niedziela, 1 grudnia 2013

~Rozdział 93~

Targało mną setki emocji na raz, jeśli tylko można wyrazić sto emocji w jednym czasie. Nie jestem do tego przekonana, ale sądzę, że ja potrafiłam. Chciałam płakać, wrzeszczeć, wyć... ale jednocześnie śmiać się z komizmu całej tej sytuacji, bo do końca nie wiedziałam o co w niej chodzi. I chyba nikt nie wiedział, a każdy wtrąca swoje dwa grosze. Czy pięć groszy? Nie ważne, wiem tylko tyle, że mam tego wszystkiego dosyć i chcę zakończyć całą tę emocjonalną batalię raz na zawsze... Choć i tak wiemy, że to się nie skończy od razu. Przepłaczę jeszcze kilkanaście nocy z rzędu, ale w końcu ulży... Prawda? Prawda! I nikt mi nie jest w stanie wmówić, że nie.
Kończąc swój myślowy monolog zacisnęłam pięść z pierścionkiem w środku i wyszłam z pokoju z wielkim impetem.
-Oho... - wydukał Winiarski.
-Lepiej zejdź jej z drogi, bo panie sprzątaczki nie będą mogły doskrobać tego dywanu... - Piotrek zaśmiał się cicho, ale spotykając się z moim gromiącym jak burza spojrzeniem, natychmiast ucichł. Stawiałam nogę za nogą, nabierając prędkości. W końcu dotarłam pod ten właściwy pokój.
-Jej się normalnie z uszu dymi. - zauważył spostrzegawczy Igła.
-Nic mi się nie dymi! - wybuchnęłam, jednocześnie wparowując do pomieszczenia.
-Uważaj, bo jeszcze zaczną na ciebie Etna wołać... - parsknął Michał.
-Te, Kubiak! - wystawiłam palec w jego kierunku. Wzięłam głęboki wdech i... Mroczki pojawiły się przed moimi oczyma. - Kubiak... - wydałam z siebie cichy jęk, uderzając plecami o białą ścianę.
-Co ci jest? - zdębiał.
-Skurcz... - zsunęłam się na ziemię. - Ratuj... Boże... - oddychałam szybko, a Michał uniósł lewą brew jednocześnie otwierając usta. Zabrałko kreskówkowego biegania wokół własnej osi.
-Jak to skurcz... Jaki skurcz?!
Krzyknęłam siarczyście przeklinając, a w pokoju siedemdziesiąt jeden pojawiła się prawie cała reprezentacja.
-Ruszcie się no do cholery! - Kurek rozsunął swoich kolegów próbując załadować mnie na swoje ramiona. Nie pozwoliłam na to. Czułam jak mój brzuch prawie eksplodował.
-Oddychaj, oddychaj... - zdezorientowanego Winiarskiego tylko na tyle było stać.
-Oddycham kuźwa! - wydarłam się.
-Jakby nie oddychała, to chyba by już umarła, nie sądzisz? - wtrącił Zatorski.
-Zamknijcie się, tylko dzwońcie po karetkę... - wysapałam.
-Kto ma telefon przy sobie?! - zapytał Krzysiek.
-Gdzie on był, jeszcze niedawno pisałem SMSa do Zbyszka... - Kubiak przewracał wszystkie ubrania i przedmioty w poszukiwaniu komórki.
-Trzymasz go w ręku, agencie. - mruknął Michał W.
-Aa. - przyjmujący uderzył się w czoło, natychmiast wybierając numer na pogotowie, które pojawiło się niedługo po tym. Zwieźli mnie na noszach, a do samochodu razem ze mną wszedł Dziku. Ściskałam mocno jego rękę, nie zważając na to, czy go to boli, czy też nie, choć raczej bolało, bo pomału robił się siny na twarzy.
-Co sądzisz o tym, że teraz pościskasz trochę pana ratownika? Moją rękę chyba amputują... - posmutniał siatkarz.
-Nie wiedziałam, że z ciebie aż taki mięczak. - wypowiedziałam.
-Oj od razu mięczak. - prychnął. - Podobno mam wrócić do kadry, muszę się oszczędzać...
-Nie chcę teraz słyszeć o żadnej kadrze, ja chyba rodzę!
-Wydawało się, że teraz swoim wrzaskiem zagłuszyłaś sygnał syreny, ale już nic nie mówię, możesz ściskać... - westchnął głęboko.
Po kilkunastu minutach dotarliśmy do szpitala, gdzie znajdowali się już siatkarze na czele z trenerem. Zabrano mnie na badania, od razu wykluczając poród. To wszystko wywołane było zbyt nasilonymi emocjami. O proszę, ciekawe kogo to wina!
-Nie wiesz ile nam strachu napędziłaś... - do sali wszedł Michał wraz z Igłą.
-Na pewno nie więcej niż sobie... - zmusiłam się do lekkiego uśmiechu. Byłam wykończona. - Musicie poczekać jeszcze cztery miesiące.
-Ojj tak, będziemy czekać! - zaśmiał się Kubiak.
-Dobra, to ja was zostawię.. Czy coś. - Krzysiu po cichu wymknął się ze szpitalnej sali. Zostaliśmy tylko we dwoje, a wokół roznosił się dźwięk kuzdrzących się pań pielęgniarek koło łóżka obok.
-Myślałaś nad imieniem...? - zapytał nieśmiało.
-Jeśli chłopiec to Hubert...
-Dziewczynka Zosia? - uśmiechnął się promiennie. Przytaknęłam.
-Michał... - zaczęłam poraz kolejny.
-Poczekam cztery miesiące.

Oczami Michała

"Chcę być ojcem. Chcę zajmować się tobą i dzieckiem, kogokolwiek ono będzie, wiem, że gadam bzdury i nie bierz tego do siebie, po prostu będę się czuł lepiej... Kiedy jechaliśmy w tej karetce... Dotarło do mnie, że nie chciałem cię tracić. Nawet nie wiesz co działo się w mojej głowie. Tęsknię za tobą Agata, cholernie za tobą tęsknię.
Już miałem to z siebie wydusić, nawet nabrałem powietrza do płuc, ale nie potrafiłem. Coś we mnie siedziało, coś co z jednej strony mówiło "zrobiła ci za duże świństwo, aby teraz wyznawać jej miłość", lecz z drugiej chciałem mieć to już za sobą i znów żyć jak dawniej...

Oczami Agaty

W moich oczach pojawiły się łzy. Przywołałam Michała ruchem ręki, aby móc się do niego przytulić. Od dawna mi tego brakowało.
-Hola, hola, hola! - do pomieszczenia wparował Nowakowski i uraczył mnie powitalnym całusem w czoło. -Załatwiliśmy szybkie wypisanko. - oznajmił uradowany.
-Ale mi tu w miarę dobrze... - wzruszyłam ramionami.
-Z nami będzie ci lepiej. - Piotrek pomógł mi wstać i zapinając moją torbę zarzucił ją sobie na plecy.
-Ale chciałabym się jeszcze przebrać, bo wyjście w takiej pidżamce na zewnątrz nie do końca mi się widzi... - poinformowałam odbierając torebkę od Piotrka i ruszając do łazienki. Tam przyprowadziłam się do porządku i dołączyłam do siatkarzy, którzy już siedzieli z moim wypisem, z którym następnie poszliśmy do odpowiedniego okienka. Przed szpitalem czekał już autokar, który odwiózł nas z powrotem do ośrodka. W sumie to... Dobrze było wrócić. Na porodówkę i widok tych białych ścian przyjdzie jeszcze czas... Tymczasem dostałam zakaz denerwowania się, więc siatkarze skakali wokół mnie, żeby tylko nic nie zdołało mnie wyprowadzić z równowagi. Zamiast trenera, to ja stałam się najświetszą osobą w ośrodku. Nie powiem, że mi to przeszkadzało, ale no jakąś hierarchię trzeba zachować.
-Idź już na trening... - warknęłam na Kubiaka.
-Ale na pewno wszystko masz, nie chcesz już niczego? Ja mogę szybko skoczyć...
-Idź, na, ten, trening... - westchnęłam głęboko.
-Ale nie denerwuj się, pójdę... Idę, już. Ale jakbyś czegoś potrzebowała, to... - nie dokończył.
-Zwiewaj stąd, nóg od tych skurczów mi nie pourywało! A ty zaraz przyczynisz się do tego, że dostanę następnych...
-Nie! - przejął się. - Już znikam! Nie ma mnie, uciekam!
-Miłego! - dodałam jeszcze zanim drzwi zamknęły się prawie bezdźwięcznie. Gdy usłyszałam ciszę (o ile takową można usłyszeć) uśmiechnęłam się lekko. Zsunęłam się po pościeli wbijając wzrok w sufit. Ponownie odetchnęłam i rozpoczęłam delikatne gładzenie swojego brzucha. To tam rozwija się nowy człowiek, któremu muszę zapewnić wspaniałe życie. Już nie będę liczyć się tylko ja. Za niedługo całe życie poświęcę temu jednemu dzieciaczkowi. Z jednej strony przerażające, ale z drugiej napawające huraoptymizmem. W głowie wciąż powtarzałam sobie, że będzie dobrze, niezależnie od tego, czy będę wychowywać je sama, czy nie. Dam radę, bo Wernerówny są silne!
Gdy powoli odpływałam w otchłanie Morfeusza, usłyszałam ciche pukanie do drzwi.

Oczami Michała

Zapukałem. Yolo, jak to mówi Zatorski. Wydłużyłem maksymalnie swoją szyję i wyjrzałem zza rogu. Chyba ją obudziłem... 

-Śpisz? - zapytałem głupio.
-Nie. - ucięła krótko.
-Niczego nie potrzebujesz? - wyszczerzyłem się.
-Michał, nie! - przewróciła oczami. - Co ty tu w ogóle robisz? Wracaj na trening...
-Andrea kazał mi do ciebie zajrzeć.
-Ehe... - spojrzała na mnie spod byka.
-No doobra, powiedziałem, że źle się czujesz...
-On mnie zabije, że pozbawiam go trenujących zawodników.
-Rozumie. - machnąłem ręką. - No to... Idę. - zaciąłem się.
-Okej. - poruszyła ramieniem.
-Wszystko w porządku? - upewniłem się jeszcze.
-Jak najlepszym. - uśmiechnęła się promiennie. Spokojniejszy wyszedłem z pokoju, jednocześnie jeszcze  bardziej wkurzony na siebie za to, że przeprosiny znów nie mogły przejść przez moje gardło. Dlaczego to musi być aż tak trudne... Zmierzając korytarzem z powrotem na halę obwiniałem się za każde wcześniej wypowiedziane słowa. Miałem ochotę teraz usiąść i upić się do upadłego. Wtedy może wszystko byłoby łatwiejsze...

Oczami Agaty, nazajutrz.

-Dzień dobry. - przywitałam się z siatkarzami radośnie. Odpowiedzieli mi jednogłośnie.

-Nałóż sobie dużo warzyw. - rozkazał Dziku.
-Jakoś nie mam ochoty... - skrzywiłam się. - Napiłabym się kawy...
-Żadnej kawy! Co najwyżej soczek, podam ci. - od razu wstał od stołu, podchodząc do okienka. Sięgnął po pomarańczowy napój i nalał go do szklanki.
-Nie lubię pomarańczowego. - posmutniałam.
-Ale ma dużo witaminy C. - podał mi szklane naczynie. - Siadaj, wezmę ci coś dobrego. - skinął głową w stronę stołu. Westchnęłam głęboko i usiadłam koło Nowakowskiego.
-Dostał hopla na punkcie tego dziecka. - mruknął Kurek.
-Też byś dostał. - odparł Igła.
-Najpierw kariera, ewentualnie potem mogę pomyśleć nad dzieckiem...
-Nie, nie, nie, najpierw trzeba znaleźć sobie dziewczynę. - zgasił go Winiarski.
-Ej! Wszystkie mnie chcą! - oburzył się Kurek.
-Chyba same czternastki... - mruknął Zagumny.
-Nie musiałeś o tym wspominać. - chlipnął przyjmujący i zajął się grzebaniem widelcem w posiłku. Po chwili przed moimi oczyma pojawił sie talerz z kolorowymi warzywami.
-Smacznego. - urwał, siadając na swoim miejscu.
-Mam się tym najeść? - zdziwiłam się. Michał przytaknął.
-Szamaj. - nakazał, a ja niepewnie chwyciłam widelec w palce.
-Skąd ty możesz wiedzieć co jest dla niej najlepsze? - prychnął Kuraś.
-Ty się młodzieniaszku nie martw, ma od tego swoich ludzi. - Winiarski wraz z Ignaczakiem teatralnie przeczesali swoje włosy.
-To nie Bartman powinien brać lekcje? - zaśmiał się cicho. Wszystkim sztućce powypadały z rąk, a mnie zamroczyło. Czułam się jak przerzucona w otchłań.
-Zajebie cię. Wszyscy cię zajebiemy. - syknął Krzysiek. Kubiak zdenerwowany odskoczył od stołu, z hukiem opuszczając stołówkę. Wszyscy pod nosem przeklinali Kurka, a ja ciągle nie mogłam przyswoić tej informacji.
-Ej, no co, taka prawda, tak...? - siatkarz próbował stawać w swojej obronie.
-Żadna prawda. - warknęłam. - Gówno wiesz o tej prawdzie. - próbowałam hamować łzy.
-Agata, nie warto... - Winiarski chwycił moją dłoń.
-Myślałam, że przestaliście traktować mnie jak sukę, ale najwyraźniej się pomyliłam...
-Aga, nikt nie traktuje cię jak sukę. - Michał ratował sytuację.
-Nikt? - spojrzałam na niego. - Wasza reprezentacja nazywa się "nikt"? - parsknęłam. - Ale chociaż on miał tyle jaj, żeby mi to wyrzucić.
-Kurwa, co ty gadasz... - przyjmujący niedowierzał.
-Co by się nie działo, to dziecko jest Michała. I w dupie mam to co o tym myślicie. - wbiłam wzrok w Bartosza.
-Zniszczysz mu życie. - stwierdził.
-Nie... Tym nie da zniszczyć się życia. Ale widocznie ty jesteś za mało dojrzały, aby to zrozumieć... - gwałtownie wstałam od stołu, a za mną od razu pognał Winiarski z Ignaczakiem.
-Nie denerwuj się tylko, on nie wie co gada. - uspokajał mnie libero.
-Wie. I to bardzo dobrze. - nie zatrzymywałam swojego pędu. - Ale nie chcę dać mu za wygraną, nie jestem tutaj dla niego. - otarłam mokre policzki.
-Mądra dziewczynka. - dodał Winiarski i już przestali mnie gonić. Sama, jak huragan wpadłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Nawet nie chciało mi się płakać. Nie przez takiego chama...

_________________________________________________________________________

Ten rozdział miałam dodać już tydzień temu. Ale na dniach cała koncepcja mi się zmieniła i w ten oto sposób przez tydzień znów nie mogłam się zmusić, żeby wcielić ją w życie. Aż w końcu przyszła taka niedziela, która od razu tchnęła we mnie wenę! :D 
1. grudnia. No nieźle. Wam też się zdaje, że ten czas tak nieubłagalnie zapieprza? :c Niedawno kończyły się wakacje i szliśmy do szkoły. A zaraz święta! ;o Meega. 

Taka tam, piosenka na dziś! :D 

Dajemy sobie buzi choć nie wiemy co to znaczy
Rodzi się uczucie, coś jakby połknąłem haczyk
Dziś rozumiem co to było, to znowu się zdarzyło
Piętnaście lat później to się nazywa ...(ciii)

Pozdrawiam, Sissi. ♥


Kilka słów ma większą wartość niż diamenty, które są wieczne...


57 komentarzy:

  1. Super czekam na kolejny mam nadzieję, że pojawi się już niedługo :
    Buziaki Yśka :**

    OdpowiedzUsuń
  2. co temu Kurkowi :o
    rozdział cudowny na prawdę , nie mogę się doczekać kolejnego :))
    mam nadzieję że Kubiak się w końcu odważy powiedzieć Agacie prawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :D Uwielbiam to jak piszesz ;) Fantastyczna historia i bohaterzy :P
    Kurek musiał się odezwać.... Nie wie kiedy przestać. Mam nadzieję, że ciąża Agaty nie będzie zagrożona przez jakieś głupie teksty któregoś z siatkarzy.
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  4. No myślałam, ze sama wejdę do tego rozdziału i zajebię Kurka. Naprawdę chamsko się zachował. A juz było dobrze. Wgl Michał taki troskliwy. Wracało wracać na właściwe tory. Ja tak strasznie chcę żeby oni do siebie wrócili, ale jak będą o tym myśleć, to im sie to nie uda! Czemu to jest takie trudne? ;C
    Pozdrawiam
    [faith-hope-volleyball.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja Cież nie pierdziele, ale Kurek to cham... To po prostu ja bym go tam rozszarpala na miejscu. Co on ma do nich? Niech beda szczesliwi, juz sie tak super wszystko zapwiadalo, nawet Michal się już wczuł w rodzicielska role, a ten tak wszystko spieprzyl... Ale mi podniol cisnienie, ale ja mam nadzieje ze wszystko wroci do normy.. :) milosc-na-nowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Sissi! Jestem mega wkurzona na ciebie! Straciłam już wątek przez to że nic nie dodawałaś :(( Dodawaj więcej.. kocham tę historię i to jest jeden z najlepszych blogów (zaraz po Vesper)! Błaaagam dodawaj więcej! :) A co do bloga, to fajnie, że już Michał chce się pogodzić z Agatą :) Mam nadzieję, że w drugą stronę to samo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kukeeek mieeesza :3 Super, super ale dodawaj wcześniej :)) czeeekam naaadal na rozdziały i łapaj ten nooowiutki świeeeżutki :)))))))))) http://www.gdy-marzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Czoo ten Kureek.....
    Świetny roździał :), dodawaj częścjej :)
    Pozdrawiam Pyśkaa :*

    OdpowiedzUsuń
  9. No to Bartosz się popisał.... Mam nadzieje ze Agata donosi ta ciążę a nie przedwcześnie urodzi... Misiek i Krzysiek zachowali się jak trzeba:) jak to mój wykładowca mówi na medal :D
    Mam nadzieje ze się z Kubim przeprosza i będzie dobrze:)
    Zapraszam do sb na nowy http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Głupi Kurek oj głupi ! Niech no Michał pokaże, że on też ma jaja i wpier**** Kurkowi ;)
    Co do linku :) Tak się składa, że mam i koleżankę z nazwiskiem Białas i kolegę z nazwiskiem Solar, co doprowadza mnie do tego, że jak słyszę tą piosenkę od razu o nich myślę :)
    Zapraszam: i-zyjmy-dlugo-i-szczesliwie.blogspot.com
    Pozdrawiam : *
    Ogonodraszki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam koleżankę o nazwisku Białas! :D pjona!♥

      Usuń
    2. Może mamy tą samą koleżankę ? :D

      Usuń
    3. niewykluczone :> Marta? :D ahhaha

      Usuń
  11. w którym rozdziale jest ta feralna noc kochanków? niestety, nie miałam czasu czytać wszystkich wątków, nagrmadziło się tego dużo, a jak tutaj widzę, najważniejsze opuściłam. pomóżcie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. 1 grudnia jest bardzo fajny, bo mam imieniny :D
    Kurek to debil. Mogł się powstrzymać od takich komentarzy. A już było dobrze, już Kubiaczek się zainteresował Agatą, a tu taki pacan wyskoczy i wszystko zepsuje. Co za czubek no!

    OdpowiedzUsuń
  13. ja pierdole Kurek.... masz niewyparzoną ge... twarz

    OdpowiedzUsuń
  14. wow! najlepszy rozdział! strasznie i się podoba choć sama nie wiem dlaczego. to chyba przez tą końcówkę ;) pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurek masz wpierdol. Dziękuje, dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa... Nareszcie jest rozdział :D . Zajebisty jak zawsze i jak napisała Yolleygirl Kurek masz wpierdol hahahaha :D. Prosze zrób to dla mnie i niech Kubiaczek powie te przeprosiny Agatce i niech będą razem i niech dzidziuś będzie ich i niech będzie fajnie, słitaśnie i ok :) hahaha I jeszcze proszę o 15284845694268 rozdziałów (tak by było zajebiście ) Czekam na następny .Pozdrawiam serdecznie ze Szczecina Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  17. Sory ale na poczatku opowiadania ona kocha sok pomaranczowy... cos tu jest nie tak

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak zawsze świetny!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nominuję Cię do Liebster Award:)

    Moje pytania:
    1. Od kiedy Siatkówka?
    2. Jaki jest Twój ulubiony Siatkarz? I dlaczego?
    3. Jaki mecz zapadł Ci w pamięć?
    4. Co sądzisz o Nowym Trenerze Reprezentacji Polski w Piłce Siatkowej Mężczyzn?
    5. jakiej drużynie kibicujesz?
    6. Skąd wziął się Twój pomysł o blogu?
    7. Kim chcesz być w przyszłości?
    8. Jesteś jakąś adminką na fb? Jakiego fp?
    9. Jaki sport jest w Twoim życiu oprócz Siatkówki?
    10. Grasz w siatkówkę w jakimś klubie?
    11. Lubisz Zbyszka Bartmana?

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam na 28 rozdział http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. przeze mnie do Libster Avards. Więcej szczegółów znajdziesz tu : http://siatkarskie009.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Serdecznie zapraszam na mojego pierwszego bloga http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej ;)
    Nominowałam Cię do Liebster Award :]
    Szczegóły znajdziesz tu:
    http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny rozdział, czekam na kolejny i zapraszam
    pomimowszystkokocham.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam taki mały przedświąteczny prezencik :D
    Nominowałam Cię do Liebster Award! Mam nadzieję, że przyjmiesz moją nominację i odpowiesz na moje pytania!
    Więcej tutaj : http://rychu-zbychu-and-krzychu-company.blogspot.com/p/blog-page_10.html
    Pozdrawiam serdecznie, miliB

    Ps. Zapraszam na nowy rozdział ;]

    OdpowiedzUsuń
  26. DODASZ DZISIAJ? :))))) PROSIIIIIMY !

    OdpowiedzUsuń
  27. Nominowałam Cię do Liebster Award! Mam nadzieję, że przyjmiesz moją nominację i odpowiesz na moje pytania!
    Więcej tutaj : http://wierze-ze-bedzie-dobrze.blogspot.com/2013/12/nominacja-liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award! http://kissmelovevolleyball.blogspot.com/2013/12/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  29. Mamy razem z Dzuzeppe dla ciebie dobrą informację. Zostałaś nominowana przez nas do Nagrody Liebster Award. Szczegóły znajdziesz na http://wciaz-trwa-sobotnia-noc.blogspot.com/p/liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Zapraszam na pierwszy rozdział http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. http://amatorska-obserwatorka.blogspot.com/

    Zapraszam na mojego blog. Blog prowadzony jest z moją opinią o siatkarskim świecie. Dopiero zaczynam, mam nadzieje że ci się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. A może byś nam zrobiła taki mały prezent świąteczny w postaci rozdziału? :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Przeczytałam wszystko w dwa dni *.* Cudowne *.*
    Czekam na CD. <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Opowiadanie jest genialne !!, ale niepokoi mnie fakt że tak dawno nie było nowego odcinka, a ja tak strasznie tęsknię za reklamówkami Zatiego, niedowładem Pita, głupotą reszty siatkarzy i oczywiście za Kubiakiem, który mógłby już wrócić do Agaty i małego bobasa ;) Pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
  35. DODAJ W KOŃCU NOWY ROZDZIAŁ !

    OdpowiedzUsuń
  36. Zapraszam do mnie http://zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  37. Kiedy nowy rozdział z niecierpliwością czekam i zaglądam kilka razy dziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. http://zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com/ zapraszam na drugi rozdział

    OdpowiedzUsuń
  39. Jaja sobie z nasz robisz zs chwile to rozdzialy bedziesz co rok dodawac -.-

    OdpowiedzUsuń
  40. Hej, Sissi, kiedy nowy rozdział ? Z niecierpliwością czekam :)
    W międzyczasie zapraszam do mnie :)
    http://byc-zagadka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Hej :)
    Czytam Twojego bloga ale KIEDY NOWY ROZDZIAŁ bo nudno i tęsknię :((
    Ps czekam
    Pozdrawiam JJ

    OdpowiedzUsuń
  42. Serdecznie zapraszam na trójkę http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/ jeśli możesz zostaw jakiś komentarz:)

    OdpowiedzUsuń
  43. dziękuję jaja sobie robisz straciłaś czytelnika i to pewnie już nie jednego PZDR

    OdpowiedzUsuń
  44. Heej Sisi ;) kiedy nowy? bo ostatnio przez bardzo długi czas nic nie dodoajesz.. ;c szmutaam ;cc i pozdrawiam Pyśkaa.

    OdpowiedzUsuń
  45. Czytam bloga od początku i jest świetny ,cudny,wspaniały *.*
    Ale Kuraś ma duży wpierdol hahahaha xD
    Mam nadzieję że Agatka i Kubiaczek będą razem i stworzą idealną rodzinkę
    A co do rozdziału kiedy nowy bo zaczęłam czytać wszystko od początku tego bloga :/
    MAM NADZIEJĘ ŻE TEN ROZDZIAŁ BĘDZIE NIE BAWEM I TRZYMAM KCIUKI ;*
    ŻYCZĘ UDANEGO SYLWESTRA ;)))))
    POZDRAWIAM JULKA JULUŚ :)))))

    OdpowiedzUsuń
  46. Kiedy nowy rozdział czekam z niecierpliwością ????

    OdpowiedzUsuń
  47. http://zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com/?m=1 zapraszam ukazał się trzeci rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Straciłaś czytelniczkę. PZDR.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz nie jedna uwież.
      Ja jestem kolejna.

      Usuń
    2. Uwierz*
      Sory za bląd ale to przez tel.

      Usuń
  49. Jakoś przed świętami pisałaś, że za niedługo pojawi się nowy rozdział, a do teraz go nie widać. Ogarnij się! Pewnie choćbyś dzisiaj dodała w co bardzo wątpie, bo przecież dzisiaj sylwester i nie ma czasu to na pewno byłby on krótki! Czyli ostatnio NORMA! Zakładając bloga chyba się z tym wszystkim liczyłaś, a teraz straciłaś już kilka czyteliniczek na WŁASNE życzenie! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahhahhahahhhahahh, ale wy kurwa głupie jesteście.

      Usuń