliła się ojcu. Ten ucieszył się, lecz bardziej interesował go skład nowej nalewki, którą dostał od przyszłego zięcia.
-Fiflak, do łóżka. - nakazała Anna.
-Ale maamoo... - jęknął nieletni Werner.
-Jutro obejrzymy pierwszy mecz turnieju. - przyjmujący charakterystycznie poruszał brwiami.
-Trzymam za słowo. - młody przybił z Michałem głośną piątkę i ruszył do swojego pokoju. Aż serce miękło, widząc taki widok. My, we czwórkę usiedliśmy przy kuchennym stole i cytrynówka poszła w ruch, a rozmów nie było końca. Około godziny pierwszej porozchodziliśmy się do łóżek.
-Widzisz, polubili mnie. - zaśmiał się.
-Polubili, polubili. - westchnęłam, poprawiając poduszkę pod głową.
-Ale ja nie polubiłem twojego jednoosobowego łóżka. - chlipnął, zapinając śpiwór.
-Przepraszam. - cmoknęłam w powietrzu i zgasiłam nocną lampkę. - U ciebie nadrobimy...
-Mam to traktować jako wyzwanie?
-Jak chcesz. - uśmiechnęłam się sama do siebie i zamknęłam powieki.
-Dobranoc. - usłyszałam jeszcze.
-Dobranoc. - odpowiedziałam.
-I wiesz co?
-Hmm...? - mruknęłam.
-Kocham cię. - oczami podświadomości widziałam jak się szczerzy.
-Ja ciebie też...
________________________________________________________________________
Wierzycie w to, że w ciągu chyba całego tygodnia, napisałam tylko tyle? Ja też nie. Załamałam się. A szkoła mnie wykończy... Dobrze, że to już koniec.
Pozdrawiam, zmarnowana, bezsilna, potrzebująca snu Sissi. ♥
Fiflak, no tego jeszcze nie grali :D
OdpowiedzUsuńMam taką małą nadzieję, że wena szybko powróci, bo inaczej będzie miała ze mną do czynienia ;)
Aaa i teraz zamiast Olgaaa xd będzie Happiness. ♥ ;)
;* ♥
Ci Tenisiści mają dobrze, zarabiać miliony dolarów w rok. Chociaż najpierw trzeba sporo zainwestować:) mniejsza o to:)
OdpowiedzUsuń,, Poznałem twoją siostrę'' dżisas jak słodkoooo♥
Nie przejmuj się mną, mam dziwny nastrój od rana;)
Cudny Rozdział:)
Niedługo wakacje!! Przynajmniej w Polsce, ja się męczę do końca Lipca;-)
Fiflak :D Dobre ;) Wizyty u teściów zaliczone, zakończone powodzeniem :P
OdpowiedzUsuńJa zmówię modlitwę za Twoja wenę ok? :D Szkoła wykańcza wszystkich :D Ale jak pomyślę sobię, że jeszcze tylko czwartek 20.06 i piątek 21.06 i "niech żyje wolność!" To aż mnie roznosi od środka :D
O wenooo wracaj do Sissi! My chcemy nowe rozdziałyy! :D
Marta♥
Fiflak, sikam. XDD No i udało się. :D "Backstreet Boys", Jezu, moja mama tego słuchała. XDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńA ja tu po raz pierwszy, z przyjemnoscia przeczytalam wszystkie rozdzialy :)
OdpowiedzUsuńMichal i Agata bardzo sie kochaja, slowa chlopaka o poznaniu jej byly mega urocze. Mam nadzieje, ze w ich zwiazku bedzie sie wszystko dobrze ukladac, bez zadnych wiekszych komplikacji ;))
Jeszcze tylko dwa poniedzialki!:)
Czekam na kolejny rozdzial i przy okazji zapraszam do siebie.
już niedługo wakacje także ! :D
OdpowiedzUsuńfajnie jest, oby się nie psuło nic ;)
czekam na nowy rozdział :)
http://siatkarskielovestory.blogspot.com/ zapraszam :)
pozdrawiam!
Fajnie że rodzice Agaty polubili Miśka i że złapał taki dobry kontakt z jej bratem. Wena na pewno wróci, ale rozdział i tak świetny :D
OdpowiedzUsuńfajnie, że Michał od razu dogadał się z rodzicami Agi. '' to ten 'trzynastka?'' - rozwaliło mnie to :D Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuń[volleyball-and-love.blogspot.com]
Dasz radę, za chwilę koniec tej harówki to nadrobisz - mam taką nadzieję:D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, najbardziej mnie rozbawiło określenie na Filipa - "Fiflak" xd Jolo swaaag :D
Świetny ! :d
czekam na nn.
zapraszam do mnie:
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
Misiek to taki słodziak <3
OdpowiedzUsuńhttp://zyc-kochac-trwac.blogspot.com/ Zapraszam na nowy rozdział :)
Cieszę się, że rodzice Agaty w końcu poznali "tego trzynastkę" ;D
OdpowiedzUsuńFiflak <3
Dasz radę, to już końcówka ;)
Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział: http://all-you-need-is-love-and-volleyball.blogspot.com/ ;)
Uuu... Widzę, że nasza "trzynastka" poznała swoich przyszłych teściów. Nawet się polubili i dogadali. I czego chcieć więcej? Jeszcze z bratem swojej narzeczonej się dogaduję, to już naprawdę jest bardzo dobrze. ;p
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle super! Podoba mi się. ;3
Wiem, też tak czasami mam, że nie potrafię nic sensownego napisać. Ale przejdzie Ci. Życzę weny! ;D
Pozdrawiam ciepło. :*
Patricia
Rozdział jak zwykle świetny.! Mam prośbę do wszystkich. Jest świetny blog którego pisarka myśli, że nikt go nie czyta i chce porzucić pisanie go!. http://cmon-we-can-do-it.blogspot.com/ - oto link, jeśli macie czas zajrzyjcie tam i komentujcie. :D
OdpowiedzUsuńKolejny świetny , ale zdążyłam się do tego przyzwyczaić .
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://eloelotrzyjedendwazero.blogspot.com/
Baccarat: Where the cards stand
OdpowiedzUsuńBaccarat is a game played 온카지노 with 1xbet a simple deck of cards, arranged around the same five-card deck. In Baccarat, the dealer places one 바카라 card face up over the