wtorek, 31 grudnia 2013

~Rozdział 94~

Przenieśmy się trochę w czasie, teleportacja do dwóch miesięcy w przód.

-No choodź do wujka Piotrusia, chodź... - Nowakowski wystawił ręce, w zamiarze przechwycenia słodkiego stworzenia.
-Piotrek, ale on może wcale nie chce iść do ciebie! - prychnął Zatorski.
-Chce. Widzisz jak bardzo? - mrugnął okiem i wziął istotę na ręce.
-Matko z ojcem, co to jest?! - wchodzący do ośrodka Andrea, złapał się za głowę.
-Trenerze, miłoby panu było, jakby na pana widok ktoś tak zareagował? - skrzywił się Winiarski.
-Jak to słodko merda ogonkiem... - dodał rozanielony Zati.
-Zabierzcie to stąd, zanim recepcjonistki zobaczą... - ponaglał Andrea. - No już!
-Winiar, bierz to do pokoju! - Piotrek podał przyjmującemu psa i uciekł z miejsca zdarzenia.
-Brać to do pokoju?! Żeby mi szczał po kątach?!
-Wyprowadź to, przywiąż do słupa, daj kartkę, że właściciel poszukiwany, no nie wiem... - gorączkował się Anastasi.
-Kipi z trenera okrucieństwo. - Michał zmrużył oczy i mocniej przytulił zwierzę. - Podrzucę Agacie, ona to taka Matka Teresa, wszystkim i wszystkimi się zajmie... - dumny ze swojego pomysłu Winiarski poczłapał w stronę pokoju doktorówny Werner.

-Wypindalaj mi z tym psem! - wydarłam się.
-No, ale... - nie dokończył.
-Wypindalaj!
-Ale spójrz na jego błagające oczka... One mówią "Agatko, jestem taki kochany, weź mnie, weź mnie, będę grzeczny, nigdy cię nie osiusiam..."
-Michał, noo... - westchnęłam głęboko.
-Agaatkaa... - pomrugał swoimi niebieskimi oczętami.
-Mogę go przechować, ale zero spacerów! - pogroziłam palcem.
-Dobra, po treningu przyślę do ciebie Nowakowskiego... - siatkarz cmoknął w powietrzu i szybko wybiegł z mojego lokum. Oni umieją się ustawić, a ja robię za Matkę Teresę, która wszystkim i wszystkimi się zajmie, tego się nie ceni.
*15 min. później*
-Kurde, psie... - jęknęłam, gdy znalazłam go za firanką, gryzącego sobie moje kapcie w najlepsze. - Jak ty się w ogóle nazywasz... Skąd oni cię wzięli, biedactwo, dlaczego nie uciekłeś, teraz jesteś skazany na ich tortury... - wyrwałam mu obuwie z pyszczka. Dobrze, że nie było to jakieś duże bydle, tylko malutki kundelek.
-Agatek, kupiliśmy mu karmę. - do pokoju wszedł Ignaczak. - Ale tu zajeżdża szczochem. - zatkał sobie nos.
-Nic nie mów. - syknęłam, siłując się ze zwierzęciem.
-Nie wiemy co lubi, więc kupiliśmy drób w galaretce, wieprzowinę w galaretce z dodatkiem marchewki i wołowinę w galaretce. - libero dokładnie czytał każdą etykietkę. - Dla małych psów, chyba go nie rozsadzi, nie?
-Szkoda. - warknęłam, kiedy zobaczyłam, że pod psem tworzy się kolejna mokra plama na podłodze.
-Ojj! - Krzysiu machnął ręką. - Ucz się fachu, za miesiąc będziesz miała takiego małego człowieczka, którego będziesz musiała przewijać...
-Ale ten mały człowieczek raczej nie będzie mi się opróżniał na podłogę, hę? - przewróciłam ślepiami.
-Różnie to bywa... - wzruszył ramionami. - Zostawiam ci to żarcie i zmykam trenować. Siema! - postawił puszki na telewizorze i także zwiał z pokoju zostawiając niedomknięte drzwi i to był błąd jego życia. Pies, jak pershing wyleciał na korytarz, zostawiając po sobie tylko odór.
-No nieźle... - powiedziałam sobie cicho i nie mając już siły oparłam się o ścianę. To nie na moje nerwy, niech sobie go szukają, nie moja własność...
Po kilku minutach stworzenie jednak do mnie wróciło.
-Aga, miałaś się nim zajmować... - burknął Winiarski.
-Czemu ty? - zapytał Kubi, przeżuwając pełnowartościowego batonika.
-Jestem wybrańcem. - parsknęłam.
-Oho... - pokiwał głową z uznaniem.
-Skąd go w ogóle macie?
-Jakiś typek wyrzucił go z samochodu... No to co, Piter złote serce go przygarnął.
-Aaha, i oddał go mi, ta? - pokręciłam głową.
-Cii... - położył psa na ziemi, a ten zaczął łasić się do nogi Dzika. - Nazwijmy go Hubert. - udzielił się.
-Hubert, co?  - zmarszczyłam czoło.
-Nie mów, że nie ładnie. - posmutniał. - A tak poza tym, to pasuje do niego. - podniósł go, pokazując na jego pyszczek. Rzeczywiście, jakby miał wypisane na nim "Jestem Hubert, wszystkie suczki moje".
-Okej, może być Hubert, ale robimy akcję poszukiwawczą!
-No, jasne, jasne... - poparli mnie.
-Mogę pogadać z Jarząbkiem i wydrukujemy kilka ogłoszeń, porozklejamy je na słupach, może ktoś będzie chciał Huberta.
-Trochę urozmaicenia w tej Spale... - westchnął Winiarski i razem z drugim Michałem znowu wrócili na trening. Andrea zabije najpierw Huberta, a potem po kolei każdego z siatkarzy. A sami nie będą wiedzieli za co.

-Jarząbek, kochany... - weszłam do pokoju statystyka. - Wydrukujesz kilka ogłoszeń? Pilne...
-Ogłoszeń? Co się stało? - zaciekawił się.
-Nowakowski wspaniałomyślnie przygarnął Huberta, to znaczy się psa, no i chcemy znaleźć dla niego właściciela...
-Mhm, no nie ma sprawy...
Wspólnymi siłami zredagowaliśmy kilka zdań, które wyrażały potrzebę znalezienia właściciela dla zwierzaka. Oskar wydrukował pliczek kartek, które wieczorem wylądowały poprzyczepiane na drzewach. Kubiak wciągnął się w opiekę nad psem i jak najszybsze znalezienie dla niego odpowiedniej osoby.
-Powinienem dać swoje zdjęcie, wtedy na pewno ktoś by się zgłosił... - uznał nieskromnie Kubi.
-Ehe... - przytaknęłam.
-Nie wzięłabyś psa, od PRAWIE światowej sławy siatkarza? - teatralnie zaczesał włosy.
-Może... - obojętnie wzdrygnęłam ramionami. On podszedł do mnie od tyłu, rękoma z bioder przechodząc na mój niemałych rozmiarów brzuch. Zastygłam, potrafiąc tylko przełknąć ślinę.
-Co... - nie dokończyłam.
-Daj mi się nacieszyć tą chwilą. - uciszył mnie, zanurzając nos w moje włosy. Niepewnym ruchem dotknęłam jego ciepłych dłoni, które co chwila przechodził lekki dreszcz.
-Kopnęło... - oznajmiłam z uśmiechem na twarzy. Poczułam jak on też się uśmiecha. Jeszcze chwilę staliśmy tak objęci, dopóki do pokoju z impetem nie wparował Piotrek.
-Mam następnego! - uradowany środkowy pokazał nam brązowego jamnika.
-Nie. - posmutniałam. Kubiak jeszcze pocałował mnie w czubek głowy i jakby nigdy nic wyszedł z pokoju po drodze zabierając i psa, i siatkarza. Właśnie przeanalizowałam całą tę sytuację i poczułam się, jak kiedyś. Kiedy bez obaw mogłam się do niego przytulić i poczuć ciepły pocałunek na wargach, ale jednocześnie zdawało mi się, że jestem we śnie. Że to wszystko, co niedawno się zdarzyło to jedna wielka ściema. Milion myśli przeciskało się w mojej głowie, a ja nie mogłam wybrać tej jednej, racjonalnej. Nie wierzę w to, że jeden mężczyzna może tak skutecznie zawrócić w damskim mózgu. To niedorzeczne, z tym trzeba się rozprawić!

"Nie wiem jak ci to powiedzieć..."
Nie, nie mogę tak zacząć, bo ja doskonale wiem co mam powiedzieć.
"Misiek, to dla mnie bardzo trudne, ale..."
Misiek? Cholera... Kto przed poważną rozmową, zaczyna zdanie, od MISIEK?!
"Michał, musimy poważnie porozmawiać."
Tak, idealnie! Reszta pójdzie sama. W końcu ustalam ten scenariusz od długiego czasu.
Stanęłam przed drzwiami do jego pokoju i zapukałam. Byłam z siebie dumna, że tak mało czasu mi to zajęło. Michał otworzył mi, wycierając swoje mokre włosy, po potreningowym prysznicu.
-Michał, musimy poważnie porozmawiać... - wyrecytowałam.
-Kocham cię, Agata. - wyparował, jednocześnie puszczając ręcznik, przepasany na jego biodrach.
-Jezusie. - zasłoniłam panicznie oczy.
-Nie Jezusie, tylko Michał. - wciągnął mnie do środka. Chwycił szybko pierwsze lepsze szorty i założył je. Obrazu jego nagości nie mogłam wyrzucić z głowy.
-Na czym skończyliśmy... - zamyśliłam się.
-Na tym, że cię kocham. - uniósł jeden kącik ust.
-Aha, to dobrze, bo... bo ja ciebie też. - kiwnęłam głową.
-To tyle? - zaśmiał się.
-Nie wiem, chyba tak. - poruszyłam ramionami.
-Mogę cię pocałować? - zapytał nieśmiało. Przytaknęłam. Zbliżył się delikatnie i musnął moje wargi. Na moich policzkach zostały jeszcze krople wody po jego kąpieli.
-Zachowujemy się jak dzieci. - prychnęłam.
-Nie szkodzi. - jeszcze raz zanurzyłam się we wspólnym pocałunku, tym razem już bardziej zdecydowanym, pełnym uczuć i pragnienia. - Stęskniłem się... - szepnął.
-Ja też. - pogładziłam jego policzek. Wszystko poszło zbyt łatwo. Nie że narzekam, ale inaczej wszystko to sobie wyobrażałam... W sumie, Agata, zamknij się i ciesz się chwilą.


_____________________________________________________________________

Mam nadzieję, że długość tego rozdziału i taką długą przerwę wynagrodzi szczęśliwe zakończenie. :) 
Planowałam coś dłuższego, ale po drodze napatoczył się mój brat i "wyprasuj mi koszulę", plus mama "poodkurzaj w domu", plus przyjaciółka "przyjdź do mnie wcześniej, pomożesz mi ze stołem i gastro", plus koledzy "chodź z nami do lidla, kupimy popitkę", plus jeszcze raz brat "to Ty piszesz tego bloga jeszcze?!" . Ten szerzący się fejm, rozumiecie... :c haha :D 
Nic innego mi nie pozostaje, niż życzyć Wam kochani moi szczęśliwego Nowego Roku, spędzonego w miłej atmosferze, aby 2014 był jeszcze lepszy niż 2013, żebyście wykorzystali i czerpali z niego jak najwięcej się da! Wszystkiego najnajnajnaj, od Sissi.♥ KOCHAM WAS! :*:*:* 
Jak spędzacie najbardziej hucznie obchodzone imieniny w roku? ;-)

Ostatni raz w 2013r...
Pozdrawiam, Sissi.♥ 






25 komentarzy:

  1. TO JUŻ KONIEC TEGO OPOWIADANIA !!! :O NIE , NIE ,NIE !!!! . Błagam Cię nie kończ . Napisz jeszcze z 10 rozdziałów z porodem i jak będą żyć razem itp. Błagam Cię nie rób mi tego ! Dobra po moich prośbach teraz przyjdzie czas na życzonka . Szczęśliwego Nowego Roku 2014!!!. Dużo chlania , zabawy i żeby było zajebiście . Ja osobiście siedze w domku z polsatem , rodzinką i maratonem blogów , Dr. House , NCIS :) hahahaah Pozdrawiam Dooma :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PIERWSZA :D !!! Dooma :).

      Usuń
    2. Napisala, ze ostatni raz w 2013, a nie wogóle

      Usuń
  2. TO NIE KONIEC PRAWDA? TO NIE MOŻE BYĆ KONIEC NIEEEE TYLKO NIE TO !
    To na końcu so romantic <3
    Misiek taki hxdshdjdh kochany z Agatką.rozdział dndgsfkisjdhqkavshsinshddhhshdhjshsh
    Pijanego,udanego sylwestra.Spełnienia marzeń w nadchodzącym roku 2014
    <3
    Pozdro Julka
    NIE KOŃCZ TEGO BLOGA BŁAGAM NIE RÓB TEGO PROSZĘ CIĘ BŁAGAM!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże dziewczyny! Przecież kończy się rok 2013 ! No to jest ostatni rozdział w tym roku, a nie, że już w ogóle! Pomyślcie, bo to nie boli!

    Rozdział cudny *.* mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, ze to nie jest koniec tego opowiadania? Bo ja nie chcę już końca! Ale się cieszę, że do siebie wrócili :3 O maminiu, ta scena jak Michał ją tak przytulał i gładził jej bruzch. raanyy... ale Piter musiał wparować -.- Czekam na ciąg dalszy :)
    Pozdrawiam ;*
    [faith-hope-volleyball.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. Piotrek u Agaty w pokoju najchętniej by schronisko założył :D :D :D
    Jejku *.* Wyznali to sobie ^^
    Mam nadzieję, że teraz już będzie dobrze ;]
    Pisz szybciutko kolejny, bo już nie mogę się doczekać ;)
    Huberta już polubiłam, mogliby go nie oddawać :P
    Dużo szczęścia w Nowym Roku ;*
    Buziaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak Piotrus dobre serce to niech sam zajmuje sie psiakami. Agata mialaby schronisko w tym malym pokoju.
    Jak koniec? prosze o pare rozdzialow. Nic wiecej. No chyba ze blog nastepny :D
    Pozdrawiam zyczac najlepszego

    OdpowiedzUsuń
  7. Nienawidzę ludzi, którzy wyrzucają zwierzęta skądkolwiek! Zabiłabym takich!
    Powiedziałabym raczej, że to Piter to taka Matka Teresa, bo już 2psy zgarnął :D i oczywiście Agata się zajmie, bo nie ma nic lepszego do roboty. ,
    Boże słodki! Czy zawsze ktoś im musi przerywać? Na szczęście w tej ostatniej scenie nikt nie wlazł im do pokoju. No, czyli to już tak na zawsze ma się rozumieć, że się pogodzili? Aż się rozpływałam, jak Kubiak stanął za Agatą i ręce położył na brzuchu-to było słodkie. W dodatku darmowy striptiz Michał jej zaprezenował.
    Tak czytam poprzednie komentarze i się zastanawiam, gdzie wy widzicie, że jest napisane, że to koniec opowiadania? Nie wiem, czy niedowidzę czy co, ale ja czegoś takiego nie widzę.
    Szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W końcu się doczekaliśmy nowego rozdziału :) mam nadzieję, że teraz będą pojawiały się częściej ;) cieszę się, że w końcu się zeszli ;) czekam na następny.
    SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!

    Pozdrawiam, deficytek :)
    byc-zagadka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny, mam nadzieję że to nie koniec opowiadania. :) zapraszam do mnie http://zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  10. no nareszcie! rozdział jak zawsze super, ale szkoda, że znowu w takim momencie zakończyłaś! :c mam nadzieję, że następny będzie szybciej :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Chybaa śnięę Sissi dodała rozdziaał ;p xd.. Jestem na Ciebie megaa wkurzona... Nie dodawałaś rozdziałów w grudniuu... Tylko jedne był.. A ten taki króciutki... Małooo mi. Proszę Cię Sissi postaraj się częściej dodawać. Nie zapomniaj o nas. Wiem że chcesz już zacząć nowy blog, ale chyba najpierw skońxz ten. Jest naprawdę wspaniały, cudnyy i wgl. Mój ulubiony blog. Chciałabym żeby rozdziały pojawiały się częściej. A co do tego to bardzoo fajny, lecz bardzoo krótkii.. :C
    Pozdrawiam Pyśkaa :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, przepraszam, że zawodzę, ale to nie z tego powodu, że mi się nie chce, zapomniałam o Was, czy coś. Pamiętam! Ciągle myślę, żeby znaleźć chwilę i coś naskrobać, nawet nie dlatego, bo chcę zacząć nowego bloga, bo Siatkarskie to moje pierworodne dziecko i nie chcę tego kończyć... Ale najzwyczajniej w świecie w moim życiu poukładało się tak, że całkowicie nie mam głowy do tego, żeby codziennie dodawać nowy rozdział. Przepraszam z całego serduszka!

      Usuń
  12. Trolololo, wiedziałam, że w końcu się pogodzą! Opłacało się czekać :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak cudownie , że Agata i Michał znów są razem :D !

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny rozdział bardzo się cieszę że się pogodzili widać że Misiek bardzo kocha Agate i dzidziusia już nie mogę sie doczekać aż maleństwo się urodzi... Misiek będzie świetnym tatą pozdrawiam do następnego oby był szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. http://zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com/ zapraszam na czwrókę :)*

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieje, że to ich pogodzenie to nie jest znów jakiś sen!? ;p Bo po Tobie już nie wiadomo czego się spodziewać ;D
    jeśli to co pod koniec to prawda, to jestem prze szczęśliwa! Maleństwo jest Dzika, i on go nie odda. Tak dla ewentualności - nieważne kto spłoodził, ważne kto wychował i przekazał wartości :P
    Nie było mnie tu trochę, przepraszam ;c
    Piotrek się ogarnął pod moją nieobecność, a po Zatiego reklamówkach nie pozostało nic :C
    Ech, tęsknię Kasiora za Tobą! :*
    Ściskam! :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Serdecznie zapraszam na czwórkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne, a już te pieski od Pita... ;D
    -Mam następnego! - ten tekst mnie zniszczył ;3 Piszesz cudownie :) Przestudiowałam całe opowiadanie w tydzień, bo trudno się oderwać ^^ Czekam nn:> I chyba Cię zabiję, że w grudniu tylko jeden rozdział był! Nie licząc tego :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie xD
    siatkowka-milosc-on-i-ja.blogspot.cok

    OdpowiedzUsuń
  19. Parafrazując stary program tv ;) Wielka Pestka jest pod wrażeniem :) Pozdrawiam i zapraszam http://sporttopestka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajny rozdział:) Mam nadzieję że jeszcze jakieś będą! A zapraszam na mojego pierwszego bloga http://najwazniejsza-jest-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Kolejny wspaniały rozdział :)
    Cieszę się, że Agata i Michał do siebie wrócili :D
    Piotrek jak zwykle ma pomysły :3
    Czekam na następny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. http://zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com/?m=1 zapraszam na 6 rozdział :)*

    OdpowiedzUsuń